Opowiadanie yaoi- Fushimi Saruhiko x Yata Misaki
- Patrzcie na tą ciotę! Jesteś do niczego! Pieprzony wymoczek!- zostałem przyparty do ściany w męskiej toalecie przez trzech, wysokich, wysportowanych kolegów z mojej szkoły. W każdej klasie jedna osoba zostaje naznaczona jako stały przedmiot drwin i okrutnych tortur. Niestety tym razem trafiło na mnie. Może dlatego, że byłem najniższy z całej mojej klasy? A może dlatego, że nie potrafiłem wysoko skakać ani opowiadać sprośnych dowcipów? Nigdy nikogo nie "zaliczyłem", nie brałem używek i nie piłem alkoholu... Którykolwiek z tych powodów lub też żaden sprawiły, iż nikt nie chciał się ze mną zadawać. Stałem się wyrzutkiem. Na dodatek popełniłem jeden, kolosalny błąd- zacząłem się bronić. Złamałem pierwszą zasadę przeżycia. Najlepsze jest to, że nie chodziło tu o moją osobę, ponieważ mogli mnie katować, poniżać, łamać psychicznie... ale nie innych. Zwłaszcza dziewczyn. Postawiłem się i... oberwałem. Mam za swoje, prawda? Trzeba było się nie wychylać, powiadacie? Niestety taki już jestem. Zwykły naiwniak, który chciał bezinteresownie pomóc innym. W zamian za moją "heroiczność" nie dostałem nic. Nie żebym na cokolwiek liczył. No może na jedno... Słowo "dziękuję". Nigdy się tego jednak nie doczekałem...
- Co tak stoisz? Nie będziesz krzyczał na ratunek? Co za nieudacznik... Daj nam się w końcu trochę rozerwać!- nagle otrzymałem silnego kopniaka kolanem w brzuch. Osunąłem się na podłogę z głośnym piskiem. Cholernie bolało. Objąłem się ramionami i zacząłem trząść. Nie mogłem im się poddać. Musiałem być silny. Coraz silniejszy, żeby w końcu im się odwdzięczyć za tamto bezlitosne traktowanie...
- Zwykły szczur... Może damy mu trochę naszej specjalnej trutki? Hmm? Hej, Kou! Podaj mi moją torbę!- spojrzałem z przerażeniem na moich oprawców, którzy złapali oraz unieruchomili moje ramiona i nogi. Jeden z nich wyjął przezroczystą paczuszkę ze swojej szkolnej torby. W środku niej znajdowały się jakieś niezidentyfikowane, białe tabletki. Serce podeszło mi do gardła. Pomimo wiercenia, szamotania, krzyków i próśb byłem...
Bezużyteczny...
Beznadziejny...
Zniknij wreszcie, przepadnij!
Zgiń i skonaj...
Bo nikt cię tutaj nie potrzebuje.
- Oy... Co wy tu robicie?- w całym tym chaosie przebił się nieznany, młody głos. Potem wszystko ucichło, a mocny uścisk na moim ciele zelżał. Nie czułem już żadnego bólu. Nareszcie wolny... Zamglonym wzrokiem spojrzałem z wdzięcznością na chłopaka stojącego w drzwiach. Nie zdążyłem dobrze mu się przyjrzeć ani podziękować, gdyż straciłem przytomność z wycieńczenia. Kiedy się przebudziłem, leżałem na kozetce w gabinecie szkolnej pielęgniarki. Czyli jednak przeżyłem...- przymknąłem powieki i zacisnąłem dłonie w pięści.
- Czym sobie na to zasłużyłem...?- spytałem łamliwym głosem sam siebie, a po chwili poczułem jak łzy same napływają mi do oczu.
- To nie twoja wina.- wzdrygnąłem się i spojrzałem na kozetkę obok. Szczupły chłopak w szkolnym mundurku leżał na boku z książką w dłoni. Miał włosy koloru burzowych chmur, a za szkłami okularów z ciemnymi oprawkami i cieniem czarnych rzęs skrywały się inteligentne, niebieskie ślepia.
- Co tu robisz?- zapytałem nieznajomego.
- Odpoczywam. To chyba jedyny pożytek za ratunek twojego tyłka... Obiecałem się tobą zająć i przypilnować, żeby do końca dnia nie być na lekcjach, więc nie utrudniaj mi zadania i śpij.- polecił przewracając kolejną kartkę swojej lektury.
- To ty wtedy wszedłeś do łazienki...- rozpoznałem mojego wybawcę. Chłopak nie zwrócił uwagi na moją wypowiedź.
- Więc chciałeś mnie tylko wykorzystać żeby nie iść na lekcje?- dodałem po chwili wciąż wpatrując się w niebieskookiego z zainteresowaniem.
- Masz z tym jakiś problem?- mruknął trochę nieprzyjaźnie.
- Nie. Żadnego.- odparłem z delikatnym uśmiechem i ułożyłem się wygodnie na łóżku.
