sobota, 19 listopada 2016

Rozdział XLIII

„Lost in the Darkness”                           UWAGA+16!!!



W osłupieniu wpatrywałem się w przepiękne, błękitne tęczówki.
- Coś się stało? Dlaczego nie jesteś w szkole? Masz spuchnięty policzek... - zauważyła kobieta, marszcząc swoje jasne brwi.
- T-To... Po prostu... Koledzy zrobili mi głupiego psikusa i wywaliłem się - wymyśliłem na szybko jakąś głupią wymówkę. Już tyle razy kłamałem, a nie jestem w tym ani odrobinę lepszy...
- Ta dzisiejsza młodzież... - odparła z westchnieniem, po czym posłała mi uśmiech, który był identyczny jak ten, należący do jej córki. - Wsiadaj. Podwiozę cię do domu. Wędrowanie samemu po lesie o tej porze nie jest bezpiecznie.
- A co z Cristą? Domyślam się, że to po nią miała pani pojechać - zagaiłem. Gdy tylko usiadłem na miejsce pasażera, odczułem wyraźny dyskomfort w dolnych partiach mojego ciała, spowodowany wcześniejszymi wydarzenia. Na samą myśl o tym, co inni zastaną w szkolnej szatni, przeszedł mnie zimny dreszcz.
- Nocuje u Sashy. Szkoda, że zapomniała zadzwonić do mnie wcześniej. Nie musiałabym zmarnować tyle czasu na bezsensowne czekanie - wyjaśniła wyraźnie niezadowolona i odpaliła silnik.
- Rozumiem... - mruknąłem w odpowiedzi, a następnie wyjrzałem przez okno, by upewnić się, że nikt podejrzany nie kręci się w pobliżu.
- Jestem nieco zdziwiona, że nie wolała zostać się z tobą. Ciągle o tobie mówi i wydaje się taka... szczęśliwa. W poprzedniej szkole nie miała zbyt wielu znajomych i była strasznie zamknięta w sobie. Dziękuję, że tak dobrze o nią dbasz.
- To nic takiego, naprawdę... - wolałem dojechać do domu w jednym kawałku, dlatego przemilczałem fakt, iż zaledwie parę godzin temu złamałem niewinnemu dziewczęciu serce.
- Dobrze ci się mieszka z Rivaille-san? - blondynka zmieniła temat.
- Tak, bardzo. Dlaczego pani pyta? - wiedziałem, że coś podejrzanego stało za tym nagłym pytaniem.
- Rozmawiałam z nim parę razy i słyszałam co nieco na mieście. Z tego, co wiem Rivaille-san to zapracowany i... dosyć specyficzny mężczyzna. Czasami zastanawiam się, czy aby na pewno potrafi stworzyć dla ciebie odpowiednie warunki. Powiedz mi, nie potrzebujesz wsparcia? Normalnej rodziny? - poczułem gotujący się w żyłach gniew. Zacisnąłem zęby oraz dłonie w pięści. Szczerze nienawidziłem, gdy ktoś obcy uważał się za eksperta od moich spraw i wiedział wszystko najlepiej. Widziałem się z tą kobietą zaledwie kilka razy, a ona już chciała zmieniać i ulepszać charakter swojego niedoszłego zięcia. Mój ojciec był cholernym kryminalistą, matka zmarła zbyt wcześnie, zostawiając mnie na pastwę żałosnego losu, o ponownej przyjaźni z Arminem mogłem jedynie pomarzyć, a tajemnicza dziewczyna, która wydawała się być najbardziej zaangażowana, zapadła się pod ziemię, nie dając żadnego znaku życia. A teraz wisienka na torcie- zdaniem pani Reiss powinienem się przenieść do fałszywych ludzi, u których na zawsze pozostałbym obcym. I to miało być to lepsze rozwiązanie?
- Aktualnie mam wszystko, czego potrzebuję, a nawet więcej. Levi-san jako jedyny zdecydował się mnie przygarnąć. To wspaniały człowiek i nie wyobrażam sobie, żebym był gdziekolwiek indziej, niż przy jego boku - odpowiedziałem wystarczająco jasno, by mogła w końcu pojąć i zostawić temat w spokoju.
- Przywiązałeś się do niego...
- Najwyraźniej - westchnąłem i przeczesałem włosy dłonią, żeby uspokoić nerwy.
- W porządku. Tylko pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. Jeśli tylko będziesz czegoś potrzebował...
- Dziękuję - wtrąciłem - To wiele dla mnie znaczy - obdarowałem ją swoim najlepszym, wymuszonym uśmiechem. Nikt nie da mi tego, co Rivaille. Nie chcę nikogo innego. Kocham go, a on kocha mnie. Nic ani nikt więcej mnie nie obchodzi, ale oni tego nie zrozumieją...
- Jesteśmy na miejscu - poinformowała mnie po pewnym czasie, gdyż resztę drogi pokonaliśmy w zupełnej ciszy.
