Opowiadanie yaoi- Oikawa Tōru x Kageyama Tobio
UWAGA +18!!!
Kageyama stał jak wryty, wpatrując się w swojego starszego rywala swoimi wielkimi, ciemnoniebieskimi oczami, nieustannie analizując w myślach zaistniałą sytuację.
- Niedługo zobaczymy się na boisku, czy to nie wspaniale, Tobio-chan?! Nareszcie pokażesz mi to, czego się nauczyłeś w Karasuno! Pamiętasz o tym, co wydarzyło się w gimnazjum? Wymagałeś od swoich kolegów z drużyny nieco... za dużo, nie sądzisz?- te słowa podziałały na niego jak kubeł zimnej wody. Oikawa-san... Dlaczego musisz mi to teraz wypominać? Dlaczego tutaj jesteś? Dlaczego akurat teraz, kiedy...?- zwinął usta w cienką linię.
- Doszły mnie słuchy, że pewna rudowłosa księżniczka jest w stanie odebrać twoje wystawki. Musisz szaleć ze szczęścia!- brunet podszedł do niego z gracją. Teraz znajdowali się niecałe dwa kroki od siebie.
- Czemu mi to mówisz? Boisz się?- odgryzł się, słysząc drżenie we własnym głosie.
- Z tego, co widzę jedynym, który się trzęsie...- pochylił się, aby dosięgnąć do jego ucha.-... jesteś ty, Tobio-chan.
- Nie pierdol!- próbował uciec, ukryć się jak najdalej i znowu zapomnieć... ale Tooru mu na to nie pozwolił. Był znacznie szybszy oraz zwinniejszy, więc bez żadnego problemu zatrzymał go łapiąc za nadgarstek niczym atakująca żmija swoją bezbronną ofiarę.
- Chcę wiedzieć tylko jedno...- zaczął tajemniczo.
- Co takiego?- warknął. Dotyk szatyna palił na jego nagiej skórze. Wywoływał dreszcze, gorączkę, nieproszone wspomnienia ich romantycznych zbliżeń...
- Pamiętasz?- serce Tobio zabiło tak mocno, że czuł je w samym gardle.
- Co mam pamiętać?- syknął, nie rezygnując z ratunku.
- Do kogo należysz, Kageyama Tobio?- zacisnął swoje palce, oplatając jego rękę znacznie mocniej.
- T-To boli! Puść mnie, Oikawa-san!- na te słowa brunet roześmiał się głośno. Kiedy się uspokoił, posłał chłopakowi zniewalające spojrzenie spod długich i gęstych rzęs.
- Jesteś mój. Należysz do mnie. Jeśli twój ptasi móżdżek nie jest w stanie zapamiętać tak prostej rzeczy... sprawię, że zapamięta to twoje ciało.- brązowooki niespodziewanie przyciągnął go w swoim kierunku i pocałował w rozwarte ze zdziwienia usta. C-Co się dzieje?- zamrugał zdezorientowany. To uczucie, które znał tak dobrze... Ta sama miękkość i ciepło, doprowadzające na skraj wytrzymałości... Niczym promienie letniego słońca... Zbyt bliskie zetknięcie oraz zbyt długie przebywanie w jego towarzystwie powoduje udar, którego skutki są tak bardzo niefortunne... Już raz się kiedyś spalił. W przeszłości. Lecz w tamtej chwili znów był sobą. Młody, naiwny i... wolny.
Zadowolony Oikawa puścił ciemnowłosego i uśmiechnął się zadziornie, przecierając kciukiem po drżącej, dolnej wardze. Następnie wziął Tobio za rękę i pociągnął go za sobą. Nie wiedział dokąd szli. Otaczająca ciemność i ogłuszenie* nie pozwalała mu się skupić na niczym innym niż jego dłoni, której kurczowo się trzymał, aby nie zabłądzić. Znowu wierzył. Znowu zapomniał. Znowu kochał...
***
- P-Przestań!- zawołał, łapiąc za przedramiona kapitana Aoba Johsai.
- Nie chcesz, żeby zobaczył je twój chłopak, Tobio-chan?- zgadł z przekąsem.
- N-Nie chcę...- zawstydzony, uciekł wzrokiem w bok.
- Rozumiem... Szkoda tylko, że mam to gdzieś.- mruknął mrocznie i wbił swoje śnieżnobiałe, ostre zęby w kościsty obojczyk, który później zbadał językiem. Kageyma łkał cicho z powodu doskwierającego kolejnym ugryzieniom bólu. Po pewnym czasie przestał się szamotać w jego ramionach i poddał się Tooru, który nie tracąc więcej czasu, rozpiął jego ukochaną bluzę Karasuno. Czarny materiał z szelestem zsunął się na drewnianą podłogę. Brunet ściągnął białą koszulkę i rzucił ją w kąt. Potem podziwiał nagą klatkę piersiową Tobio.
