My Summer Vacation by Akashi Seijūrō
Autorka zdjęcia: Rowally |
Wakacje niczym najlepszy sen, rozmyły się w mojej głowie już od pierwszego dnia chłodnego września. Wir nauki, obowiązków oraz treningów pochłaniał mój drogocenny czas bez najmniejszego zastanowienia. Kiedy umysł pracował nad ważnymi sprawami, serce tęskniło za latem, a raczej ukochanym brunetem o migdałowych oczach. Nie widziałem się z Koukim już parę dobrych tygodni. Rozłąka była ciężką przeszkodą w moim życiu codziennym. Pisaliśmy do siebie co wieczór, lecz dwa dni temu chłopak przestał odpowiadać na moje telefony oraz wiadomości. Co mogło spowodować taki obrót akcji? Czy to była moja wina? Coś się stało Koukiemu?- rozmyślałem podczas treningu.
- Dobra robota, na dziś kończymy.- oznajmiłem drużynie. Wszyscy zwrócili się w stronę szatni. Ja natomiast usiadłem na drewnianej ławce i upiłem duży łyk wody z przezroczystej, plastikowej butelki.
- Sei-chan, wszystko ok.?- kątem oka zauważyłem jak wysoki czarnowłosy w turkusowej koszulce i czarnych spodenkach przysiadł się do mnie.
- O co ci chodzi, Reo?- zapytałem ocierając wierzchem dłoni wilgotne od potu czoło.
- Od kilku dni jesteś taki... straszny.
- Straszny?- powtórzyłem.
- No i oziębły.
- Oziębły...- parsknąłem cicho.
- I na dodatek...
- Wystarczy już.- wstałem i skierowałem się do drzwi szatni.
-... smutny.- powoli odwróciłem się do zielonookiego. Na twarzy Mibuchiego widniało zmartwienie.
- Czyżby chihuahua...?- zgadł przekręcając lekko głowę na bok oraz uśmiechając się łagodnie. Mój gniew zelżał. Podszedłem do kolegi i powróciłem na swoje miejsce.
- Nie wiem, co mam robić. Nie odpisuje, nie odbiera...- pożaliłem się.
- Może jest zajęty?- pokręciłem przecząco głową.
- Wcześniej informował mnie, iż nie ma czasu. Teraz jest... inaczej.- odpowiedziałem wpatrując się w moje dłonie.
- Nie sądzę, że byłby w stanie cię zdradzić czy okłamać, więc... Już wiem! Dlaczego nie skontaktujesz się z tym cieniem Seirin?!- zawołał Reo.
- Doskonała myśl. Zaraz spróbuję zadzwonić do Tetsuyi.- pochwaliłem jego propozycję. Następnie wyjąłem telefon z torby i wybrałem numer do Kuroko. Chłopak odebrał już po dwóch sygnałach.
- Kuroko Tetsuya słucham.- usłyszałem spokojny głos niebieskookiego.
- Witaj, Tetsuya. Tutaj Akashi Seijuurou. Nie przeszkadzam?
- Akashi-kun? Ależ skąd! W czym mogę służyć?
- Czy Kou-Furihata był dziś w szkole?- zacząłem się lekko denerwować.
- Furihata-kun? Tak. Uczęszczał też w dzisiejszym treningu. Coś się stało?- Był w szkole i na treningu?! W takim razie...
- Miał przy sobie telefon?- zadałem kolejne pytanie nie zważając na zapytanie niebieskowłosego.
- Sądzę, że tak. Widziałem jak czytał na nim swoje ulubione mangi podczas przerwy.- Unika mnie...- westchnąłem ciężko.
- Dobrze. Dziękuję ci, Tetsuya.
- Akashi-kun, na pewno wszystko gra?- upewnił się Kuroko.
- Jak najlepszy pianista podczas swojej mistrzowskiej gry na festiwalu kultury.- wyczułem przez słuchawkę jego łagodny uśmiech.
- Nie martw się. Jestem pewien, że Furihata-kun niedługo się do ciebie odezwie.- zapewnił chłopak. Czyżby coś wiedział?
- Tetsuya czy ty...?