- Jestem Yata Misaki z pierwszej B. A ty?- przedstawiłem się po paru minutach ciszy. Okularnik westchnął cicho i zamknął swoją książkę.
- Fushimi Saruhiko. Pierwsza C.
- Czyli jesteśmy w tym samym wieku...- ciemnowłosy wydawał mi się trochę starszy. Co prawda, każdy chłopak był ode mnie wyższy i wyglądał nieco dojrzalej, ale Fushimi... emanował takim spokojem, że w moich oczach zachowywał się jak prawdziwy dorosły.
- Na to wygląda.- odrzekł mój towarzysz. To chyba pierwsza osoba, która ze mną normalnie rozmawia na terenie szkoły... Jestem... taki szczęśliwy!- poczułem nieznaną mi dotąd falę ciepła rozlewającą się po całym moim wnętrzu.
- Fushimi-kun... Mogę zostać twoim przyjacielem?
***
Kładę się na łóżko i przyciskam twarz do poduszki. Wciąż czuję jego chłodne palce na moim ciele, charakterystyczny zapach w nozdrzach, smak kształtnych warg na swoich... Pamiętam każdy, najmniejszy ruch.
- Kurwa mać!!- przeklinam i osuwam się na podłogę.
"Misaki... Misaki... Misaki..."
- Zamknij się! Zamknij do cholery! Nienawidzę cię!!- wrzeszczę i łapię się za głowę obiema rękami.
"Misaki... Ja..."
- Nie!!- podnoszę się i biegnę do łazienki. W pośpiechu zdejmuję ubrania oraz wchodzę pod prysznic. Muszę zmyć z siebie jego dotyk, obecność... Zimna woda spływa po moim nagim ciele.
Brak mi tchu. Serce bije zbyt szybko. Cały drżę...
- Nienawidzę go...- szepczę, a po policzkach spływają moje własne łzy.
Kogo ja oszukuję...?
- Kocham go...- łkam cicho, prawie niesłyszalnie.
***
- Yata-chan? Dobrze się czujesz? Od zeszłego tygodnia wyglądasz bardzo... marnie.- Kusanagi-san patrzy na mnie zmartwiony zza fioletowych szkieł swoich okularów.
- Nic mi nie jest.- warczę w odpowiedzi popijając swojego drinka.
- Yata-san... Może nam pan przecież powiedzieć...!- odzywa się Kamamoto.
- Stul pysk!! Przecież mówię, że nic mi nie jest!- krzyczę na blondyna. Po chwili dociera do mnie moje karygodne zachowanie. Oni się o mnie martwią. Są moimi przyjaciółmi...
Nie to, co ON.
- Przepraszam ja... Muszę wyjść. Niedługo wrócę.- wstaję i kieruję się w kierunku drzwi wyjściowych z siedziby Homry. Co się ze mną dzieje?!- zanim udaje mi się przekręcić gałkę od drzwi, one same otwierają się na oścież.
- Misaki!!- moim oczom ukazują się dwie, znajome postacie. Mikoto- mój wspaniały i jedyny król, razem z Anną.
- Co się-?
- Fushimi!! Musisz go uratować!- dziewczynka łapie mnie za bluzę swoimi drobnymi, bladymi rączkami i spogląda w moje oczy. Na dźwięk jego nazwiska, moje serce ściska się na krótki moment, jednak po chwili znowu jest twarde i zimne niczym skała. Saruhiko to już przeszłość. Etap, który zamknąłem. Przypominam sobie sentencje, które określiłem za mantrę, moje żelazne zasady.
Nigdy więcej miłości.
Nigdy więcej cierpienia.
Nigdy więcej Fushimiego Saruhiko.
- Saru...? Nie. Nie chcę go widzieć-!
- On chce popełnić samobójstwo! Misaki! Pomóż mu! Tylko ty jesteś w stanie go zatrzymać! Pospiesz się! Zostało niewiele czasu...!- prosi białowłosa ze łzami w oczach.
- Nie mam zamiaru! Samobójstwo? I bardzo dobrze! Nienawidzę tego zdrajcy! Dlaczego go tak bronisz Anno-?!- wołam i sprawnie ich omijam.
- On cię kocha, ty idioto!!- woła zdesperowana dziewczyna. Zatrzymuję się i odwracam do zmartwionej dwójki.
- C-Co?- mrugam zdziwiony. Ogarnia mnie strach. Skąd ona to wie? Skąd wie, że Saru jest innej orientacji? Mnie też podejrzewają? Co mam zrobić? Zaprzeczyć? Przyznać się? Uciec? Zostać...?
