Opowiadanie yaoi- Akashi Seijūrō x Furihata Kōki
Autorka zdjęcia: Rowally |
- Za tydzień są twoje urodziny, prawda?- Akashi przerwał błogą ciszę, kiedy szedł razem ze swoim ukochanym w stronę jego rezydencji, trzymając się za ręce. Seijuurou, gdy tylko miał okazję, nie zważając na wcześniejsze zakazy ojca, przyjeżdżał po Koukiego do Tokio i porywał na jakiś czas. Chłopak nie mógł normalnie funkcjonować bez swojej drugiej połówki. Musiał słyszeć głos Furihaty, zobaczyć go, dotknąć, pocałować... Był dzięki niemu taki szczęśliwy... Dlaczego ktoś lub coś miałoby to zepsuć? Czerwonowłosy nie dopuściłby do tego. Nigdy.
- Eh?- zamrugał kilkakrotnie szatyn.
- Ósmy listopada.- przypomniał absolut z dumą. Miano tej daty było najważniejszym w całym roku, razem z rocznicą urodzin matki kapitana drużyny Rakuzan.
- Masz już jakieś plany?- spytał czerwonowłosy lekko ściskając za szczupłe palce chłopaka.
- Mama jak co roku planuje zrobić niewielkie przyjęcie rodzinne... Za to my możemy spotkać się w następny weekend.- Akashi liczył w duchu, że będzie mógł zorganizować wspólne spotkanie w tym szczególnym dniu, ale również miał pojęcie, iż rodzina dla Furihaty była bardzo cenna. Tym razem postanowił dać za wygraną.
- Nie rób takiej miny, Sei. Nic na to nie poradzę. Może uda mi się przekonać rodziców i u nas zanocujesz?- próbował go udobruchać brunet. Seijuurou spojrzał na szatyna z nieczytelną miną.
- Na cały weekend?- dopytał z błyskiem w dwukolorowych tęczówkach.
- W sobotę rano mam trening...- przypomniał Furihata.
- Kouki, jeśli chcesz spędzić ze mną noc, to o jakichkolwiek ćwiczeniach wysiłkowych możesz zapomnieć.- na policzkach szatyna pojawił się rumieniec.
- W-W każdym razie...! Ch-Chcesz się spotkać czy nie?- Akashi zbliżył się do brązowookiego i złożył delikatny pocałunek na jego ciepłym, zaróżowionym policzku.
- Zawsze.- szepnął w odpowiedzi.
***
- O-Ohayo... Sei.- brunet ubrany w jasnofioletową koszulę na uroczyste okazje i jasne spodnie otworzył drzwi, w których stał czerwonowłosy w eleganckim, czarnym płaszczu.
- Witaj, ukochany. Dostałeś moje kwiaty i życzenia?- chłopak musnął delikatnie czoło szatyna swoimi chłodnymi wargami.
- S-Sei... Moja rodzina jest w domu i... tak. Przecież pisałem do ciebie wiadomości z podziękowaniami!- przypomniał mu zawstydzony Furihata.
- Przecież kiedyś i tak się dowiedzą, że jesteś tylko mój.- odrzekł Akashi z szelmowskim uśmieszkiem na ustach.
- D-Demo...- Kouki zarumienił się jeszcze bardziej, a na twarzy absoluta pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
- Oh! Czy to nie Akashi Seijuurou-kun?! Witaj, wejdź proszę!- ni stąd, ni zowąd na holu pojawiła się wysoka i szczupła kobieta z jasnobrązowymi lokami do ramion. Miała na sobie białą koszulę i czarną spódnicę przed kolano.
- Kaasan...!- Kouki aż podskoczył z zaskoczenia, na co absolut zareagował dyskretnym chichotem.
- Witam, Furihata-san.- Akashi ukłonił się dorosłej z grzecznością.
- Wygląda pani wspaniale, jak z resztą zawsze, gdy panią spotykam.- dodał ujmując delikatnie jej prawą dłoń i składając na jej wierzchu pocałunek.
- A-Akashi-kun! Ale z ciebie dżentelmen!- pochwaliła kobieta. Czerwonowłosy zdjął swój płaszcz, a matka bruneta odebrała mu go i oddała w ręce Koukiego. Tego dnia absolut miał na sobie szarą marynarkę, czarną koszulę oraz spodnie w podobnym odcieniu. Wyglądał bardzo dostojnie i przystojnie. Jak zresztą zwykle...- pomyślał Furihata lustrując go wzrokiem.
- Skarbie, powieś płaszcz Akashiego-kuna i wstaw wodę na herbatę. Akashi-kun, zapraszam do salonu.- Seijuurou posłał chłopakowi utęsknione spojrzenie, a następnie zwrócił się we wskazanym kirunku. Szatyn odwiesił jego nakrycie, a następnie zniknął do kuchni. Kiedy wrócił do salonu z tacą szklanek i porcelanowym czajnikiem, zastał ciekawą sytuację. Akashi siedział na skórzanej kanapie, a matka i ojciec Koukiego siedzieli z obu jego stron oraz zasypywali pytaniami oraz pochwałami.
- Mamo, tato proszę przestańcie!- powiedział Furihata siadając na podłodze i zaparzając wszystkim gorące napoje. Czuł wstyd za nieodpowiednie zachowanie swoich rodziców.
- O co ci chodzi, Kou-chan? My tylko rozmawiamy! Prawda, kochanie?- kobieta skierowała swoje pytanie do mężczyzny z wąsem i migdałowymi oczami.
- Tak dawno u nas nie byłeś! Musisz częściej przychodzić!- pani Furihata kiwała głową dając do zrozumienia, że całkowicie zgadza się ze zdaniem męża.
- Bardzo mi miło to słyszeć, ale niestety nie mam zbyt wiele swobody, aby wychodzić za często z domu. Mam swoje obowiązki...- odparł z delikatnym uśmiechem Seijuurou.