-... Kuroko! Mam nadzieję, że potajemnie nie rozmawiasz z Aho! Zabiję tego drania!!- usłyszałem w słuchawce głos skończonego idioty, pasożyta tej wspaniałej ziemi lub też bezmózgiej małpy. Ostatnio, na lekcjach biologii, nasza nauczycielka zapewniała swoich uczniów, iż ludzie pochodzą od małp... Stwierdziłem, iż owy fakt tyczy się głównie Kagamiego Taigi.
- Akashi-kun, bardzo przepraszam, ale muszę kończyć. Kagami-kun na mnie czeka.- powiedział Tetsuya.
-... ten Bakashi? Chodź już, bo umrę z głodu!- warknął Taiga.
- Ba-Ba...- ścisnąłem telefon w dłoni.
- Sei-chan!!- zadrżał czarnowłosy i odsunął się na sam koniec ławki.
- Proszę mu wybaczyć, Akashi-kun. Do usłysze-!- nagle połączenia zostało zerwane. Pewnie ten orangutan zabrał Tetsuyi telefon.- pomyślałem oraz spojrzałem na przestraszonego Reo. Chłopak wzdrygną się i zaczął trząść.
- Uspokój się, przecież nie będę wyżywał się na moim, jakże drogim przyjacielu.- uśmiechnąłem się do niego. Ciemnowłosy przełknął ślinę i odetchnął z ulgą łapiąc się za lewą pierś.
- Ciekawe gdzie jest Kotarou?- powiedziałem nastawiając swoje nadgarstki.
***
- Znowu żadnej wiadomości...- mruknąłem zamykając klapkę telefonu. Następnie odłożyłem przedmiot na etażerkę. Usiadłem na skraju łóżka i zacząłem wycierać ręcznikiem wilgotne po wieczornym prysznicu włosy. Dlaczego się nie odzywasz? Zrobiłem coś nie tak?- nagle ponownie wziąłem komórkę w dłoń i przejrzałem naszą ostatnią konwersację. Pisaliśmy o naszych zainteresowaniach. Pochwaliłem się, że potrafiłem grać na fortepianie oraz skrzypcach, a Kouki odpisał, iż bardzo chciałby posłuchać mojej twórczości. W ostatniej wiadomości pisałem, że chętnie udzielę mu mały występ w Kyoto. Dodałem też wzmianki o tym, iż pragnąłem go zobaczyć jak najszybciej i bardzo za nim tęskniłem. Uraziłem go czymś? Może jednak nie lubi muzyki klasycznej...?
"A może po prostu mnie nie lubi?"- przeszła mi czarna myśl przez głowę. Może zbytnio się pospieszyłem? Nie powinienem już pierwszej nocy... Nie. Przecież gdyby nie chciał, sprzeciwiłby mi się lub odepchnął. A co jeśli się mnie przestraszył? W tym świetle byłbym... gwałcicielem? Kryminalistą?!- położyłem się na miękkiej pościeli. W każdym razie, spróbuję napisać do niego jutro. Jeżeli nie odpowie... będę zmuszony wypożyczyć jeden z prywatnych helikopterów ojca i przelecieć się do Tokyo.- zadecydowałem. Przed snem zerknąłem na stojące na etażerce, tuż obok łóżka, zdjęcie mojej świętej pamięci matki obejmującej małego czerwonowłosego.
- Dobranoc, mamo.- uśmiechnąłem się do fotografii i zgasiłem lampkę.
***
Furihata wciąż nie odbierał moich telefonów. Dzwoniłem do niego na prawie każdej przerwie. Bez skutku. Pozostała ostatnia lekcja, na której obmyślałem nowe taktyki urobienia mojego ojca oraz wymyślenia sprytnego alibi do nagłego wyjazdu. Nie mogłem pozbyć się myśli, że Kouki mnie zostawia i odchodzi z kimś innym. Czułem rosnącą frustrację, zgorszenie oraz niepokój. Ostrzegałem go tyle razy, że należy tylko do mnie. Nikt nie będzie pogrywał z uczuciami Akashiego Seijuurou!- kiedy zadzwonił szkolny dzwonek, z determinacją ruszyłem w stronę drzwi. Tym razem gniew górował nad wszelkimi innymi uczuciami. Gdy w szatni zmieniałem obuwie na wyjściowe, zauważyłem Reo, Eikichi oraz Kotarou.