- Jeżeli go nie uratujesz... już nigdy nie będziesz szczęśliwy. Ty też go kochasz, Misaki. Twierdzisz, że nienawidzisz Fushimiego, ale tak naprawdę nie chcesz żeby zginął. Proszę... zrób coś! Nie wiem kiedy moja wizja dokładnie miała miejsce...- patrzę jej prosto w oczy. Zaczynam mieć kolejne wątpliwości. Znacznie większe. Co jeśli Anna ma rację? Co jeśli Saru naprawdę popełni samobójstwo? Powinienem poczuć ulgę... Zbędny ciężar, jaki nosiła ta ziemia zostanie zlikwidowany, a ja zacznę żyć od nowa...
Bez skazy. Bez wstydu. Bez miłości.
"Misaki..."
Nagle przed oczami stają mi obrazy, sceny wspólnie spędzone z Saruhiko. Czuję jak moje serce się ściska, boli, tęskni...
Jakby to w ogóle było możliwe...!
- Kurwa... Gdzie on jest?!- gdy po krótkiej chwili dostaję dokładny adres od Anny, wskakuję na moją deskorolkę i ruszam jak z procy w podane miejsce. Przy użyciu magii znacznie szybciej znajduję się na szczycie wyznaczonego wieżowca. Kiedy otwieram drzwi, zdyszany zaczynam z przestrachem rozglądać się po dachu. Kątem oka dostrzegam postać w ciemnoniebieskim płaszczu, stojącą na granicy przepaści.
- Sa-Saru...?- obserwuję jak chłopak rozpościera swoje długie ramiona. Wiatr targa jego ubraniem i włosami.
- Saruhiko!!- wołam go po imieniu i zaczynam biec w kierunku członka Niebieskich. Okularnik powoli odwraca się w moją stronę. Łapię za siatkę oddzielającego nas ogrodzenia bezpieczeństwa.
- Misaki? Dlaczego tutaj jesteś?- pyta mnie cicho Fushimi. Nie mogę dojrzeć wyrazu jego twarzy. Widzę jedynie usta wykrzywione w grymasie.
- Ty skończony idioto! A jak myślisz?! Myślisz, że nie wiem co chcesz zrobić?!- krzyczę na niego szarpiąc za ogrodzenie. Wyczuwam, że jest naznaczone jego magią. Nie przedostanę się tak łatwo...
- Sam powiedziałeś, że mam zniknąć. Że nie chcesz mnie już dłużej znać, widzieć... Nienawidzisz mnie, Misaki?- chłopak z powrotem odwraca się i spogląda przed siebie.
- To prawda. Nienawidzę.- przyznaję. Następuje chwila napiętej ciszy.
- Dlaczego chcesz to zrobić, Saru? Dlaczego... Dlaczego chcesz żebym cierpiał jeszcze bardziej?! Za każdym razem-!
- Misaki... Pamiętasz jak się spotkaliśmy po raz pierwszy? Jak zaproponowałeś mi swoją przyjaźń, po tym jak cię uratowałem? To wszystko było zwykłym kłamstwem. Od początku chciałem cię tylko wykorzystać, a na koniec sprawić, abyś czuł jeszcze większy ból i nienawiść do ludzi, do mnie, do całego świata. Byś był taki jak ja...Nadal jestem tym samym egoistą i draniem. Ranię cię, wykorzystuję, niszczę... Nie zasługuję na ciebie. Skrzywdziłem cię już wystarczająco.- słyszę jego każdy ruch na śliskiej posadzce. Jest tak blisko przepaści... Tak blisko śmierci... Nie! Nie pozwolę mu na to!
- Saru... Pamiętam. Pamiętam wszystko. Właśnie dlatego tutaj jestem! Wiem jak było ci ciężko... Znam cię zbyt dobrze, choć tak często się przede mną ukrywałeś. Nie chciałeś mnie do siebie dopuścić, jednak zawsze udawało nam się przejść najtrudniejsze momenty. Razem. Czy to nic dla ciebie nie znaczy? Skoro zawiódł cię cały świat, wszyscy ludzie, czemu nie wróciłeś do mnie tak jak zawsze? Dlaczego postanowiłeś ze sobą skończyć? Dlaczego się ode mnie odwróciłeś-?
- Nic nie rozumiesz!- warczy na mnie niespodziewanie.
- Nie mogę już się do ciebie zwrócić, Misaki! Odkryłem to, co schowałem trzy lata temu i nie mogę normalnie funkcjonować!- wykrzykuje zaciskając swoje dłonie pięści.
- O czym ty mówisz?!- pytam wpatrując się w jego napiętą twarz.
- Misaki... To nasze ostatnie pożegnanie. Nie musisz już więcej mnie wspominać...
- Saruhiko! Przestań! Nie rób tego! Do jasnej cholery!! Wpuść mnie!- krzyczę przerażony szarpiąc z całych sił za ogrodzenie. Nie mogę mu na to pozwolić! Jak mam go zatrzymać? Tak strasznie się boję... Nie chcę go stracić! Kocham go... To tak strasznie boli... ale będzie jeszcze bardziej jeżeli on zniknie. Nie wytrzymam tego! Proszę...! Muszę mu powiedzieć. Teraz. Choćbym miał odpokutować, cierpieć istne katusze, być znowu wyśmiewanym... Chcę móc pozostać z nim jeszcze chwilę.