- Słyszałeś, Kouki?! Powinieneś brać przykład ze swojego najlepszego przyjaciela!- warknęła do szatyna matka.
- Kaasan!- westchnął Furihata. Spojrzenia młodych się skrzyżowały. Na ustach absoluta dominował zupełnie inny uśmiech. Akashi nie patrzył na niego z wyższością, lecz... głęboką miłością jaką darzył swojego chłopaka na co dzień. W dwukolorowych tęczówkach błyszczały iskierki podekscytowania.
- Akashi-kun, gdzie planujesz iść na studia?- zapytał ojciec Koukiego.
- Kiseki Colleague.- odpowiedział czerwonowłosy przejmując porcelanowy talerzyk z filiżanką od chłopaka. "Niechcący" musnął palcami jego skórę, co wywołało dreszcz ze strony szatyna.
- Taka renomowana uczelnia! Nic dziwnego! Twój ojciec musi być z ciebie taki dumny!- pochwaliła kobieta. Nagle wszyscy usłyszeli jak ktoś schodzi ze schodów.
- Hej, ludzie. Idę do roboty, więc... Akashi-kun? Co on tutaj robi?- do salonu wszedł wysoki, przystojny brunet z piercingiem w lewym uchu. Ubrany był w ciemnoniebieskie dżinsy i białym sweter z dekoltem w serek. Przez ramię miał przełożoną torbę, a w ręce trzymał telefon podłączony do pary granatowych słuchawek. Keiichi Furihata- kompletne przeciwieństwo młodszego brata, popularny, odważny flirciarz studiujący na jednym z najlepszych uniwersytetów sztuki w całym mieście.
- Keiichi! Gdzie twoje maniery?!- skarciła go matka.
- Warii, witamy w naszych skromnych progach, Akashi-sama.- skłonił się Keiichi i gestem dłoni poprosił Furihatę na moment do siebie.
- Miło mi cię widzieć, Furihata-san.- Akashi uśmiechnął się do niego przyjaźnie.
- C-Co?- zapytał zawodnik drużyny Seirin, gdy przystanął przy bracie.
- Jeszcze cię pogryzie, Kou. Nie daj mu się tak łatwo.- chłopak szepnął mu przed wyjściem i puścił do niego oko z zawadiackim uśmiechem. Następnie zniknął za drzwiami. Keiichi jako jedyny znał prawdę o relacji, jaka łączyła Akashiego z Furim. Nie musiał być o tym powiadamiany, bo podobno wyczytał to z samej twarzy bruneta...
- Wybacz za jego zachowanie, Akashi-kun. Ostatnio stał się jeszcze bardziej...- kobieta zastanowiła się przez chwilę, aby znaleźć odpowiednie słowa.
- Zarozumiały? Pyszny? Egoistyczny? Chamski?- wymieniał szatyn powracając na swoje miejsce.
- Kouki...- skarciła go wzrokiem matka.
- Nic się nie stało. Musi być wspaniale... mieć rodzeństwo.- uspokoił ją Seijuurou. Przez parę kolejnych minut siedzieli w czwórkę. Kouki bacznie obserwował jak jego opiekunka proponowała gościowi kolejne kawałki ciasta, a ojciec rozmawiał, zdaniem Furihaty, na zbyt trudne tematy jak na zwykłego licealistę.
- Mamo, tato. Przepraszam najmocniej, ale...- zaczął mówić brązowooki.
- Akashi-kun, może masz ochotę na herbatę? Kouki! Bądź tak miły i przygotuj nam dolewkę.- poprosiła brunetka.
- Nie trzeba, Furihata-san. Naprawdę.- uśmiechnął się do niej Seijuurou. Dość tego! Nie chciałem, żeby Sei musiał znosić towarzystwo moich rodziców! Poza tym... sam chciałbym z nim trochę pobyć...! Właśnie! To jest mój gość! Ale... Chyba nie powinienem... Weź się w garść, Furihata Kouki! Inaczej rodzice zamęczą go na śmierć!- postanowił Kouki w myślach zaciskając dłonie w pięści.
- Wybaczcie nam.- Furihata zwrócił się do rodziców, a następnie zerwał na równe nogi, złapał swojego chłopaka za nadgarstek i bez słowa wyprowadził z pomieszczenia.
- Kouki! Co ty wyprawiasz?!- zawołał za nimi ojciec.
- Co w niego wstąpiło?!- skomentowała kobieta. Furihata zamknął za nimi drzwi od swojego pokoju i odetchnął z ulgą. Następnie spojrzał na zdezorientowanego czerwonowłosego. Szatyn poprowadził go do swojego łóżka i lekko popchnął, aby absolut usiadł. Potem sam rzucił się na niego, tuląc mocno do siebie.
- Kouki...?- zamrugał zdziwiony Akashi obejmując chłopaka w pasie. Brunet przytulił go jeszcze mocniej.
- Sei... Przepraszam... Moi rodzice...- wybełkotał w jego szyję.
- Jesteś o nich zazdrosny?- zgadł Seijuurou, a brunet posłał mu zirytowane spojrzenie.
- Jest mi tak wstyd... Oni tak bardzo cię lubią i szanują...
- To chyba dobrze, prawda?- zapytał głaszcząc czekoladowe kosmyki włosów Furihaty.
- Nie chciałem żeby tak na ciebie naskoczyli. Prosiłem ich, a oni jak zwykle nie posłuchali!- westchnął Kouki.
- Nie sądzę żeby na mnie naskoczyli. Są po prostu bardzo mili. Cieszę się, że mnie lubią. Jak w przyszłości dowiedzą się, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi... będzie im łatwiej zrozum-
- Zwłaszcza jak sobie uświadomią, że jesteś jednym z najbogatszych facetów w całym kraju i... że w ogóle jesteś facetem.- mruknął brunet.