- Dziękuję za podwiezienie - odrzekłem uprzejmie, odpinając pasy.
- Żaden problem i... Eren? - przed opuszczeniem auta spojrzałem w jej pełne sympatii oraz troski oczy. - Uważaj na siebie.
- Pani również. Dobranoc - wysiadłem z samochodu, zatrzasnąłem drzwi i skierowałem się w stronę bramy. Nagle wszystkie uczucia, które w sobie wstrzymywałem zaczęły sięgać zenitu. Muszę powiedzieć Leviemu. Muszę go zobaczyć. Tylko on jest w stanie mi pomóc - pomyślałem bliski załamania i fali płaczu.
Bramka wejściowa do posiadłości była zamknięta, ale wjazdowa już nie. Dlaczego zostawił ją otwartą? - moje zdziwienie powoli przerodziło się w przerażenie. A co jeśli ci gangsterzy go dorwali? - złowroga myśl zmroziła mi krew w żyłach. Zerwałem się biegiem w stronę drzwi, które jak się po chwili okazało, również nie były zamknięte na zamek. Z głośno i szybko dudniącym sercem, nacisnąłem na klamkę i otworzyłem je na oścież.
- Levi! - zawołałem łamliwym głosem, rozglądając się po holu. Ujrzałem łunę światła, wychodzącą z pomieszczenia, w którym znajdował się salon. Bez wahania ruszyłem w jego stronę. - Levi, ja-! - słowa zamarły na moich ustach. Zamiast ciemnowłosego, siedzącego w swoim ukochanym fotelu, zobaczyłem kobietę. Nagą kobietę. Była piękna, niczym fotomodelka bądź sławna aktorka. Jej smukłe, jędrne ciało o brzoskwiniowej cerze spoczywało wygodnie na welurowym meblu, a ciemnoczekoladowe, mokre włosy rozlewały się na ramionach. Gdy na mnie spojrzała, wydawała się być zaskoczona i nieco zirytowana wizytą nieproszonego gościa, jednak z czasem orzechowe tęczówki zaczęły ciemnieć i połyskiwać, a na anielskiej twarz o delikatnych rysach, zawitał tajemniczy uśmiech.
- Kto by pomyślał... zagubiona owieczka... - powiedziała do siebie, przyglądając mi się z niedowierzaniem.
- Kim jesteś? - zapytałem zbity z tropu, a nieznajoma o kocich oczach zamiast odpowiedzi, posłała mi kolejny, irytujący uśmieszek i przechyliła lekko głowę na bok.
- Nie poznajesz mnie? - zatrzepotała swoimi długimi, ciemnymi rzęsami. Ton jej głosu... Już go gdzieś słyszałem... - próbowałem wyszukać z pamięci jakieś wskazówki. Nagle mnie olśniło. To była ona. Kobieta, która przyjechała kiedyś z Rivaille. Nawet udało mi się podsłuchać ich rozmowę... Wtedy też mówiła o zagubionej owieczce... Czyli... O mnie? Przez cały czas wiedziała, że tutaj jestem? Kto to? Dlaczego siedzi w fotelu Leviego? Czemu jest zupełnie naga? Gdzie jest Rivaille?
- Kat? Z kim rozmawiasz? - do pokoju wszedł niebieskooki z przepasanym, białym ręcznikiem wokół bioder. Identycznym ręcznikiem wycierał czarne, mokre włosy. Odnalazł mnie wzrokiem i przez chwilę wpatrywał się we mnie kompletnie zszokowany. - Eren? Co ty tu robisz? - zapytał wyraźnie zaniepokojony moją niespodziewaną obecnością. Nie zajęło mi wiele czasu, żeby połączyć fakty. Poczułem jak świat powoli zapadł mi się pod nogami. Zacisnąłem usta w cienką linię, po czym zasłoniłem je dłonią, potrząsając głową. Po moich policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy.
- Czemu mi nie powiedziałeś, że jest taki słodki? Teraz się nie dziwię, dlaczego nie mogłeś mu się oprzeć. Sama bym go schrupała - skomentowała rozbawiona brunetka, oblizując ponętnie swoje kształtne i lekko wydęte wargi. Nie mogłem dłużej tego wytrzymać. Musiałem stamtąd uciec. Jak najprędzej...
Wybiegłem z pokoju i skierowałem się na schody.
- Eren! - usłyszałem za sobą wołanie mężczyzny oraz kobiecy chichot, rozchodzący się echem po całym mieszkaniu. Wpadłem do łazienki, przekręciłem zamek i osunąłem się na podłogę. Kiedy usiadłem, puściły mi nerwy i zacząłem gorzko płakać. Nie potrafiłem się uspokoić, coś dusiło mnie od środka, nie dawało złapać oddechu, a jednocześnie rozrywało na kawałki. Przypomniałem sobie wszystkie wspólne chwile z Levim i zrobiło mi się niedobrze...


Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa...
Jak mogłeś mu uwierzyć? Jesteś beznadziejny! Kto mógłby Cię pokochać?


- Nie... Błagam, nie! - chciałem wyjść naprzeciw rosnącym w siłę głosom i szeptom w mojej głowie. Niestety byłem zbyt słaby.


Od zawsze miał Cię za nic! Zepsuta zabawka! Kto lubi się bawić zepsutymi rzeczami?


- Nieprawda! Ja go kochałem, a on mnie też! - wykłócałem się... ale z kim?


Powiedział Ci to? Kiedykolwiek użył tych słów? A może wymigiwał się od odpowiedzi? Powiedz, kto ma rację?


- Nie... to niemożliwe...!


Czas najwyższy w końcu przejrzeć na oczy! Jesteś aż tak głupi? Od samego początku nie chciał mieć z Tobą do czynienia! Levi Cię ostrzegał! Zawsze miał kogoś na boku. Byłeś tylko zastępstwem. Niczym więcej!


- Przestań! - wrzasnąłem, podkulając nogi do klatki piersiowej i zasłaniając uszy dłońmi.


Nie przestanę. Sam się o to prosiłeś. Jesteś chory i zepsuty. Na nic nie zasługujesz. Powinieneś był zostać u tych handlarzy. Nikt by Cię nie uratował i zobaczyłbyś jak to jest. Ciekawe, co byś zrobił, gdybyś zamienił się miejscami z Arminem albo Mikasą... Może wreszcie poczułbyś, co oznacza życie na granicy śmierci.
Ale jeszcze nie wszystko stracone... nie wszystko stracone...

Zapamiętaj to sobie, Erenie Jeager.


Nagle ujrzałem, jak dziesiątki par obcych, metafizycznych rąk pojawiło się znikąd. Zaczęły mnie dotykać, podduszać i szarpać mną na wszelkie strony. Nie wiedziałem co zrobić, by przestały ani w jaki sposób miałem się przed nimi obronić. W końcu mogłem jedynie cicho łkać i poddać się całkowicie ich woli.


Cii... Śpij i śnij... - usłyszałem niewyraźny szept przy uchu i z czasem utonąłem w ciemnościach, które wydawały się być moją jedyną ucieczką...



*****

Doberek~! ^^


After 84 years... finally... mamy tościk! :3

Poczuliście ten spooky nastrój pod koniec? Muahahaha! :D Nie ma to jak psychicznie chorzy bohaterowie ♡ (tak, jeżeli jeszcze nie zauważyliście, to mój lostowy-tostowy Erenek ma pewien problem... i podpowiem, że ma to pewien związek z hipnozą, jeśli pamiętacie takie fakty)

Nie chcę za wiele zdradzać, ale przygotujcie się na załamania psychiczne i takie tam xD

Nie, nie będę taka ;p Nie wiem, kiedy wstawię nowy rozdział next 84 years? xD, dlatego powiem Wam, co się wydarzy. Otóż Levi nieźle sobie nagrabi, Erenek podejmie życiową decyzję, a do łask wróci nasz kochany Arminek! ^-^ Co do morderstwa, to znani "detektywi" się nim zainteresują... ;) (Drogą dedukcji, drogi Watsonie... x,D)


Joleen :*

17 komentarzy:

  1. Ave Joleen :3
    W końcu Lościk, tak się cieszę :D
    Rozdział bardzo mi się podobał (jak zawsze) i zaniepokoił, ale zapowiada się bardzo ciekawie!
    Oj, Levi, ty mendo, jak mogłeś zrobić to Erenowi?!
    Nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów <3
    Pozdrawiam i życzę weny.
    P.S.A co z naszym Willusiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, aż tak? XD

      Również bardzo się cieszę ^-^ Każdy kolejny rozdział to mały kroczek w stronę końca... Ahhh...