- Kocham cię, idioto!! Jeśli skoczysz, skoczę za tobą!- wykrzykuję moje wyznanie, a kiedy otwieram powieki widzę jak ciało niebieskookiego spada w dół.
- SARUHIKO!!- drę się na cały głos.
Nie mogę cię dosięgnąć.
Nie mam skrzydeł, które potrafią mnie unieść.
Nie cofnę czasu wstecz.
Bezlitosna prawda wbija we mnie swój miecz.
Powoli osuwam się na kolana. To koniec.- zamykam oczy i spuszczam głowę na moją pierś. Pozwalam, aby łzy płynęły po moich policzkach niczym dwa strumienie. Moje serce zostaje roztrzaskane na miliony drobnych kawałków.
- Znowu mnie zdradziłeś...- szlocham cicho.
- Nie tym razem, Misaki.- moje uszy od razu rozpoznają tą barwę głosu. Podnoszę wzrok z nadzieją. Przede mną klęczy znajomy chłopak w okularach. To sen?
- Saruhiko... Ty żyjesz?- pytam i wyciągam drżącą dłoń w stronę jego bladego policzka. Opuszkami palców wyczuwam miękką skórę. Jest prawdziwy... Prawdziwy!
- Nie mógłbym pozwolić na twoje samobójstwo. To byłoby... zbyt dramatyczne, nie sądzisz?- uśmiecha się do mnie delikatnie i splata moje palce ze swoimi.
- Misaki... Muszę się upewnić czy to, co przed chwilą powiedziałeś...- łapię go oburącz za twarz i przyciągam do siebie. Nasze usta łączą się w pocałunku. On... żyje!- po moich policzkach płyną kolejne łzy.
- Nie-Nienawidzę cię! J-Jak mogłeś próbować mnie zostawić?! Jak mogłeś...?- nie mogę powstrzymać łez i zimnych dreszczy na całym ciele.
- Misaki...- Fushimi przyciąga mnie do siebie i otacza swoimi ramionami. Wzdycham cicho oraz wtulam twarz w jego tors.
- Tak mi przykro, Misaki. Ja... już nie wiedziałem co mam robić! Tak cholernie się bałem, że cię straciłem! Że moje życie znowu będzie prawdziwym koszmarem. Nie mógłbym tak dłużej żyć... Nie zniósłbym tego ponownie... bo tylko ty trzymasz mnie przy życiu. W najgorszych momentach trwałeś zawsze przy mnie, jako jedyny wywoływałeś uśmiech na mojej twarzy, tylko tobie na mnie zależało... a ja nigdy nie byłem dla ciebie idealny. Powinienem być. Zasługujesz na to jak nikt inny...
- Ciii... Wystarczy. Już wszystko rozumiem.- uciszam Fushimiego i odwzajemniam jego uścisk.
- Kocham cię, Misaki. Byłem taki ślepy... Wybaczysz mi kiedyś?
- Długo ci to zajęło, ty głupia małpo. Co do twojego pytania... może. Na razie jestem zbyt... Po prostu zabierz mnie stąd.- proszę chowając twarz w zagłębienie szyi ciemnowłosego. Powoli się uspokajam. Moje serce bije znacznie wolniej, oddech staje się równomierny.
- Wedle rozkazu.- odpowiada mi i bierze na ręce.
Zupełnie tak, jak się poznaliśmy...
Twoje delikatne, opiekuńcze ramiona chronią mnie przed wszystkimi,
przed całym światem...
***
- Saru-Ah!- jęczę pomiędzy naszymi namiętnymi pocałunkami.
- Misaki... W porządku?- pyta mnie patrząc w moje zamglone oczy z miłością. Co prawda, czuję pewien dyskomfort w dolnej partii ciała, lecz tęsknota i pragnienie są znacznie bardziej intensywne.
- Nie przestawaj...- szepczę, a Fushimi w odpowiedzi znowu złącza nasze wargi i zaczyna się we mnie na nowo poruszać.
- Ha-ah... Saruhiko... Więcej...!- proszę w pewnej chwili.
- Misaki...- mruczy okularnik składając pocałunki na mojej szyi.
- Za-Za mało... Chcę mieć cię na własność...- Czy wyczyta znaczenie moich słów?
- Jestem cały twój. Teraz i już na zawsze...- szepcze podgryzając płatek mojego lewego ucha.
- Tak... Proszę...!- wołam oplatując nogi wokół jego smukłych bioder, aby znajdował się jeszcze bliżej mnie.
- Misaki... Przestań. Inaczej stracę nad sobą panowanie...- wzdycha niebieskooki i całuje moje lekko wilgotne od potu czoło.
- Saru! Zrób to...! K-Kochaj mnie!