- Nie obchodzi mnie to.- odparł Seijuurou i położył swoje dłonie na ramionach szatyna.
- Wiesz dlaczego?- spytał oraz spojrzał prosto w migdałowe oczy ukochanego. Chłopak potrząsł przecząco głową.
- Bo wiem, że ty będziesz kochał mnie bezwarunkowo. Bez względu na wszystko... i nawzajem.- uśmiechnął się do niego ciepło.
- Zawsze...- szepnął na zgodę Kouki, czując jak jego serce drży z radości oraz miłości do czerwonowłosego. Akashi przysunął się do niego i pocałował miękkie, różane usta. Szatyn objął chłopaka za szyję oraz osunął się na łóżko tak, aby Seijuurou był na górze.
- Musimy później przeprosić twoich rodziców.- powiedział absolut odpinając kolejne guziki koszuli bruneta. Puls Koukiego znacznie przyspieszył.
- T-T-Tak... P-Pewnie...- zadrżał, gdy poczuł jak chłodne dłonie Akashiego suną po jego nagim torsie.
- Haah... S-Sei...- jęknął brunet, kiedy absolut musnął opuszkami palców wrażliwe "wisienki". Seijuurou podgryzł dolną wargę i z zaciekawieniem przyglądał się jak szatyn reaguje na jego dotyk.
- Ciszej Kouki. Ciii...- wyszeptał kapitan Rakuzan i zamknął swoje usta na lewym sutku Furihaty.
- Ni-Ah!- pisnął szatyn oraz wplótł palce w krwistoczerwone włosy swojego kochanka.
- Sei...! N-Nie m-możemy...!- na policzkach brązowookiego pojawił się krwawy rumieniec.
- Wręcz przeciwnie. Ja nie mam problemu z zachowaniem milczenia, a ty panie Furihata?- Akashi posłał mu drapieżne spojrzenie. Po ciele zawodnika Seirin przeszedł dreszcz.
- Sei! Nie... Proszę...- prosił ze łzami w oczach.
- Obiecałeś mi coś Kouki...- w oczach absoluta zabłysła niebezpieczna iskra.
- Wiem, ale dociera do ciebie, że moi rodzice są piętro niżej...?!- sapnął brunet, czując jak jedna z dłoni Akashiego zsuwa się w dół...
- Nie przeginaj, mój ukochany Kouki. Jestem w stanie cię teraz przywiązać do tego łóżka i zakneblować. Tego chcesz?- szatyn zamarł. Nigdy nie sądził, że usłyszy coś takiego z ust jego pierwszej miłości.
- Ch-Chcesz mnie zakneblować...?- zadrżał Furihata. Mierzyli się przez dłuższą chwilę wzrokiem.
- Chcę...- wyszeptał w końcu Akashi i zbliżył się do chłopaka tak, że stykali się nosami. Przez kolejne parę sekund wpatrywali się sobie w oczy, dopóki ciszy nie przerwał cichy chichot czerwonowłosego.
- S-Sei...?
- Twoja mina była bezcenna...!- odrzekł Seijuurou z uśmiechem.
- T-To nie było śmieszne! Naprawdę myślałem, że...
- Nigdy nie zmusiłbym cię do czegokolwiek. Zwłaszcza do seksu...- absolut usiadł prosto na łóżku.
- Przepraszam... Spanikowałem.- brązowooki poczuł się winny.
- Nie musisz przepraszać...- Akashi pogłaskał go po policzku.
- Dzisiaj ty wybierasz, co chcesz robić. Mamy cały wieczór.- odrzekł czerwonowłosy.
- Sei...- uśmiechnął się do niego szatyn.
***
- Czy romanse zawsze były takie płytkie?- mruknął w pewnej chwili Akashi. Furihata postanowił, że tego wieczoru obejrzą jakiś film w jego pokoju, tuląc się do siebie pod kołdrą i jedząc popcorn. Mieli do wyboru brutalny film akcji oraz romans obyczajowy. Z okazji urodzin, Seijuurou ustąpił swojemu chłopakowi i włączyli drugi film. Kouki uniósł delikatnie głowę, która spoczywała na kolanie absoluta i spojrzał mu w oczy.
- Nie podoba ci się?- zapytał zmartwiony brunet. Oczywiście, nie chciał żeby jego gość czuł się nieswojo lub był najnormalniej w świecie znudzony.
- Nie o to chodzi. Po prostu od kiedy jesteśmy w związku... wszystko wydaje się zupełnie inne.- odparł wczepiając swoje szczupłe palce w brązowe włosy ukochanego.
- W jakim sensie?- przełknął nerwowo ślinę Kouki.
- Czuję się niesamowicie. Jakbym unosił się nad ziemią... Przyszłość nie wydaje się już taka straszna.- uśmiechnął się Akashi i przymknął swoje powieki. Furihata przypatrywał mu się chwilę, po czym zwrócił oczy na ekran telewizora i położył głowę, tym razem, na torsie czerwonowłosego. Zaczął wsłuchiwać się w równomierne bicie serca Seijuurou.. W pewnym momencie, puls kapitana drużyny Rakuzan znacznie przyspieszył.
- S-Se-?
- Mam dla ciebie prezent...- wyszeptał mu do ucha Akashi.
- P-Przecież zabroniłem ci cokolwiek kupować! Obiecałeś-!- Kouki przypomniał sobie ich wcześniejsze rozmowy na temat drogich, wyszukanych prezentów. Furihata musiał zagrozić Akashiemu odwołaniem spotkania, żeby przestał się z nim spierać.
- Obiecuję ci, że nic nie wydałem... Poczekaj tutaj.- Seijuurou pocałował czoło chłopaka i wyszedł z pokoju. W tym czasie brunet wyłączył telewizor oraz poprawił pościel na łóżku. Jak on tak może?! Przecież prosiłem go tyle razy...!- myślał ewidentnie wkurzony całą sytuacją szatyn. Po paru minutach absolut wrócił i usiadł przed swoim ukochanym na łóżku. Kouki zauważył, że w dłoni trzymał niewielkie, bordowe pudełko.