- Sei-chan! Dlaczego na mnie nie zaczekałeś?- zawołał ciemnowłosy.
- Wybaczcie, mam pilną sprawę do załatwienia.- odparłem nieco poirytowany.
- Tsk! Akashi! Co się z tobą dzieje?!- zapytał Nebuya.
- Nic takiego. Do poniedziałku wszystko załatwię i będzie jak dawniej, obiecuję.- rzekłem oraz opuściłem budynek szkolny.
Niech ja tylko dojadę do domu...
- A-Ano...- usłyszałem cichy głos za sobą.
Właduję się do pierwszego, lepszego helikoptera i dolecę do Tokyo.
- A-Akashi-kun?
Potem znajdę Koukiego, zabiorę do Kyoto i zamknę w moim pokoju, gdzie zostanie poddany specjalnym torturom.
- Ano...!
- O co chodzi?!- warknąłem przystając i odwracając się do natręta, który przez jakiś czas za mną podążał. Zamarłem. Przed moimi oczami stał szatyn o dużych, brązowych ślepiach. Miał na sobie ciemnoniebieską koszulę na guziki, z rękawami podwiniętymi do łokci, jasne spodnie oraz czarną torbę przełożoną przez ramię.
- Kou-ki...?- wyszeptałem zbliżając się do chłopaka. Kiedy dotknąłem dłonią jego policzka, poczułem dobrze mi znane ciepło oraz miękkość.
- Jesteś prawdziwy...?- powiedziałem jakby do siebie.
- O-Oczywiście, że tak! Przyjechałem specjalnie dla ciebie, Sei!- burknął obrażony. Już po chwili trzymałem bruneta w swoich ramionach.
- Kouki... Kouki... Kouki...- powtarzałem jego imię na okrągło.
- S-Sei... powinniśmy-
- Ara! Czy to nie mała chihuahua?!- usłyszałem radosny głos Mibuchiego. Puściłem szatyna wolno i zerknąłem na trójkę przyjaciół.
- O-Ohayo gozaimasu!- ukłonił się speszony Furihata.
- Widzisz, Sei-chan! Pieski są zazwyczaj wierne swojemu panu! A już tak się bałeś, że go straciłeś...!
- Jeszcze jedno słowo, a od poniedziałku będziesz miał nauczanie indywidualne, Reo.- zagroziłem z dosadną ilością jadu, aby zamilkł.
- M-My już pójdziemy! D-Do poniedziałku!- towarzysze tak samo szybko zniknęli, jak się pojawili.
- O czym mówiła Diva?- zapytał mnie brązowooki.
- Nie przejmuj się tym. Ważniejsze jest... Kouki, co tutaj robisz?- spojrzałem mu w oczy.
- P-Przyjechałem do ciebie. Pamiętasz jak ostatnio mówiłem ci, że przez resztę lata udało mi się zarobić parę groszy?
- Wspominałeś, że dorywczo pracowałeś w księgarni...- przypomniałem sobie.
- Właśnie! Uzbierałem potrzebną sumę na podróż i postanowiłem cię odwiedzić. T-To miała być niespodzianka i... przepraszam. Powinienem najpierw cię powiadomić i zapytać o pozwolenie, prawda? Idiota ze mnie... Ja-Ja już pójdę...- chłopak zdążył odejść zaledwie parę kroków, zanim złapałem go i objąłem w pasie.
- S-Sei...!- zawołał zdziwiony.
- Chyba sobie żartujesz... Nie puszczę cię. Jestem taki szczęśliwy...- mruknąłem chowając twarz w zagłębieniu szyi Furihaty.
- Seijuurou...
- Chodź, mój ukochany.
***
- Naprawdę mogę tutaj zostać?- zapytał zawodnik drużyny Seirin wchodząc nieśmiało do mojego pokoju, jedynie w białym szlafroku.
- Nie martw się, ojciec wróci dopiero jutro rano. Poza tym już go poinformowałem, że zostaniesz do niedzieli. Nie miał żadnych obiekcji. Na dodatek bardzo chce ciebie poznać.- poinformowałem i wyciągnąłem dłoń w jego stronę.
- M-Mnie?! To na pewno dobry pomysł?- brunet podszedł do mnie oraz położył rękę na mojej otwartej dłoni.
