wtorek, 20 grudnia 2016

Mercy

Opowiadanie yaoi - Akashi Seijūrō Akashi Seijūrō





Prowadź mnie w łańcuchach...

Szczęk metalu na nadgarstkach oraz czarna, jedwabna opaska, zasłaniająca zaciśnięte powieki.

Obnaż mnie ze wstydu...

Nagi, przykuty do łóżka, czuję Twoje dwukolorowe tęczówki na całym ciele.

Pieść mnie bólem...

Chwytasz mnie brutalnie za gardło. Twoje szczupłe palce wzniecają pożar na mojej zmarzniętej skórze.

Ponieważ jestem na kolanach i błagam, kiedy Ty mówisz...

- Seijuurou...! Proszę...! - nie poznaję samego siebie. Absolut uniżony do tego stopnia, że musi prosić? Cóż za kompromitacja... W oczach ojca byłbym już nikim.

Nie płacz...

Po moich bladych policzkach spływają kryształowe łzy, w których potrafisz dojrzeć własne, złowrogie odbicie. Uśmiechasz się, a następnie wchodzisz we mnie bez zaproszenia, pozwolenia i wypełniasz sobą do cna...

Litości...

Poruszasz się zdecydowanie zbyt agresywnie i szybko. Ból rozrywa moje umarłe serce oraz tnie je na drobne kawałki.

Będzie zbyt wiele cierpienia...

Dusisz mnie. Twoje palce zaciskają się na mojej szyi coraz mocniej i mocniej i mocniej, gdy wchodzisz we mnie coraz głębiej i głębiej i głębiej...

Nie płacz...

Słona ciesz uciekająca z rubinowych oczu obmywa świeżą krew oraz Twoje umazane nią palce...

Litości...

Umrę - przechodzi mi w pewnym momencie przez myśl. Brakuje mi oddechu, kiedy szczytujesz...

Napełnij mnie wściekłością...

Nienawidzę Cię. Jesteś moim największym koszmarem, utrapieniem, wrodzoną chorobą... Wszyscy dziwnie na mnie patrzą. Myślą, że jestem inny... Jednak tym razem Ci się nie poddam.

Spuść krew do cna...

Ostrze, które wcześniej skryłem pod poduszkami, bez najmniejszego problemu rozcina moją skórę. Czerwone krople kapią słodko na dywan i pościel...

Nakarm swoją nienawiścią...

- Seijuurou!! Co ty wyprawiasz?! Zabijesz się! - słyszę wołanie w oddali.

W całkowitej ciszy drżę za każdym razem, gdy mówisz...

Nie... Zabiję NAS.


L.I.T.O.Ś.Ć.



*****

Dzień dobry, Słodziaki~! ^^


Pomimo tego, że jutro czeka mnie finalny "kolos" (tak mówimy na kolokwia xD), nie mogłabym nie uczcić urodzin mojego króla, cesarza, męża, ukochanego oraz najwspanialszej i najdoskonalszej postaci pod słońcem <3

Może nie jest zbyt urodzinowo i cukrzycowo, lecz krwawo i tajemniczo, ale dobrze wiem, że te klimaty również czasem przypadają nam wszystkim do gustu ;3

Tekst natchniony jest jedną z ulubionych piosenek, a filmik... No cóż. Jest to twór złożony z całego mojego uwielbienia do tej niezwykłej i unikalnej postaci <3
Mogłabym napisać poemat na temat ukrytych w nim znaczeń, ale zamiast tego podsumuję go jednym, konkretnym zdaniem: Prawdziwy zwycięzca zawsze był, jest i będzie tylko i wyłącznie jeden ♡

PS W weekend podobno są już święta. Wiecie, co to oznacza? Może mała podpowiedź? ;P To oznacza nowy rozdział Losta! :D Jeeej~! Przygotujcie się na łzy! ^^


Joleen :*

5 komentarzy:

  1. Królowo! Mroczne to, oj mroczne...Zapada głęboko w pamięć. No, no. MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muahahaha! To cała ja! Połączenie słodkości i zła :3

      Tekst taki skromniutki, bo dodany do filmiku (a to on jest tutaj najważniejszy), ale myślę, że i tak jest dosyć... odjechany x'D


      Joleen :*

      Usuń
    2. Moja zła i słodka Królowo. To jest klasyczna sytuacja, w której skromny - jak to określasz - tekst jest kwintesencją tematu. Dla mnie to filmik był dodatkiem.��MB

      Usuń
    3. Bo się zarumienię! >///.///<

      Mój tekst kwintesencją? *-* No cóż... Skoro tak uważasz... Spierać się nie będę ;)

      Może mam odmienne zdanie, ponieważ więcej trudu i czasu przeznaczyłam na filmik...? Kto wie? ^^


      Joleen :*

      Usuń
    4. I każda z nas może pozostać przy swoim zdaniu !!! To jest NAJSAMPIĘKNIEJSZE! Chociaż może być i tak że ja nie doceniam obrazu, bo słowo bardziej na mnie działa?;)Oczywiście niezależnie od tego że nie potrafię sobie nawet wyobrazić ilości pracy włożonej w całość ;) MB

      Usuń