- S-Sei...?- Furihata zrobił wielkie oczy.
- Proszę. Otwórz.- polecił chłopak o dwukolorowych tęczówkach. Brązowooki z drżącymi palcami otworzył wieko. W środku pudełeczka, znajdowała się niewielka, srebrna obrączka.
- To obrączka, którą nosiła moja matka. Przed swoją śmiercią kazała mi ją przekazać swojej miłości...
- Sei... Ja...- zaczął panikować szatyn. Co to oznacza? Dlaczego akurat obrączka? Czy to znaczy, że...?!
- Jeszcze nie, Kouki. Najpierw muszę cię poprosić.- musnął jego policzek z uśmiechem, a po chwili czerwonowłosy uklęknął na jedno kolano i ujął delikatnie dłoń chłopaka.
- Kocham cię, Kouki. Może nie od naszego pierwszego spotkania czy wejrzenia, ale zakochałem się w tobie, gdy bliżej cię poznałem. Uwielbiam twój niewinny charakter, niedoskonałe ciało, które tak naprawdę jest idealne, twój uśmiech, to jak się słodko przy mnie rumienisz i jak bardzo ci na mnie zależy... Jesteś najdroższą mi osobą i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie u mojego boku. Dlatego proszę cię już dziś, w dniu twoich osiemnastych urodzin... Czy zostaniesz moim już na zawsze i... wyjdziesz za mnie?- po policzkach bruneta spłynęły pierwsze łzy wzruszenia. Te piękne słowa, delikatny dotyk, szczere spojrzenie... wywoływały brak tchu i kontroli nad szybkim dudnieniem w piersiach Furihaty.
- Kouki... Spójrz na mnie. Proszę...- poprosił Akashi dotykając jego mokrego policzka dłonią.
- Se-Seijuurou... Je-Jesteśmy za młodzi i... jeszcze...- całe ciało szatyna drżało.
- Wiem. Wiem to, mój miły. Ale... Chcę mieć pewność, że mogę liczyć na tą ścieżkę. Będę na nią pracował, dążył do niej. W chwilach zwątpienia, będę mógł się do niej zwrócić... Może i jestem nieco... szalony-
- Bardzo.- wciął się Kouki.
- Wszystko z miłości. Z twojej winy...
- Nie zwalaj wszystkiego na mnie...!- burknął brązowooki.
- Taka jest prawda, Furihata Kouki. Odmieniłeś całe moje życie i od tej pory, pragnę by zostało już tak na zawsze.- ich spojrzenia się odnalazły.
- Kouki...?
- Kocham cię... Nie mogę nic na to poradzić! Też bardzo chcę spędzić z tobą resztę życia...- Akashi niespodziewanie przyciągnął go do siebie i pocałował.
- Dlaczego nigdy nie potrafię ci odmówić...?- powiedział cicho Kouki.
- To pewnie przez mój nieodparty urok osobisty.
- Oczywiście.- prychnął szatyn i przytulił się do ciała absoluta. Trwali tak kilka dobrych minut, po czym Seijuurou wyjął obrączkę z pudełka oraz założył ją na palec Furihacie.
- Pasuje... idealnie- zdziwił się Akashi.
- To trochę żenujące... Pewnie myślisz, że moje palce są takie... kobiece.- odezwał się speszony brunet.
- Myślę, że to przeznaczenie i jestem pieprzonym egoistą, ponieważ cieszę się jeszcze bardziej niż powinienem. To przecież są twoje urodziny... Jestem takim wielkim idiotą, wybacz mi.- czerwonowłosy oparł czoło o ramię brązowookiego.
- Ja też się cieszę...- mruknął zawodnik Seirin.
- Naprawdę?- Akashi spojrzał mu w oczy.
- Wiesz dlaczego kazałem ci nic nie kupować? Bo dajesz mi wszystko czego kiedykolwiek potrzebowałem. To jest dla mnie najcenniejsze. Nasza miłość. A teraz... mam pewność, że będzie ona trwała wiecznie, nieustannie...- wyznał Furihata.
- Kouki...- jedno spojrzenie wystarczyło żeby zrozumiał to, co Seijuurou zamierzał powiedzieć na głos.
- Ja też cię kocham.- wyszeptał chłopak z uśmiechem i przytulił czerwonowłosego do siebie.
Czas i miejsce traci dla mnie wszelkie znaczenie...
Bo kiedy obiecujesz mi swoją wieczną miłość...
Moje serce wypełnia nadzieję...
Że już zawsze będziemy tylko we dwoje...
*****
Cześć Słodziaki! ^^
W końcu nadszedł ten wyczekiwany przeze mnie dzień... Dzień urodzin jednej połówki z mojego OTP! :D AkaFuri jest moim najukochańszym, najcenniejszym pairingiem i mam nadzieję, że to nigdy się nie zmieni! ^^ (czuję się, jakby to był dzień AkaFuri... x'D niestety jeszcze trochę czasu zanim to nastąpi...)