- Będzie jak na spotkaniu zaręczynowym.- zachichotałem oraz przyciągnąłem brązowookiego do siebie. Następnie ucałowałem miękkie wargi. Kiedy leżeliśmy naprzeciwko siebie, spletliśmy dłonie i spojrzeliśmy sobie nawzajem w oczy, zdałem sobie sprawę, jak szalenie byłem zakochany. Nikt inny na tamten moment nie znaczył dla mnie tak wiele...
- Kouki, dlaczego nie odpowiadałeś na moje telefony? Wiesz jak się martwiłem?- musnąłem ustami jego długie palce.
- Przepraszam, Seijuurou. Miałem szkołę, pracę i dom na głowie. Dodatkowo musiałem chyba z pięć razy wypełnić formularz internetowy, aby zarezerwować bilety. No i oczywiście się spakować... Poza tym, gdybyś mnie przycisnął w wiadomościach, to pewnie wszystko bym ci wyśpiewał.- opowiedział z uśmiechem.
- Moja kolej... Kiedy się z tobą nie kontaktowałem... myślałeś, że cię zdradzam albo przestałem kochać?- wzdrygnąłem się i uciekłem wzrokiem w bok. Po raz pierwszy w życiu było mi tak strasznie wstyd...
- Sei? Proszę, odpowiedz mi. Szczerze.- migdałowe ślepia wierciły we mnie dwie, głębokie dziury.
- To chyba oczywiste! Martwiłem się! Z nikim nie byłem w stałym związku, poza tym znamy się dosyć krótko i bałem się, że się rozmyśliłeś!- wyjawiłem swoje wcześniejsze obawy. Furihata zamrugał kilkakrotnie ze zdziwieniem.
- Prze-Przepraszam... Już nigdy więcej tak nie postąpię! Obiecuję!- przysiągł i lekko ścisnął moje palce.
- A co do twoich bezsensownych obaw, wyjaśnijmy sobie jedną rzecz... Zakochałem się w tobie o wiele, wiele wcześniej, więc nie ma najmniejszej możliwości, żebyś kiedykolwiek mi dorównał! Musiałbyś nadrobić jakieś... siedem lat! Na dodatek sam kazałeś zmienić mi moje życiowe postanowienie, pamiętasz?- kiwnąłem twierdząco głową.
- Kocham cię, Seijuurou. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Zapamiętaj to. Najlepiej już na zawsze, bo zaraz zakopię się pod ziemię ze wstydu...- brunet schował twarz w mój tors, a następnie zauważyłem jak jego policzki oblały się krwawym rumieńcem.
Jak mogłem być tak głupi?
Ach...
To pewnie przez to, że...
Ach...
To pewnie przez to, że...
- Masz to jak w banku...- szepnąłem przytulając Koukiego bliżej do siebie i wsuwając nos w jedwabiste, czekoladowe włosy.
...kocham Cię tak bardzo.
*****
Witajcie Kochani~!
Niespodzianka! ;D Niech żyje AkaFuri!! Cieszycie się? ^^ Ale to już definitywny koniec tej serii! ;_; Niestety...
(no może jeszcze "Happy Ending" i ślub! XD Kou-chan... współczuję przyszłego teścia...)
Przeżyliście te kilka dni/tygodni? Ja ledwo... Dlatego też post jest w tak długim odstępie czasowym (miałam zamiar go wstawić 5.09!! :O)
A teraz odpowiem-zapowiem Wam co z Lostem-postem-tostem. Kolejny rozdział jest dosyć skomplikowany (bo są seksy i romantyczna kolacyjka xd
Trzymajcie się ciepło Kochani. Szara rzeczywistość wzywa (a raczej podręcznik od biologii)~ (+.+)/
Joleen :*
Gomenasaai, Joleen-senpai! - krzyczę rozpaczliwie, błagając o wybaczenie - Gomenasai...
OdpowiedzUsuńMam całkowitą świadomość, że nie było mnie... Długo.
Wiem, że Akashi najprawdopodobniej mnie za to zabije, jednak zanim to zrobi, - a ma do tego pełne prawo - chciałabym Cię przeprosić za swoją nieobecność.
Nie mam pojęcia, jak mogłabym odpracować swój "występek" oprócz nadrobienia wszystkiego, co i tak bez łaski zrobię, więc czekam na rozkazy i zesłanie do karceru~
Gomenasai...