- Kocham cię. Bez względu na wszystko... Już zawsze będę cię kochał.- obiecuje mi i jednocześnie wchodzi w moje wnętrze znacznie głębiej. Wbijam palce w jego nagie plecy.
- Saru...! Aaah!!- krzyczę dochodząc. Wszystko na krótki moment staje się takie jasne. Jestem w zupełnie innym świecie, wymiarze...
- Mi-Misaki...!- czuję jak Fushimi dochodzi we mnie. Brak mi powietrza. Moje serce zaraz eksploduje...
- Saruhiko...- po pewnym czasie, odzywam się jako pierwszy. Napotykam wzburzony ocean jego niesamowitych oczu.
- Co teraz z nami będzie? Pochodzimy z dwóch różnych klanów, jesteśmy wrogami...
- Nie wiem, Misaki. Jestem zbyt szczęśliwy żeby teraz o tym myśleć, ale wiedz jedno... Już nigdy cię nie wypuszczę. Jesteś moim lekarstwem, czystym powietrzem... Umrę bez ciebie w moim życiu.- szepcze mi do ucha, które później podgryza.
- Mi-Misaki?!- woła ciemnowłosy, gdy przyciskam go do materaca i siadam na nim okrakiem. Następnie posyłam mu swoje mordercze spojrzenie.
- Ani słowa więcej o śmierci, jasne?- delikatny uśmiech znika z jego pięknej twarzy.
- Jeśli tylko będziesz przy mnie, stanę się nieśmiertelny.- obiecuje głaszcząc mój prawy policzek swoimi szczupłymi palcami.
- A więc ustalone.- po chwili czuję, jak oplata moje ciało niczym pnącze, wbijając swoje grzeszne ciernie głęboko w moją skórę.
Jestem prawdziwym głupcem, zakochanym w największym zdrajcy...
...i nie zamierzam go nikomu oddać.
*****
Witajcieee~! ;D
Jejku... Ile czasu ja nic nie dodawałam! ;_; Postaram się coś jeszcze wstawić w ten weekend, bo troszkę wolniejszy, a poza tym... Szykuję na 8 listopada coś supeeer eeekstra! ;) xD Wiecie co za święto wypada tego dnia? ^^ Jeśli ktoś wie i napisze poprawną odpowiedź w komentarzu... to może spotka tego "ktosia" jakaś nagroda? ;)
Co do opowiadania: Kilka osób tak mnie podbudowało pod ostatnim postem, że postanowiłam dodać kolejny one-shot z SaruMi... Eee... Tak szczerze to chyba będzie two-shot! *-* Wow... Mój pierwszy two-shot! <3 *ekhem* Więc... Chciałam napisać taki happy end... Niestety wyszło na to, że treść tego opowiadania jest jeszcze smutniejsza niż w poprzedniej historii! xD (jednak w głębi duszy mam cichą nadzieję, że Wam się spodobało... ^^)
PS. Czytając ponownie ten tekst... sama się popłakałam! ;_; To jakaś pieprzona opera mydlana! Nie czytajcie tego! X'D
(2) PS. Mam chrapkę na napisanie one-shot'a z pairingiem TsukiYama z "Haikyuu!!" Co Wy na to? ^^
Joleen :*
Zaklepujeee że napisze komentarz, jutro lub dzisiaj xd
OdpowiedzUsuńIIII oto jestem z Wielkim STYLEM *O*
Usuń( To już mój x5x komentarz..pisałam wczesniej na telefonie ale cos sie działo i pisze teraz na komputerze T<T SP 5 Komentarzy i gardło [*] )
DOBRY SEEENPAAAAAAAAAAAAAI !!
Chciała przygotować pogrzeb..Ale zmarchwystałas ...
JAkie to słodkie i smutne ale słodkei i smutne ALE I SŁODKIEEE *O* Senpai jak ty tak robisz ,że PRAWI ,ZE ZAWSZE płacze ?! :C jestes Czarodziejem CZY CO ?! XD
8 listopada .. 8 listopada ? Konkurs ? Nowe opowiadanie z paringiem ,którym nie wiemy..Zaraz...Senpai Wie :c
JAk ja pisze te ,,senpai " Od razu mam w głowie gre ,, Yandere Simulator " ( Narysowałam główną postać XD ) Może slyszałas ale nie wiem .. XD Grasz dziewczyną Yandere-chan . Kocha swojego SENPAIA .. I ma zadanie w 5 dni zabić wszystkich uczniów XD.. Głupie by było gdyby Yandere-chan był Akashi ,a Senpaiem Furi.... Już to widze XDD
Dobra koniec KONIEC... Wysyłam cukier..Wene..wene..Ciepło na zimne nocki , Herbatke *O* ii....iiiiii......i Wene .. a i pozdrawiam wszystkich i ciebie też Akashi XD
Dobrej nocy / dobrego dnia ^-^
PS. Też płakałam
PS2. A kiedy Lost ?! :c
Ohayo, Tsugami-chan! ;D
UsuńObejdzie się bez pogrzebu... Yaoi i drugie sezony moich ukochanych anime trzymają mnie przy życiu! <3
Hokus pokus czary mary, wszyscy płaczą jak mój stary... X'D
Nie. Żadna z wymienionych przez Ciebie opcji nie jest tą poprawną, ale opowiadanie będzie na pewno! :D Tylko, że pairing już jest Wam dobrze znany ^^
XD Akashi-sama w roli zabójcy zalotników Kou-chana? Ciekawe... ^^
Oooch dziękuję~! <3 Ciepła herbatka z cukrem najlepsza do ogrzania mojego yaoistycznego serduszka! ;D ;* Również pozdrawiamy i życzymy miłego weekendu! ^^
PS. Gdybym wiedziała, bym napisała x'D
Joleen :*
Paczy sobie na bloga. "O Joleen-sama dodała nowe opowiadanie!" Czytu, czytu, zamyka klapę laptopa wstaje z łóżka i z absolutnym poker facem idzie do szafy po czym zamyka się.