Dlaczego tak lubię Koukiego?- Bo idealnie pasuje do Akashiego! xD (wielki powrót rymowanek, część II) Taka prawda! ;D Na samym początku byłam shipperką pairingu AkaMido, ale to nie był dobry szlak. Jak już kiedyś wspomniałam, sama nie wiedziałam, co inni widzą w pairingu AkaFuri. Teraz już wiem i... nie mogę bez niego pairingu żyć! *-*
Podsumowując, są to dwie (moim zdaniem) najlepsze i najsłodsze postacie EVER! (AkaFuri to pieprzony "canon couple"!! nie jest ale bardzo chciałabym żeby był ;_; życie zaczęłoby mieć w końcu jakiś sens!) I niech żyje Fujimaki Tadatoshi! ^^ (oby Ci się wiodło, mój mistrzu! ;D)
PS. Co do konkursu... Eeeh... Jak już wspominałam przy tamtej ankiecie, chciałam żeby zgłosiło się więcej osóbek, bo za opcją w było chyba ok. 30, a zgłosiły się... (po przeliczeniu) 3-4? -,- Moim zdaniem, to zdecydowanie za mało... Napiszcie mi w komentarzach, co o tym wszystkim myślicie i jaką tematykę byście sobie życzyli, bo ja tak szczerze mówiąc mam związane ręce. To Wy chcieliście ten konkursik, więc oddaję Wam pałeczkę i lecę na dodatkową matmę! ;P
(2) PS. Druga fotka oczywiście też autorstwa mojej bogini- Rowally! ^^
Joleen :*
Jestem słaba, nie powinnam się tak wzruszać przez fanfick, ale to było takie piękne. Myślałam, że Kuoki się ujawni przed rodziną. Cudowne jest to, że starszy Furihata u każdego autora jest inny.
OdpowiedzUsuń" Nie przeginaj, mój ukochany Kouki. Jestem w stanie cię teraz przywiązać do tego łóżka i zakneblować." w tym momencie byłam cała taka "Nieeeeeeeeee, Joleen nie mogła tego zrobić" serio takie sytuacje to jest najgorsze co może być w AkaFuri. Straszne jest to, że niektóre yaoistki nie uważają tego za gwałt, bo przecież Akashi go kocha.
" Nigdy nie zmusiłbym cię do czegokolwiek. Zwłaszcza do seksu..." ty wiesz jaki kamień spadł mi z serca? Proszę wybacz mi, że przez chwilę wzięłam Cię za Taką autorkę.
Chyba tylko raz tu komentowałam...
Pfff... Ja cały czas beczę albo piszczę do kochanych fanfików! (może jednak lepiej było się nie przyznawać... xd)
UsuńCieszę się niezmiernie, że Ci się spodobało moje dzieło! ^^ Sama jestem z siebie dumna (co do brata- Keiichi to naprawdę niezłe ciacho *q*)! To AkaFuri tak pozytywnie na mnie działa! ;D
Przyjmuję przeprosiny (psst! Następnym razem obetnę paluszki *ostrzy nożyczki* ^_^)!
Joleen :*
Już nie płacze do śmierci Himuro i Takao, chyba przywykłam, że ci dwaj zawsze cierpią.
UsuńMasz powód do dumy.
Nie ma to jak pokochać własnego OC, rozumiem Cię.
Nic mi nie możesz zrobić tymi nożyczkami, mój mąż Shizuo mnie obroni
*stwierdzono zgon z powodu zbyt dużej ilości cukru*
OdpowiedzUsuńA tak na serio to nnvjhfnkasdsace świetne, super, opowiadanie na urodziny Koukiego <3 Tyle cukru to ja jeszcze w życiu nie widziałam :D Ale to dobrze, to się chwali ^^
W końcu okazja jest niezwykła c:
Kouki taki zazdrosny.. Nikt by się po nim nie spodziewał ;)
Sytuacja z obrączką i w sumie to oświadczynami Akashiego-sama była tak niespodziewana i urocza i słodka i niesamowita (i brakuje mi przymiotników), że aż kilka łezek mi poleciało, ze szczęścia oczywiście :))
Joleen-san więcej takich słodziutkich opowiadań (*-*)
Co do konkursu, to ja chętnie, ale nie wiem jak reszta. Jak większość stwierdzi, że nie to wtedy nie. >.< Lepiej będzie jak Ty Joleen-san wybierzesz tematykę. :) Zawsze będzie ciekawiej ;)
PS. Genialne fotki. Osobiście podziwiam autorkę *-*
Nieeee! Nie umieraj, Alex-san! ;-; Ja-Ja nie chciałam! :O
UsuńA tak na serio to (xD) baaardzo mi miło, że Ci się podobało, uroniłaś łezki *zbiera i uważa za skarb* i zaczęłaś czuć respekt do mojej ulubionej artystki AkaFuri ;)
Dobrze. Wezmę sobie Twoją radę konkursową do serduszka ;D Może uda się coś wymyślić...
Pozdrawiam ciepło~
Joleen :*
Uhuu!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest takie słodziutkie, że nie wyrabiam. Bałam się, że Akashi zgwałci Koukiego, ale na szczęście tak się nie stało. To nie byłoby na miejscu. Kocham przesłodzone opowiadania z AkaFuri, hehe.
Tylko trochę (trochę bardzo) denerwowali mnie rodzice Furihaty.
No ale jak zwykle cud miód i maliny.
Pozdrawiam i życzę pełno weny.
Akashi-sama to nie gwałciciel -,- (tylko czasem... ale bardzo rzadko! ;D)
UsuńCud, miód i maliny... Kou-chan miał już osiemnaste urodziny! ^^ Moja dorosła mordka! ;P Uwierzyć się nie chce! XD
Dziękuję za pozdrowionka, potrzebną wenę i miłą opinię! Również przesyłam cieplutkie pozdrowienia! ;)
Joleen :*
Ja chce konkursik noo !!narysuje coś pięknego ( bo nic innego nie umiem ) wiec proszę ogłoś go chociaż dla tej super elity <3
OdpowiedzUsuńi świetne opowiadanie <3 idealne na te szalone i zimne wieczorki ( całe życie pod kołdrą )
Ach, ta skromność <3 Skoro tak mówisz, to chętnie chciałabym zobaczyć Twoje dzieło! ;)
Usuń- Przekabacą mnie...- mruczę pod nosem.
- Za bardzo ich rozpuściłaś. Nie możesz pozwalać im na wszystko... A tak poza tym, to biologia czeka.- mówi czerwonowłosy siadając obok mnie.