      Nie mogę zapewnić, że ktokolwiek będzie zadowolony z przyszłych wydarzeń w toście, ale życie nigdy nie jest wyłącznie słodkie ;)

      Co do Willusia (jak miło, że o niego pytasz! :D postaram się mu przekazać Twoje obawy o niego, ale nie wiem czy akurat nie będzie zajęty... ze swoim ukochanym asasynem ;P) to też ostatnio o nim myślałam. Niestety nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć, kiedy skończę pisać i poprawiać ostatnią zasadę :( (do końca tego roku na pewno się pojawi ;D)

      Dziękuję za koment, pozdrowienia i wenę ♡ Przesyłam cukier i pozdrawiam cieplusio~ (^_^)/


      Joleen :*

      Usuń
  2. Słuchaj Joleen ty nie dodawałaś tościka długo, i mnie nie było jeszcze dłużej ~~~~~xd Ale tak naprawdę przepraszam za to że nie komentowałam ale był już koniec wakacji a potem szkoła i od razu sprawdziany i no :((((( ALE czytałam wszystko i nie mam żadnych zaległości !!! Co do rozdziału to cud miód malinka ale nie było feelsów których pragnęłam ale wytrzymałam to >~< A Levi wyląduje u mnie na specjalnym dywaniku za to co zrobił Erenkowi ;-; Tak czy inaczej Super rozdział i do zobaczenia *3* (Mam nadzieje że nie będzie to kolejne 4 miesiące później xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę podsumować tego inaczej jak "high 5" x'D

      Nic się nie stało ;) Sama wiem najlepiej co znaczy powrót do rzeczywistości i nauka, nauka, nauka... ;-; (plz kill me)

      Nie było feelsów? *przekręca głowę na bok i lekko marszczy brwi*

      Też mam taką nadzieję x( Chciałabym już skończyć Losta i zacząć nowe opko/a i one-shot'y... ;-; To wszystko wina weny i uniwersytetu...

      W każdym razie... cieszę się, że do mnie zawitałaś i pozdrawiam Cię serdecznie~! ^^


      Joleen :*

      Usuń
  3. Ojej, biedny mały Eren... Pewnie tak bym o nim pomyślał, gdybym go lubił :D Ale go nie lubię, dlatego podoba mi się to powolne znęcanie.
    Najpierw gwałt, potem morderstwo, zdrada. Oszalał chłopak z nadmiaru emocji. A marzył tylko o gorącej herbatce, kocyku i wspólnym oglądaniu seriali do rana (wróć, to my tak robimy :D). W każdym razie życzę mu wszystkiego najgorszego. To kara za to, że musiałem obejrzeć te wszystkie odcinki! A wystarczyło włączyć sobie kompilację scen z Levim. Giń, Jeager *histeryczne śmiech*!
    Ulżyło mi :)
    Królowo, nie mogę się doczekać, aż Lost dobiegnie końca (jeśli wiesz, co mam na myśli :D). Tajemnice zostaną wyjaśnione, Eren wróci do piwnicy, a jego miejsce zajmie nowe opowiadanie :)
    Życzy Ci dużo weny do pisania. Lodów truskawkowych do jedzenia oraz wielu nieprzespanych nocy do tworzenia (dla zainteresowanych - ostatni Lost powstawał do 4 rano. Widzicie, jak Królowa o Was dba?) :)

    Twój Kitsuś kochany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah! Prawie dałam się nabrać! ;D

      No nie?! ^^ Chciał być waifu Leviego i żyć długo i szczęśliwie, a tu taka niespodzianka! XD

      Taaaak~ ^^ To będzie wspaniałe! :) Chociaż jeszcze trochę do świętowania... ;-; Planuję to opko dobrze poprawić po zakończeniu x(

      O-Ojej! *-* Lisek życzy mi weny? Nie wierzę! XD Wszystko pięknie, ale za nieprzespane noce podziękuję xd Wystarczy, że dostaję w środku nocy wiadomości od przystojnych chłopców! ;P


      Joleen :*

      Usuń
  4. Fak am daj :S
    Ereeen, biedaku ty...

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak późno zorientowałam się, że pojawił się Lost. Łzy szczęścia :D
    Joleen jak zawsze zaskakuje. Wspaniałe, nic dodać, nic ująć. Takie tragiczne rozdziały najbardziej mi się podobają, dzieje się w nich najwięcej, tak jak w przypadku Losta, jest brutalnie i sadystycznie :3
    Cóż jeszcze mogę dodać? Jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówcie na mnie "pani niespodzianka"! XD Albo lepiej nie... ._.