OdpowiedzUsuń*NIEZIEMSKI-UPER-GŁOŚNY-BUDZĄCY WSZYSTKICH SĄSIADÓW-PRZYPRAWIAJĄCY O KRWAWIENIE USZU-Z SIŁĄ CO NAJMNIEJ O ZASIĘGU ATOMOWYM- FANGIRLSOWO-YAOISTKOWY- KRZYK* Wychodzi z tym samym stoickim wyrazem twarzy co wcześniej i zabiera się za pisanie tego chorego komentarza.
No więc tak mniej więcej wygląda moja reakcja^^
Tak ogólnie rzecz biorąc po twoim ostatnim one-shocie zabrałam się za to anime :D Obejrzałam już 1 sezon i w ten weekend przymierzam się do 2 :P
Możesz poczuć się dumna xD
Ostatnio działy się u mnie dziwne rzeczy(pomijając tajemniczo znikające sztućce z kuchni i niezidentyfikowany proch w piekarniku). Mianowicie zaczęłam pisać. Tak. Ja. Nie ma tutaj żadnego błędu ani pomyłki. Pewnie nie potrafisz uwierzyć. Ja też...
A tak zupełnie btw. od paru dni mam skończoną pracę na konkurs, ale ciągle się waham czy mam ją wysłać. Nie wiem czy to jest jeszcze w ogóle aktualne i tak właściwie to nie wiem do kiedy te prace miały być oddawane (nie widziałam terminu albo go po prostu przeoczyłam) ;_; someone help me please.
Teraz zadam pytanie, którego NA PEWNO się nie spodziewałaś...mianowicie....kiedy Lost? :3
Mam dzisiaj nastrój do szanownych czterech liter dlatego nie chcę cię zamęczać moim marudzeniem a la Levi (właściwie to powinno tam być "le", bo Levi raczej nie jest rodzajem żeńskim xd ja być taka doinformowana), dlatego życzę duuuuużo weny, czasu, mało (a najlepiej w ogóle) kartkówek i sprawdzianów i cieplutko pozdrawiam :D
~Nekosia
Nie myślałam, że ten one-shot wywoła taką reakcję! Fangirlsowy krzyk? XD Genialne.
UsuńOczywiście, że jestem dumna! ;D To naprawdę świetne anime! Zwłaszcza drugi sezon <3 Więcej SaruMi! Mam nadzieję, że się w końcu zejdą... ^^
"Każdy pisać może! Trochę lepiej lub trochę gorzej~!" XD Nie ma w tym nic złego! Cieszę się, że zaczęłaś próbować coś sama wymyślić i napisać! ;) (chętnie poczytam! ^^)
Oh sh*t! Zapomniałam o tym konkursie... Ale tak naprawdę to nie pisałam o tym czy się odbędzie i jaka jest tematyka... *westchnienie* Postaram się coś wymyślić, ok? Dajcie mi czas do... jutra?
Lost-tost się piekł w tosterze, ale utknął i nie chce wyjść... To tyle na ten moment.