- Myślisz?- spoglądam na absoluta, który kiwa twierdząco głową.
- Nie słuchaj go! On się po prostu irytuje, że parę osób chce narysować Leviego a nie jego!- woła z pokoju obok Mayuzumi.
- To. Nie. Jest. Prawda.- syczy absolut.
- Wiem o tym, ukochany. Muszę się jeszcze zastanowić. Przynajmniej nad tematyką...- wzdycham i wracam do odpisywania.
Dziękuję!! <3 ("szalone i zimne wieczorki pod kołdrą"? Zgodziłabym się z tym... tylko jak bardzo szalone? ;DD)
Joleen :*
Tak bardzo szalone, że zależy czy jacyś kumple wpadną :*
UsuńJa mogę narysować każdego żeby nikt nie czuł się mniej wazny <3
A rysuje chyba nie najgorzej skoro się na ASP chce wybierać
Zajmje *o*
OdpowiedzUsuńJesteeem *O*
UsuńDopiero o 24 .. przypomniało mi sie ,że Senpai wstawiła Akafuri. Możesz mnie zabić T<T
Aleeeee piszemy komentarz *O*
O JAAAAAAAAAAAAAAAAA *O*
" Nie przeginaj, mój ukochany Kouki. Jestem w stanie cię teraz przywiązać do tego łóżka i zakneblować." Hehehehehehehehhe I takie cos lubie Plus dla Senpai XDD i dla Akashiego mrmrmrmrmrmrmmr
Kocham cię, Kouki. Może nie od naszego pierwszego spotkania czy wejrzenia, ale zakochałem się w tobie, gdy bliżej cię poznałem. Uwielbiam twój niewinny charakter, niedoskonałe ciało, które tak naprawdę jest idealne, twój uśmiech, to jak się słodko przy mnie rumienisz i jak bardzo ci na mnie zależy... Jesteś najdroższą mi osobą i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie u mojego boku. Dlatego proszę cię już dziś, w dniu twoich osiemnastych urodzin... Czy zostaniesz moim już na zawsze i... wyjdziesz za mnie?" PŁACZE PISZCZe..WSZYSTKO NARAZ . Jak czytałam chciałam krzyczeć i piszczeć na głos ale..miałam za scianami ludzi ,którzy spią.... SEnpai Dlaczego zmuszasz mnie do takiego stanu MÓZGUUU ?! :c ( 100000000000 Punktów dla ciebie )
,,Czy romanse zawsze były takie płytkie? " Tak .. Zawsze będą.. ( Dla mnie oczywiscie <3 )
PODSUMOWANIE
Zniszczyłąs mi mózg tym pięknym .. Kochanym Akafuri nie nooo ..... JAK TAK MOŻESZ ?! :c Nigdy i to nigdy nie chciałam krzyczeć z takiego słodkiego opowiadania *O*
( Kolejne 100000000000000 dla ciebie )
A co do konkursu... Czy moze być ,,zainspirowany " zdjęciem ? Ja oczywiscie nie umiem inaczej ( Tak wymyslonej ..Umiem .. Tylko musze na cos patrzec XD )
A i jeszcze raz pytania XD
Oii Senpai :< Kiedy dokończysz GŁÓWNE OPOWIADANIE ?! :c Czekam i czekam ( Wiem ,że szkoła..lekcje..nauka..) Ale tęsknie zan iiim :c
PS . Kiedy Lotooooooooooooooooooooos ?! :<
PS2. Chce swięta :c
Ostrzegałam, że będzie w tym opowiadaniu tyle cukru, że aż zemdli! ^^ (ale żeby niszczyć mózgi...?)
UsuńDziewczyno! Ja mam problem żeby napisać cokolwiek (czytaj: "Lost"), a co dopiero dokończyć opowiadanie główne! -,-
PS. Ja też już chcę święta ;-;
Joleen :*
Wybacz, że tak późno komentuje Joleen-sama, ale nie miałam wczoraj czasu na pisanie dzięki mojej pani od francuskiego, która nam kazała uczyć się recytować wiersz :'c
OdpowiedzUsuńTo było takie kawaaaaaaaaai~ <3
Szkoda tylko, że się nie ujawnili. Zawsze kochałam sytuacje kiedy wszystko wychodziło na jaw np.ktoś jest w kimś zakochany i osoba w której się kocha dowiaduje się o tym przez zupełny przypadek i jest poważna rozmowa :3
Albo właśnie tak jak tu, jakiś związek wychodzi na jaw :D
Po przeczytaniu fragmentu gdzie Ferbi (xD) się przeciwstawił rodzicom i zabrał Akashiego pomyślałam: "Gadaj kim jesteś i gdzie porwaliście prawdziwego Kou-chana!" xD
Co do konkursu to sama wybierz temat :D W końcu to konkurs na pełną liczbę wyświetleń twojego bloga ;) O moim uczestnictwie możesz być pewna (w końcu sama ci o tym konkursie przypomniałam deklarując, że mam skończoną pracę :v), także to tyle ode mnie w tym temacie :P
Czekam na tosta! Znaczy się.... Losta....wiesz o co kaman xd
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia \(*o*)/
Ściskam mocno~
~Nekosia
A to niedobra pańcia! (lepszy wiersz niż trzydzieści stron tekstu o układzie nerwowym ;_; Herp me!- nie help, bo po japońsku ^^ x'D)
UsuńJeżeli wygrasz konkurs, który niewiadomo czy się odbędzie, to może takie cuś napiszę ^^ (hah...)
Jeszcze co do konkursu... Skoro masz już zrobioną pracę... To co zrobisz jak wymyślę temat? X'D
To nikt nie wiedział, że Kou-chan ma drugą osobowość jak Akashi-sama? (Bokushi i Oreshi) o_O Przecież to FERBI! XDD
Tost wyszedł z tostera, ale jest spalony na węgiel ;-/ Muszę go obrobić...