      Hohoho ^^ Bardzo mi miło!

      Jeśli szukasz tragizmu, grozy i większej ilości niespodzianek... to właśnie teraz będzie najlepszy czas, żeby zacząć czytać! XD

      Kłaniam się w pas i pozdrawiam serdecznie~! ;*


      Joleen :*

      Usuń
  6. Etto...Senpai ? Można..przeprosić ? T^T Przeczytałam wczesniej Lotosa ,ale nie miałam czasu na skomentowanie * tuli ja * Przepraszam Seeenapaai *chlip * i do tego pozno pisze :')

    Ciao Mia Bella!
    Tutaj ejdna z *chlip * najlepszych komentatorek na tym suepr pro i zaglibistym blogu !

    Mama Krysi... ZOSTAW ERENEŁKA :') On teraz nie jest z Krysia tylko z Lifajem !! Tak z tym Lifajem co mocno szpiuje Levi x Mitoła XD

    Co...Ty..ty... LEVI TY SUKIN...SKUNSIE !
    Zraniłes MOJEGO tytanowego chłopczyka T6T
    BIADA TWEJ DUSZY !!!
    JAK MOGŁES ?! EREN CIEBIE KOCHA I...Teraz biedak płacze T3T

    Armin ?! TEN HE-MAN?! Oł..to nie to... ( What's goin' on
    And I say hey.... hey.... !!!!!!!!!!!! )

    Dobra ja pozdrawiam ciepło !
    Twoja ukochana
    Tsuga Suga !
    HEEEEYHEEEEEEEEEEEY HEEEEEEEEEEEEEEEEY WHAT'S GOIN' ON!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry, Tsuga-chan~ ^-^

      Ty późno piszesz, ja późno odpisuję... jesteśmy kwita xD

      Levi po tych wszystkich akcjach zasłużył sobie tylko na związek z miotłą x'D (i to miotła będzie seme!! :D)

      Tak, to właśnie ten Armin. Razem z piosenką i tęczą w tle ;D

      Moja ukochana, tulę mocno i życzę powodzenia w szkole! ♡


      Joleen :*

      Usuń
  7. Omg błagaaaaam dodaj jak najszybciej kolejny rozdział :'( ja tu zdechnę, czekając w takiej niepewności i w ogóle...
    Rozdział jak zawsze PRZECUDOWNY
    Jestem strasznie ciekawa czy Levi odrzuci jego, czy wywali domu tamtą laskę. W sumie ciekawa by była pierwsza opcja, ale siedzę cicho XD to twoja decyzja co się stanie <3
    Troszkę dzisiaj krótki komentarz, bo jest... Eeee... Północ prawie XD

    Pozdrawiam
    E.L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gomen~ ;-; Wytrzymaj jeszcze troszku! Na mikołajki coś wstawię na poprawę humoru! :D

      Mniam mnia mniam :3 Przecudowny? ^^

      Decisions, decisions... Czasami "pogubić" się można! x'D

      Potwierdzam. Północ to późna pora. Zwłaszcza dla zapracowanej studentki bez czasu wolnego ._.

      Pozdrawiam cieplusio~~ <3


      Joleen :*

      Usuń
  8. Milczysz. Boję się, co będzie dalej... MB

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany! Ja się nie znam. WSTYD! WSTYD! WSTYD! Odmawiam współpracy sama ze sobą!!! Ja tu w nerwach i to z własnej głupoty!!! (zabita własną pięścią) Ślepoty! Lenistwa! WYBACZ! WYBACZ! WYBACZ! MB
    ps: to ja na wszelki wypadek milknę, nie mam do siebie siły ani cierpliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż to za wiersze się pojawiły pod moją nieobecność! :D Muah!

      Czy chodziło Ci o Twoje poranne zapytanie? Martwiłaś się, że nie odpowiadam? ;-;

      Przyznaję, sama się teraz pogubiłam. Pełna niepewności i wiecznego czuwania, pozostaję w kąciku intensywnego dumania...


      Joleen :*

      Usuń
    2. Królowo jesteś boska!!!
      Nie bądź niepewna, sama za sobą nie nadążam. Ale pocieszam się tym, że to przez gorączkę i przymusową bezczynność mózg mi się rozlazł całkiem. Jednak jakoś się pozbierałam i już kojarzę.
      A teraz spadam na podusię (YES! YES! YES!), bo mam jutro tak ok 600 km do przejechania i nie chcę stwarzać zagrożenia na drodze. I na dodatek w środku tej podróży muszę intensywnie myśleć. Eeech. Życie... ;-)MB

      Usuń