No witam, witam czytelniczkę marnotrawną *mierzy wzrokiem*
UsuńAkashi-sama nie lubi brudzić sobie nożyczek. Po prostu obetnie Ci włoski na tak zwaną zapałkę ^^
Co do kary (skoro już nalegasz ^^), to się zastanowię...
A tak na marginesie... Gdzie jest moje zaległe, konkursowe opowiadanko z Akashim-sama? Hmm?
Joleen :*
Gomen, już jestem z odpowiedzią...
UsuńGhrr.. Ostatnio mam zamało godzin w dobie... I dni w tygodniu - tych wolnych, rzecz jasna :p
E-ech... Czyli Akashi nie... On mnie nie... Nie zabije...? Ufff, a już zaczęłam pisać list pożegnalny... xD
Ale włosów, to mi chyba trochę szkoda... A poza tym, mam zdaje się, zbyt poobijaną głowę, żeby mieć ową "zapałkę"... Ale wiem, wiem... Zasłużyłam... ;p
Cóż... Tak jest, Joleen-san, zrozumiałam aluzję ^^
Więc... Postaram się najszybciej, jak będę mogła ;)
Odnośnie nadrabiania - tylko słówko...
Zaczynam od jutra wieczór i przez weekend postaram się wszyściutko ponadrabiać... ;)
Iii, jeszcze jedno słówko, ale na trochę inny temat... Otóż, chciałabym Cię nominować... I w sumie już to zrobiłam, tylko dopiero mam okazję Ci to powiedzieć... A post na ten temat już na Aravaenie - http://aravaena.blogspot.com/2015/09/jestem-wiec-razem-z-nominacja.html?m=1
Tak więc, miłej nocki życzę i sama zmykam spać, bo nie wyrobię... xD :p
*wrócem tutaj*
OdpowiedzUsuńNareszcie Joleen-sama!
OdpowiedzUsuńTęskniłam tak bardzoooo *tuli na odległość* Martwiłam się! >.< Akashi-samę też bym przytuliła żeby nie było, ale boję się, że mi się za to oberwie xD
Rozdzialik sooo cute! Kawaii~desu :D
Przychodziłam tu codziennie i nareszcie doczekałam się jakiegoś rozdziału! xD
"Potem znajdę Koukiego, zabiorę do Kyoto i zamknę w moim pokoju, gdzie zostanie poddany specjalnym torturom." Akashi-sama wersja HARD xD
Cóż ja mogę powiedzieć... cieszę się, że coś wstawiłaś :D Czekam na Lost'a i na seksy, których mi brak (sexual frustration desk flip xD).
Tak na marginesie to znalazłam swojego boya xD tak, tak... więc jak to się stało:
Rozmowa na przerwie z koleżanką która ogl anime i mangę (i lubi yaoi), nie pamiętam już o czym nawet rozmawiałyśmy:
-Normalnie czego dusza zapragnie!-powiedziała
-Ale ja nie mam duszy...sprzedałam Sebastianowi! xD-rzekłam
(wyraz jej twarzy-bezcenny)
KONIEC KRÓTKIEJ RETROSPEKCJI
I tak oto znalazłam sobie boya :') Po tej pogadance zaczęła do mnie mówić Ciel xD
Także nie jestem już 4ever alonem :D Przesyłam ci jeszcze więcej weny,weny,weny i jeszcze raz weny.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w nauce :* sama trafiłam do szkoły z dużym naciskiem na język francuski i już w pierwszej klasie pojedziemy do Paryża :D ulala łi łi (to cały mój francuski na teraz xD)
~Nekosia (a może raczej Ciel? xD)
Liczyłam na taką reakcję! ;D *odwzajemnia przytulaska* (nie taczaj mojego mena!! -,- Ja go sama muszę wypieścić, bo cały weekend byłam poza domem! ;-;)
UsuńSebby nawet niezła partia ^^ Życzę szczęścia i dużo cielątek~! (mała rada- uważaj na sztućce, które "samoistnie" znikają x'D)