Dziękuję Nekosiu~ <3 Również pozdrawiam, odwzajemniam uścisk i życzę miłego wieczorku! ^^
Joleen :*
E-eto...
OdpowiedzUsuńNowa duszyczka na blogu!
Witaj szanownie. Jest to moja pierwszya przeczytana przezemnie twoja notka, ale obiecuję, że zaraz biorę się za czytanie wszystkiego. ^.^
Rozjebałaś mi mózg tym swoim opowiadaniem (oczywiście w pozytywnym sensie). Szczególnie:
a)" Nie przeginaj, mój ukochany Kouki. Jestem w stanie cię teraz przywiązać do tego łóżka i zakneblować."
b),,Czy romanse zawsze były takie płytkie? "
Jak się zaczęłam ryć, tak nie mogłam skoňczyć >.<
Ooo... Akash (wielbmy go) oświadczył się Koukiemu...
Koooocham!
I... Zapomnialam xD
Jak Kouki chwycil Akashiego za ręke i "ukradł" tylko dla siebie, to było takie:
Co?! To nie on! Kosmici go porwali i podmienili. XD. Moja bujna wyobraźnia -_-
Jednak bylo to... Takie... KAWAAAAAIIIII!!!! <3
Pozdrawiam cieplutko ^.^
Witam serdecznie nową duszyczkę-czytelniczkę~! ^^
UsuńCieszę się, że do mnie trafiłaś i zamierzasz się tutaj troszkę pokręcić żeby coś poczytać :) Zapraszam w moje yaoistyczne progi! ;D
Dziękuję za komentarz i odsyłam cieplutkie pozdrowienia! (^^)/
PS. Za wielbienie Akashiego-sama masz duży plus! ;) Na początek wróży to bardzo dobrze ^^
Joleen :*
Jestem strasznym gamoniem :c One-shot dodany wczoraj a ja zaglądam dziś...
OdpowiedzUsuńUrgh..!
Ojeju <3 Jak mi to opowiadanko dzień (właściwie to już jego koniec, albo noc jak kto woli) osłodziło *Q* Tyle cukru, że wymiękam *-*
Sugoi, desu <3
Kou-chan był zazdrosny o rodziców?! Co XD, to było piękne kiedy on wyprowadził Akashiego z salonu jego przyszłych teściów. Gdzieś tam daleko, głęboko w środku myślałam, że się ujawnią przed rodzicami Kouki'ego... Ale nie i kaput (niemiecki to zły język ;-;)
Czy romanse są takie płytkie? Jup, romase to romase. One zawsze nimi będą XD
Ja wiedziałam! To prostu to czułam! On musiał się mu oświadczyć ^^! Senpai, ja nawet raz mówiłam, iż się oświadczą a ja będę supi murzynem i będę rzucać w nich ryżem ;__; Jakby tak przebrać Ferbiego w suknię z aksamitnym welonem *O*
ZA SŁODKO ! O NIE
*śmierć natychmiastowa*
To było naprawdę świetne<3 Co do konkursu... No to jeżeli nie będzie uczestników, to ja mogę coś narysować :>Lubię rysować, więc mam nadzieję, że to nie sprawi Ci problemu senpai? A jeżeli jest za późno na zgłoszenie to przepraszam bardzo za moje lenistwo :c
*bije pokłony*
Ten rozdzialik musiał Ci zużyć baardzo dużo cukru, więc załączam 5 kg do tego komentarza *u* Miejmy nadzieję, że to pokryje chociaż połowę.
Weeeny i powodzenia w szkole :3
Pozdrawiam
Nashiro-chan
Ps. Przeproś Kou-chana i złóż mu ode mnie (spóźnione) życzenia urodzinowe :v
Konbanwa, Nashiro-chaaan~! ^^
UsuńZemdliło? Ale to jeszcze nie był szczyt moich możliwości w temacie zbliżającej się cukrzycy! ;D (już się boję, co będzie w przyszłości z tutejszymi bywalcami xD)
Raaacja! XD Nashiro- supi murzyn rzucający ryżem! Jak mogłam o tym zapomnieć?! ;-; Wybacz, ale w sukienki ślubne bawić się nie będę. To mała przesada jak dla mnie... ;-/
Dobrze wiedzieć, że jest więcej chętnych. Nie martw się, konkurs jest na etapie "być albo nie być", więc nic nie straciłaś ;)
Och, dziękuję! ;* (wiesz, że masz racje? Zużyłam prawie wszystkie zapasy i teraz same pustki w szafkach! :c) Wena i "powodzenia w szkole" przyda się w nadmiarze! ^^
Nashiro-chan, Tobie również powodzenia (do przeżycia) w okrutnej szkole i przesyłam pozdrowienia z mocnym uściskiem! ;)
PS. No problem ^^
Joleen :*
Słodkie... Nawet bardzo ^ ^"
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, Kouki~
Czasem wracam sobie tutaj myślami, chcę wrócić, zacząć jeszcze raz to samo, co było... Ale nie mogę.
Zawsze coś.
"Nie mam czasu"
"Źle się czuję"
"Zajrzę później"
I tak w nieskończoność.
Nawet teraz, minął tydzień, zanim się przemogłam.
Ale tak pomyślałam... Nah, i tak mam jeszcze jakieś pół godziny, zanim leki zaczną działać i ogłupią mnie do reszty.
Wiesz, Joleen. Nawet, gdybyś chciała mnie teraz jakoś dorwać i zadziobać nożyczkami, to ja nie będę uciekać. To nawet nie ma sensu.
Nie oszukujmy się, nie jestem w stanie nadrobić tego wszystkiego... Przeczytałam, rzecz jasna, ale...
Eh, wybacz mi moje bezdenne lenistwo.