Dziękuję baaardzo za komentarz, wenę, życzonka o małą ilością testów (niestety matury nie przeskoczę xD)! Pozdrawiam i życzę miłego humoru! ;)
Joleen :*
Tak jakby się zastanowić to bardziej pasuje słowo "pisk" xD
UsuńNom, ja też i to bardzooo chcę żeby w końcu się zeszli! :3
U mnie w życie weszła część "trochę gorzej" xD Jest to opowiadanie na wattpadzie o Ereri (miało być jescze AkaFuri, ale na razie nie potrafię rozpracować charakterku Ferbiego [Ferbi specjalnie napisany xD]) Fabuła ogółem ssie, ale to szczegół, dopiero się uczę >.< na razie linku nie podam, bo jak tylko sobie pomyślę, że ktoś kogo znam to przeczyta to aż ciary mnie przechodzą xd (może nie widać, ale w rzeczywistości jestem bardzo wstydliwą osóbką >.<)
O konkursie coś tam wspomniałaś przy bodajże XXXII rozdziale Lost'a (ten ostatni który napisałaś). Niewiele tam powiedziałaś, tylko podstawowe informacje, ale cieszę się, że ci przypomniałam :D
Czyli toster się popsuł....rozumiem...chottomatte idę po narzędzia (co ja pierdziele nigdy w życiu niczego nie naprawiałam, co najwyżej zszyć ci to mogę ;_;)
Btw. Dowiedziałam się właśnie, że 3 sezon tokyo ghul ma wyjść w 2016 roku. Nwm czy to oglądałaś, ale co tam. Mam nadzieję, że będą się trzymać pierwowzoru i nie zepsują tego tak jak 2 sezon :3
Humor się na szczęście trochę poprawił :D, więc tym pozytywnym akcentem żegnam i życzę miłego dnia/wieczoru/nocy/rana/bógwieco (niepotrzebne skreślić) :P
~Nekosia
Też z niecierpliwością czekam na Lost :3. Pozdrawiam i weny życzę
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się przyspieszyć i odsyłam pozdrowienia! ;)
UsuńJoleen :*
Ohayo.
OdpowiedzUsuńJuż wiem co jest 8 listopada!
Furihata Kouki ma urodziny!
Wybacz, że długo nie pisałam komentarzy ani nie założyłam konta google, senpai.
~Niegdyś żonka pana Leviego teraz Dero Arato
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDing, ding, ding!! Bingo! :D
UsuńOhayo~!
Wygrałaś żono-Dero Arato! Masz jakieś życzenie? (czuję się jak dżin z Alladyna xDD) Tylko proszę... MAŁE, DROBNE ŻYCZENIE! ;-; (miej litość!!)
Nic się nie stało! ;) Jestem tylko ciekawa dlaczego zmieniłaś nazwę na Dero Arato? "Żona" moim zdaniem wymiata! ;D
Pozdrawiam ciepło~
Joleen :*
No ba, że bingoo!
UsuńJa bym najchętniej poprosiła one-shot z paringu TykixLavi z anime D.gray man, ale wątpię, abyś to oglądała, więc Cię oszczędzę. Więc moim życzeniem jest to, abyś napisała jakiś one-shot z LevixEren, bo to jeden z moich ulubionych paringów. Wyżej są te z D.gray- mana XDD. TYLKO ŻEBY NIE BYŁ JAKIŚ BARDZO BARDZO OSTRY- tak jak to zrobiłaś z ostatnim toście. Chcę, aby dało się to czytać bez potrzebny ciągłego przerywania czytania, aby się odstresować.
Dero Arato? Dero to zdrobnienie od Jasdero (pewna postać) a Arato? Nie wiem sama. Szukałam po prostu japońskich nazwisk w internetach. No i poznałam nowego męża.
Więc nie mogę być żoną Leviego, nie? XDD
~Dero Arato
Teraz wszystko jasne! Powinno być: "wdowa po panu Levim" x'D Ale to już nie brzmi tak dobrze ;-;
UsuńJasnowidzka z tej naszej wdowy kurde! ;D Tak, spodziewajcie się opowiadania AkaFuri z taką ilością cukru, że Was zemdli! ^^ (no bo jak nie AkaFuri... To co/kto? XD Tylko AkaFuri!)
Dumna z Twojego nowego konta i lubego,
Joleen :*
Jasnowidzka... *,* Nie, nie oglądałam tego anime. Skąd Ty to wszystko wiesz?! :D
UsuńCo do one-shot'a... Nie oszczędziłaś. Wcale. -,- Na razie jestem w separacji z pairingiem LevixEren i zastanawia mnie jedno... O co chodzi z tym: "TYLKO ŻEBY NIE BYŁ JAKIŚ BARDZO BARDZO OSTRY- tak jak to zrobiłaś z ostatnim toście. Chcę, aby dało się to czytać bez potrzebny ciągłego przerywania czytania, aby się odstresować."? Chodzi tu o seksy czy smutną historię Leviego? o_O
Joleen :*
Nie widziałam tego anime ale podoba mi się to co napisałaś, takie smutne i piękne
OdpowiedzUsuńMoże napisałabyś jakieś AkaFuri co ? Tak go dawno nie było
*//.//* D-Dziękuję! Miło mi, że tak uważasz!