Paryż? Magnifique! ;D Moja klasa chce pojechać *werble* do... Wrocławia! *facepalm* Błagam... Zmieńcie mi szkołę albo chociaż klasę! :O Kiedyś już się chyba żaliłam na temat szkolnych wycieczek, prawda? -,- Nieważne! Robię to ponownie! Dla zasady! ;)
Dzięki wielkie za przeogromną ilość weny! ;D Odsyłam gorące pozdrowienia i również życzę powodzenia! ^^
Joleen :*
Mój poprzedni komentarz szlag trafił [*]
UsuńYay! Dostałam przytulaska! ^^ Spokojnie Joleen-sama, bez agresji :O przecież napisałam, że to BYM zrobiła, a nie, że to zrobiłam^^ nie musisz się martwić o Akashi-samę, powiedzmy, że robię to... mentalnie? Symbolicznie? :D (tak może być? xD)
CIelątka...*jebut na podłogę ze śmiechu* (zapamiętam x'D)
Wrocław nie taki zły i brzydki *mówi tak, bo tam mieszka*. Rynek mamy bardzo ładny :D Mogę was oprowadzić xD Ale na temat takich "cudownych" wycieczek też mogę dorzucić słówko, bo to jeszcze nic. Dzięki klasowym śmieszkom przez cały rok pojechaliśmy tylko na jedną wycieczkę do....Sosnowca -.- ...także tego...*mega facepalm*
Ah dziękuję i tule was mocno (mentalnie xD).
Pozdrawiam
~Nekosia
(Za błędy przepraszam jestem na tel :') )
OdpowiedzUsuńJOLEEN-SENPAI *Upada na kolana z płaczem * myslałam że nie żyjesz i tak sie nudziłam , że czytałam stare Ereri :'(
Chciałam płakać kiedy myślał Akashi ,że jego ukochany ,,chyba,, zostawił :'(
I krzyknelam kiedy zobaczylam posta ,, JOLEEN-SENPAI NAPISALA AKAFURIIIIII !!! KAWAIII /°O°\ " a moja młodsza siostra powiedziała ,, zamknij się " xD
Tsugami sobie chciala na jutrzejszy dzien drugiego sniadania zrobic Ala ,,japonskie sniadanie ,, i wyszlo swietne xD
Ereri i Akafuri mnie leczy . Czenu ? Tydzień temu bylam chora. I mieliśmy jechać na zakupy i źle w sklepie sie poczułam to poszłam do samochodu. Włączylam twoje opowiadania i lepiej się poczulam . Xddd
A jak tam u ciebie ? Pozdrawiam Ciebie i Akashiego. Nowe pary nożyczek , cukru i WENY <3
Miłej nooocy
Uwaga, uwaga! Moje opowiadania mają moc uzdrawiającą! XD Dużo AkaFuri i Ereri, a Twoje życie się odmieni! Hohoho! *mistrzowskie rymy Joleen xd*
UsuńSerio myślałaś, że nie żyję? O.o To co by było gdybym wstawiła coś dopiero w przyszłym tygodniu? XD
"Japońskie śniadanie"? Też chcę! :D Ale i tak nic nie przebije kanapek z tofu Akashiego-sama! ^^ (tofu-maniacy <3)
U mnie? Wspaniale! Mam tyle rzeczy do roboty, że nie wiem w co ręce włożyć! Dodatkowo muszę już niedługo postawić sobie życiowe pytanie typu: "być albo nie być" xd A tak poza tym to cud, miód i Akashi-sama pod kołdrą ^^
Dziękujemy bardzo i również życzymy dobrej nocy ;*
Joleen :*
Joleen-san nareszcie wróciła! C:
OdpowiedzUsuńWchodziłam codziennie na bloga i wyczekiwałam jakiegoś nawet najmniejszego opowiadanka i wreszcie się doczekałam <3 :D
Rozdzialik suuper :)
Zazdrosny/smutny Akashi-sama to naprawdę rzecz niespotykana
Jechanie Bakagamiego zawsze poprawia mi humor xD :D
Końcówka opowiadania taka słodka <3