Hah, ostatni tydzień przeleżałam, nie mogąc nawet wstać, a zajrzałam tutaj dopiero teraz...
To jest żałosne... Nie.
To ja jestem żałosna.
Coś chyba we mnie... Nie, nie umarło.
Po prostu zdechło.
Mój stan psychiczny jest... Hm, w strzępach. To nie dlatego, że coś mi jest... Po prostu wszystko przychodzi mi z trudem, nie mogę się za nic zabrać, a dopiero teraz dochodzi mój stan zdrowia...
Nie, to nie tak, że zeszłam na psy. Dalej jestem 'grzeczna', żadnych używek, nawet nie myśl, że dałam się w to wkręcićwkręcić~
To głupie, wiem. Który raz już Ci się tłumaczę, mówiąc, że będzie lepiej? Który raz obiecuję i nie dotrzymuję słowa?
Nie, koniec z tym.
Przepraszam, jeśli się na mnie zawiodłaś.
Przepraszam, że żalę Ci się z takich bzdetów.
Przepraszam.
To opowiadanie było naprawdę urocze...
Nie musisz mi wybaczać.
Ave, moja Mistrzyni~
Moja biedna Julka! ;_; *tuli i głasku, głasku po łebku*
UsuńPrzykro mi to czytać, że nie układa Ci się tak jakbyś chciała. O mnie się nie martw kochana! (choć lenistwo to brzydki grzeszek ;p)
Co do tego, że nic Ci się nie chce i nie masz zapału, to każdy kiedyś to przechodził (miałam tak w zeszłym tygodniu XD)! Po burzy zawsze pojawia się na niebie słoneczko, więc rozchmurz się, bo inaczej dorwę Cię na privie (co i tak pewnie uczynię prędzej czy później ;D)!
Zdrówka, nie mam czego Ci wybaczać (dziś poodpuszczam pewne grzeszki ^^) i trzymaj się! Zawsze będę na Ciebie czekała ;) Za te wszystki komentarze, życzenia i miłe słowa... :)
Joleen :*
Ja... Nie wiem, czy to przez to wszystko, co się teraz dzieje, czy dlatego, że jest mi głupio jeszcze bardziej, niż sama sądziłam, ale... Jak przeczytałam Twoją odpowiedź, to się rozkleiłam ;l
UsuńTo takie... Ugh, jesteś naprawdę kochana, Joleen.
I wyozumiała.
Ubóstwiam Cię za to~ -^°^-
Tak sądzisz?
Dobrze, postaram się! ^^
Nah, d-dziękuję...?
Ty naprawdę jesteś kochana ;-; Wiesz o tym?
Cóż... Przynajmniej liczę na Akashi'ego, że już Ci to mówił -^°^-
Joleen... Bo znowu się rozbeczę jak dziecko! (>_<) ^ ^"
A ja naprawdę nie lubię okazywać słabości ;-;
Naprawdę, dziękuję za tą odpowiedź... Podbudowała mnie trochę na duchu ^^
Miłego dzionka, Joleen... Nah, za te słówka należy Ci się tylko jeden "przydomek"...
Joleen-sama ^ ^"
Aaaaaaa! Cieszę się chyba bardziej niż Kouki! ^^ :D Na ŻADNYM, ale to ŻADNYM romansie tak się nie rozkleiłam~! *-* Może i trochę spóźnione, ale... Tanjōbiomedetō Kou-chan! ^^ Mogłam pomyśleć o jakimś prezencie, ale byłby niczym przy obrączce od Akashiego ^o^
OdpowiedzUsuńBędzie kolejny konkurs? Jak fajnieee ^^ Może dam radę wziąć udział :D Może... Jeśli moja głowa łaskawie dojdzie do porządku X,D Jeszcze dostałam takie leki, że nie wyrabiam XD Julcia, łączmy się w bólu~
Wczoraj w nocy kilkakrotnie zapalałam lampkę, bo ewidentnie widziałam, że ktoś przede mną stoi!!! A o snach wolę nie wspominać :,D
Zboczyłam z tematu, gomiin~
Jak już mówiłam, nie wiem czy dam radę wziąć udział, ale mam propozycję dla chętnych ^^ Może by tak zrobić o ulubionych postaciach autorów? ;) Taka dowolność, żeby nikomu nie zabrakło weny xD =^.^=
Ah! Jeszcze chciałam napomknąć, że zgłupiałam do reszty... Nie znalazłam w FAQ nic na temat wyświetlania powiadomień :c Siedziałam dzisiaj pół dnia poszukując czegoś :/ Może tobie udało się coś wykminić?
No nic, pozdrawiam, całuję, tulę i przesyłam więcej weny~! Miłego wieczorku! ^^
~Zuzia :D
Ohayo, mój Zuziaku! ;*
UsuńMoment. Ro-Rozkleiłaś się?!?! *-* :O Jestem taka zaskoczona i szczęśliwa jednocześnie! ^^ *tuli mocno*
Ty też chora, Zuziaku? Chyba pora zacząć nosić czapkę! xD (może Akashi-sama mi jaką wydzierga! X'D)
Hmm... Całkiem fajna myśl, tylko potem będzie problem tego typu, że jeśli jedna osóbka narysuje Akashiego, a reszta Leviego, to będzie trochę nie fair -,- (no bo jak mogłabym kogoś ukarać za narysowanie absoluta?! Pewnie dostałby nawet więcej punktów... Wiem, jestem niesprawiedliwa, ale co mam począć z moim uwielbieniem do Seijuurou? :O)
Nic nie znalazłaś? ;-; Niedobrze. Później może razem coś wymyślimy, bo mam parę pomysłów... Na razie sama zrobiłam tylko to, co mi poleciłaś. No i wiesz już, że się nie udało po wielu moich próbach ;-/
Dziękuuuję kochana! ;* Ściskam mooocno (>.<), całuję i pozdrawiam cieplutko! ;D
Joleen :*