UsuńAkaFuri pojawi się już... dziś! ^^
PS. Kocham, kiedy ludzie wypytują i proszą o więcej AkaFuri! <3 Moje serduszko bardzo się cieszy! ;D
Joleen :*
Tak myślałam, że następne co się pojawi to będzie SaruMi ^^ Co do anime to oglądnęłam już pierwszy sezon. Mam nadzieję, że niedługo dam radę zabrać się za drugi c:
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super, bardzo mi się podobało i po cichu liczyłam na happy end C: (co z tego, że popłakałam się jak to czytałam x'D )
Popieram pomysł one-shot'a z "Haikyuu!" Na marginesie mówiąc bardzo lubię to anime ;)
A o Losta nie będę Cię męczyła ;) Najważniejsze, że pojawi się AkaFuri :D
Pozdrawiam i życzę powodzenia w nauce biologii i chemii c:
PS. Wiesz Joleen-san, że do matury zostało tylko pół roku :O T_T
Serio? Sama się zdziwiłam, jak zaczęłam pisać część drugą tego dzieła xd Zazwyczaj tak nie robię... (w gruncie rzeczy miał to być one-shot)
UsuńOoooch <3 *podaje chusteczkę* Cieszę się, że nie jestem sama! Zaczęłam już myśleć, że uderzyło mnie przewrażliwienie :')
Haikyuu!! jest genialne! ;D Naprawdę się naczekałam na drugi sezon i teraz delektuję się każdym odcinkiem, openingiem i endingiem ^^ Oprócz mojego ukochanego KageHina przypadł mi do gustu TsukiYama, dlatego rozmyślam nad naskrobaniem czegoś słodkiego ;)
Alex-san...! *-* Dziękuję i podziwiam! Wszyscy męczą o Lost, kiedy tost utknął! (za to zdanie o AkaFuri dostajesz specjalnego przytulasa *tuliiii* >.< ;D)
Ponownie dziękuję, tym razem za pozdrowionka i życzonka! ;)
PS. Wiem. Ten fakt powoduje moją bezsenność i nerwicę :'( Mam nadzieję, że u Ciebie idzie lepiej...
Joleen :*
Serio, serio xd
UsuńDziękuję : ) *odbiera chusteczkę*
Ja też ^^ To czekanie było prawie takie samo jak przy Kuroko no Basket. Chociaż nie... przy KnB bardziej się niecierpliwiłam xd Jejuu ja też kocham KageHina *piszczy* A oprócz nich to jeszcze Sawamura x Sugawara, ale zawsze chętnie przekonam się do nowych dla siebie paringów C:
Ojeeeej specjalny przytulas :D *też się tulii*
PS. Niestety u mnie nie idzie lepiej.. :c Też nie sypiam po nocach i ciągle chodzę nerwowa z wrażeniem, że nadal nic nie umiem :'(
Suga? Jedyna postać jakiej nie znoszę w tym pięknym anime xd (nie pytaj czemu, tak po prostu jest... sama nie umiem tego wytłumaczyć) Oprócz KageHina i TsukiYama uwielbiam też: AsaNoya, KurooxKenma, KurooxTsuki i OgiwaraxKageyama <3 (zapowiada się dużo one-shotów! X'DD)
UsuńZgadzam się ;D Na KnB również czekałam ze zniecierpliwieniem *przypomina sobie sobotnie noce na angielskich stronach z anime i swoje wściekłe komentarze "No długo jeszcze?! Powinien już być nowy odcinek!!"*
PS. U mnie to już nawet nie wrażenie. To czysty fakt! xD Od paru dni znowu zaczęłam się zastanawiać dlaczego zgodziłam się na ten profil ;-; Biol-chem ssie xd A zwłaszcza nauczyciele od tych przedmiotów...
Joleen :*
Jak ja mogłam zapomnieć o AsaNoya i KurooxKenma... :o *załamka*
OdpowiedzUsuńPS. Biol-chem niszczy życie, ale i tak nie poszłabym na żadne humanistyczne profile, bo prędzej bym skoczyła przez okno niż poszła na lekcje... x'D Taaa... znam ten ból odnośnie nauczycieli..
XD Sama byłam w szoku ;P To przecież takie dobre pairingi! :D (ale wolę KurooxTsuki niż KurooxKenma ;-/ Kenma... to druga osoba, której nie lubię xD krąg nielubianych postaci się powiększa~!)
UsuńPS. Kocham Twoje nastawienie, Alex-san! *-* Osóbka, która czuje ból biol-chemu, to dla mnie bardzo droga osóbka! ;D I również nie poszłabym na humana ani nic związanego z matematyką xD *wyobraża sobie siebie na rozszerzonej matmie* To nierealne! XD Po prostu NIE!
(2) PS. Kochani nauczyciele, którzy wymagają niemożliwego na wszystkich przedmiotach, bo ich przedmiot jest najważniejszy? Zgadłam? Bo z profilowych przedmiotów jest u mnie prawdziwy armagedon ^^ Dużo by opowiadać... Musimy się kiedyś zgadać, żeby sobie razem ponarzekać przed maturką! ;D xD
Joleen :*
Zgadłaś, strzał w 10 ^^
UsuńNo musimy ;) wspólne narzekanie zawsze jest dobre ;D