Cieszę się, że jeszcze pojawiło się AkaFuri c: ale dlaczego już koniec ;_; ja chcem i proszem o więcej : )
Dobrze znam ten ból uczenia się tony materiału z chemii i biologii... Przez pierwsze 1,5 tyg. nie miałam czasu nawet wyjść z domu na krótki spacer... Maturo ty okrutniku... No nic jakoś trzeba to przeżyć :)
Wysyłam całą masę weny, czasu i różowych alpak na rozjaśnienie szarej rzeczywistości :3
PS. Ostatnio przygarnęło mi się (tak chyba jakoś samo xD) takie duże orangutano podobne stworzenie o nazwie Baka... Kagami :) Na razie siedzi pod łóżkiem i nie lubi wyściubiać stamtąd nosa ;)
Dlaczego znaczna większość pisze tak, jakby mnie tutaj nie było dobre stulecie? o_O
UsuńNo ja też jestem za jeszcze jedną częścią z AkaFuri xD A tak naprawdę, to... AkaFuri nigdy dość! *,* W każdej ilości, postaci, tematyce...! <3
Alex-san... Jako jedyna rozumiesz mój biol-chemiczny ból istnienia w tej jakże ciężkiej klasie!! Maturalnej klasie! Och ludu... Za co?! (mogę zacząć pisać wiersze xd z rymami idzie mi nieźle, więc chyba dam radę... XD)
Wszystko bardzo przydatne! ;D *zgarnia wenę, czas i alpaki oraz chowa do torby* Dziękuję pięknie, Alex-san! Życzę pomyślności w szkole i przesyłam pozdrowienia~! <3
PS. A to gibon! ;D Lepiej by w pracy domowej pomógł! ;)
Joleen :*
Bo tak było ;) Wszyscy tak bardzo Cię lubią, że Twoja nawet najkrótsza nieobecność wydaje się stuleciem ;) A może to też zasługa Akashiego-sama... ;)
UsuńO mamo, tak rykłam śmiechem przy gibonie, że aż obudziłam rodziców, którzy zaczęli pytać się mnie czy gdzieś się wali czy może żywcem zakopują xD
*//.//* A-Alex-san... Nie słodź nam tak, bo się zarumienimy! ^-^ (żartuję, słodź więcej!! ;P xD)
UsuńJoleen :*
O mójjj Boziuuuuu jakie to słodkieeeee <3
OdpowiedzUsuńKonbanwa Joleen! ^^
Normalnie aż cukrzycy dostane no ^^ <3 Zatroskany Sei-chan = nosbleed + 100% fangirlingu!!!!
B-Bakashi? Hah... Hahah xD Kagami sam kopiesz sobie grób hahah x'D Ale Akashi ma racje! Łapki precz od mojego Tetsu <3 !!!
Wiedziałam!!! Ja wiedziałam, że on się wydrze na Koukiego! xD Wie-dzia-łam! ^°^ Kouki jakiś ty kochanyyyy <3 *mdleje z nadmiaru cukru*
O końcówcę nawet nic nie mówię, s-sugoiiii *//.//*
Jak dla mnie może być więcej takich spin-off'ów!!! (Spin-off? Dobre określenie? O.o Mniejsza ;P) ^^ Był cudnyyy!
Gomiiin, wiem, skromny komentarzyk :< Zero weny na nic :c... Pozostaje mi jej ci życzyć i rzec dobrej nocki! Racem z Tetsuyą mocno tulimy! ^^
~Zuzia i Tetsu
Luuukier, cuuukier~ ^^ Konbanwa Zuziaku! <3
UsuńPowikłania cukrzycowe masz już zapewnione! :O To za te częste omdlenia i nosebleed AkaFuri! xD Kocham te objawy <3 Jeszcze ten nienaturalnie głośny pisk, po którym rodzina zastanawia się czy nie dzwonić po pomoc do psychiatry... ^_^ Hihi... Czar yaoi! ;D
Arigatou~! Ja natomiast przesyłam buziaki i życzę miłych snów! ;**
Joleen :*
Senpai ty żyjesz ! ★~(◠‿◠✿) Jak się cieszę!
OdpowiedzUsuń*nie wchodzi pod biurko, bo zabrakło jej siły*
Jeeeju~ <3 Happy Ending ^^ Jeeeju~! AkaFuri! Jeju~! Wróciła mi siła do życia ^^ Jeeejuuu~ !
Te 2 tygodnie kiedy zabrakło mi twoich opowiadań chodziłam, jak żywy trup ;__; (The Walking Dead w październiku a uczniowie mojej szkoły już zamieniają się w zombie)
14 dni?! To dla mnie co najmniej 100 lat ╥﹏╥
Nie zostawiaj już nas! Proszę ;___;
*przytula z całych sił*
Senpai... Szczerze, to nie spodziewałam się, że napiszesz jeszcze taki epilog? Uznajmy to za epilog... Naprawdę mnie to cieszy *^*
*coraz więcej energii życiowej*
Akashi jest... zatroskany? :O?! Co się tu dzieje? To takie słodkie ^^ Mimo tego, iż nie chciał zdradzić niespodzianki, to mógł mu kiedykolwiek odpisać >//< Nie wolno zamartwiać Seijuurou. Ale mimo to Kouki taki kochany~ Kawaii *-* Wydał cały hajs aby przylecieć do Akashiego... (●´ω`●) Mój nosek krwawi...
- Będzie jak na spotkaniu zaręczynowym.- zachichotałem oraz przyciągnąłem brązowookiego do siebie.
Dobrze gada! Polać mu! Oświadcz mu się! Chcę być druhną na ślubie, ewentualnie rzucać ryżem, groszami XD Ponadto jestem świetnym murzynem!
Tak mi jakoś słodko na duszy :> Za słodko... Dostaję cukrzycy :<
Pokorny duchu yaoi-zone! Proszę wstąp w Joleen-senpai, aby mogła napisać więcej prze~ epickich opowiadań i chroń ją od zguby! (czytaj szkoła)
Wysyłam wenę i dziękuję za uratowanie mojej małej, strapionej duszyczki ≧◡≦ Dużo odpoczywaj i się nie przemęczaj! Zasługujesz na przerwę, jeżeli masz ochotę odpocząć od pisania, my to zrozumiemy :*
(Przed chwilą pisałam : NIIE NIE OPUSZCZAJ NAS NIEE)
Pozdrawiam
Nashiro-chan
Ps. Nie ważne kiedy napiszesz Losta, będę czekać z upragnieniem!
Konbanwa Nashiro-chan~! ^-^
Usuń*siada zmęczona przed laptopem po całym dniu szkoły i męczących wykładów na prawko* Whaaaaat?! ;O Znowu tekst o moim zmartwychwstaniu?! No nie wierzę! xD
Żeby nie było wyjaśnię wszystko tu i teraz. Wasza kochana Joleen-sama musi się teraz skupić na życiu realnym. Zdać prawko, uczyć się i przygotowywać do maturki 2016. Nie ukrywam, że posty będą pojawiać się w różnym czasie, ale to nie znaczy, iż Was zostawiam!! :O
Wróćmy do odpowiedzi... Jeden fakt mnie jeszcze zastanawia... "Ponadto jestem świetnym murzynem!"?! X,D Po raz drugi... Whaaaaat?! ;D
Moja już niestrapiona duszyczko, dziękuję pięknie za wenę i życzonka dotyczące odpoczynku <3 Jutro będzie dobry dzień... Bo nie idę szkoły! :D Taka szybka wycieczka zamiast lekcji ^-^ (Nashiro-chan... Twoje życzenia spełniły się szybciej niż myślałam o_O D-Dziękuję? ;D) Może w końcu ruszę z Lostem! ^^
Co do drugiej części... To właśnie pisanie jest moją przerwą! :D Tylko czemu jest tak strasznie czasochłonne...? -,- (zwłaszcza wstawianie postów xd)
Odsyłam pozdrowionka i życzę miłego dzionka! ^^ (znowu te rymy... chyba pójdę już pisać te wiersze x,D)
Joleen :*
Piękne wzruszające wspaniałe co tu wiecej dodać <3 <3
OdpowiedzUsuńteraz trzymam kciuki za Losta moja bogini Yaoi
*LOSTLOSTLOSTLOSTLOSTLOST* (wciąż czekamy, pamiętasz o nas?:c)
OdpowiedzUsuńJoleen-sama!!! Żyjesz?! Ja tu umieram z braku twoich postów ;_; Weź coś napisz, bo nie wytrzymam! Już październik, a ty we wrześniu dałaś tylko jeden post...;_; Czekam i czekam i doczekać się nie mogę...
OdpowiedzUsuńPłacząca, ubolewająca i w ogóle
~Nekosia