- Jakie mięśnie...- wymruczał sunąc po jego brzuchu.- Ale tutaj chyba nic się nie zmieniło...- musnął koniuszkiem języka lewy sutek. Z ust chłopaka uciekł głośny i przeciągły jęk rozkoszy.- Tak myślałem.- zachichotał i przyssał się do wrażliwej skóry. Tobio próbował się czegoś przytrzymać, żeby nie upaść, a dolną wargę przygryzł prawie do krwi, aby nie wydać żadnego dźwięku.- Przestań albo wezmę cię bez wcześniejszego przygotowania.- ostrzegł groźnie, na co niebieskooki nabrał powietrza przez usta.- Grzeczny chłopiec.- uśmiechnął się i rozpiął rozporek ciemnych spodni.- Co powiesz na to, Tobio-chan?- przez dłuższą chwilę dotykał go przez materiał czarnych bokserek wywołując ciche i słodkie pojękiwanie.- Chcesz mnie tak bardzo...?- wyszeptał mu do zarumienionego ucha, gdy ujrzał jak mową ciała wręcz błagał o więcej.
- Oikawa... san...
- Nie licz na to, Tobio-chan. Jesteś bardzo niedobrym chłopcem. Złamałeś nasze prawo. Naszą świętość. Zapomniałeś... i teraz będziesz musiał odpokutować.- Kageyama zmarszczył brwi. Więc tak zamierzasz to rozegrać... Nigdy ci na to nie pozwolę.- szarpnął za kołnierz białej bluzy Aoba i skierował się w stronę łóżka.
- Tobio-cha-!- popchnął go na posłanie, a następnie zsunął dresy razem z bielizną na wysokość kolan, po czym zaczął sprawiać mu przyjemność swoimi ustami.- T-Tobio... ty niegrzeczny... Uhh... Tak...!- szczupłe i długie palce siatkarza wczepiły się w hebanowe, miękkie włosy.- Jesteś w tym najlepszy...- wydyszał. Po kilku minutach odseparował go od siebie i zmierzył głodnym wzrokiem.- Narobiłeś mi ogromnej ochoty na coś większego, więc pozwól tutaj na chwilę.- Kageyama niezwłocznie uniósł się z podłogi i usiadł mu na kolanach.
- Idealnie, mój chłopcze... Masz coś dla mnie, czy może...?- zanim zdążył skończyć swoją wypowiedź, Tobio wyciągnął spod poduszki niewielką tubkę lubrykantu. Była przygotowana na jego pierwszy raz z Hinatą, ale jak zwykle zabrakło mu odwagi.- Doskonale...- uśmiechnął się Oikawa i rozsmarował sobie substancję między dwa palce prawej dłoni, a później sięgnął za niebieskookiego...
- A-Ah!
- To miejsce tak bardzo się za mną stęskniło... Hinata-kun nie potrafi się tobą tak dobrze zająć jak twój najwspanialszy Oikawa-san.- zachichotał, nie przestając go rozluźniać. Nagle przed oczami Tobio stanęła uśmiechnięta, rudowłosa postać. Hinata...
- Nieładnie jest myśleć o kimś innym podczas stosunku, Tobio-chan.- syknął, krzyżując w nim swoje wilgotne palce.
- Aaah! O-Oikawa-san...!
- Boli? W takim razie sobie zasłużyłeś. Jest ci przykro, Tobio-chan?- wbił w niego swój lodowaty wzrok. Czarnowłosy nie potrafił się odezwać. Miał prawdziwy mętlik w głowie.- Pytałem cię o coś i oczekuję odpowiedzi!- warknął poruszając dłonią znacznie agresywniej.
- T-Ta... Kurwa... Tak! Tak! Jest mi przykro!- zaszlochał głośno.
- Dobrze.
- Oikawa-san...! Proszę...
- Nic z tego, kotku. Dojdziesz jedynie, kiedy ci na to pozwolę. Może to zrobię, gdy będziesz potulnie leżał z rozwartymi nogami?- zastanawiał się na głos z szerokim uśmiechem.
Ma świetny ubaw, a ja cierpię prawdziwe katusze...- przekręcił na czworaka na łóżku i spuścił głowę w dół. Oikawa stanął za nim i pocałował jego bark. Później przejechał ciepłym językiem po kręgosłupie aż do bioder, co wywołało przyjemny dreszcz u zawodnika Karasuno.- Cieszę się, że tak chętnie wykonujesz moje rozkazy, Tobio-chan. Kto wie? Może jak dalej będziesz taki posłuszny, dostaniesz nagrodę...
- Pospiesz się... błagam...- nagle Tooru obrócił go na plecy i przypiął nadgarstki ponad głową jedną dłonią.
- Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, to lepiej najpierw spójrz mi w twarz.- podpowiedział z groźnym błyskiem w orzechowych oczach.
- Przepraszam...- wydukał ze szkarłatnym rumieńcem na policzkach.
- Nic się nie stało. A teraz...- rozsunął jego kolana i wsunął się pomiędzy nie.
- Nie! Oikawa-san! Proszę, nie jestem-!- spanikował. Brunet położył mu palec wskazujący na usta.
- Ciii... Chcę tak ciebie wziąć. Tak dawno nie widziałem tego wzroku pełnego obłędu, ust krzyczących moje imię... Tyle życia i energii na raz. Zupełne przeciwieństwo nudnego Tobio...- bez żadnego ostrzeżenia wszedł w jego wnętrze.
- Oi-AH!- wczepił palce w materiał białej pościeli.
- Tak... Też to czujesz, Tobio-chan?- wyszeptał mu do ucha, które podgryzł zębami. Odpowiedział mu głośnym jękiem.- Czuję się jak w domu...- Tooru zaczął poruszać się coraz szybciej i mocniej, wywołując kolejną falę pożądania.
- Oi-kawa-san...!- zawołał płaczliwym głosem.
- Heh... Jak mógłbym odmówić mojemu ukochanemu kouhai? Byłbym naprawdę bez serca...
Jesteś bez serca...
Oikawa objął go dłonią i starał się poruszać w tym samym tempie. Na skraju słodkiego spełnienia ich zamglone spojrzenia się odnalazły, a wolne ręce splotły.
- Tobio...!- Tooru pochwycił jego usta w ostatecznym pocałunku. Przez ich ciała przeszła iskra spełnienia i obaj doszli w tym samym momencie. Szatyn opadł zdyszany na lepkie od potu i rozgrzane ciało Kageyamy. Złączyli się ze sobą w jedno i nie mieli zamiaru szybko się rozdzielić...
Tobio ciężko było się przyznać, jak skrycie pragnął jeszcze raz doczekać tej chwili. W jego objęciach, zaspokojony i... szczęśliwy.
- Teraz...- odchrząknął Oikawa.- zapamiętasz. Zrobisz to, prawda?- kiedy spojrzał w twarz ciemnowłosego, ten zdążył już smacznie zasnąć. Tooru uśmiechnął się delikatnie i musnął wargami wilgotną skroń.
***
- "Pamiętaj"...- ścisnął liścik w pięści i rzucił nim o ścianę. Co ja najlepszego narobiłem?- pomyślał, przyciskając kolana do nagiej piersi i chowając się pod kołdrą przed całym światem, a najlepiej przed jedną, konkretną osobą... Shouyou...
*****
No czeeeeść~! ;P
Przepraszam za moją nieobecność i tak długi czas oczekiwania na gorące seksy z OiKage! :(
Dużo się u mnie teraz dzieje. Wybór studiów, wyjazd na wakacje, nowe pomysły na
W następnym rozdziale- poważna rozmowa
Joleen :*
No wreszcie ! Pamiętasz? Początek maja... Ty mówisz, że uczysz się do matury, a tymczasem leżysz na łóżku. Sei tuli Cię do swojej umięśnionej klaty. Jego długie palce nieśmiało przeczesywały Twoje rozpuszczone włosy. Obserwowałem Cię... Nie zwracałaś uwagi ani na niego, ani na mnie...Wcale się wtedy nie uczyłaś. Napisałaś to 2 miesiące temu... Takie perełki chowasz przed światem... Wstydź się, Królowo...
OdpowiedzUsuńWiesz ile na to czekałem? Oikawa w takim wydaniu... Mrrrrr..... Uwielbiam :) Złowieszcze spojrzenia, namiętność...
Do pełni szczęścia brakuje tylko ścieżki dźwiękowej, więc pozwolisz, że dodam coś od siebie, ok?
https://www.youtube.com/watch?v=BfM_PJDk0r8
Teraz jest idealnie :)
Twój Kitsuś kochany
I always remember, my lost boy ;)
UsuńOsz Ty mały, perfidny, zły i chytry lisie! Zwykły z Ciebie podglądacz i podsłuchiwacz! >.< Brzydki lis! Fe!
To wcale nie jest tak! *tłumaczenia time* Kiedy zakochuję się w jakimś pairingu, z czasem wpadam na pomysły na opowiadanie. Wtedy robię taki wstępny szkic z najważniejszymi scenami i planem wydarzeń. Obróbka tego tekstu zabiera mi (o wiele za) dużo czasu, dlatego trwa to tak długo ;-/ Próbuję ustalić jakiś grafik wstawiania, ale dobrze wiesz, że sporo swojego wolnego czasu poświęcam teraz pewnemu białowłosemu... ^^
Ty zboku, spójrz na siebie z boku! ;p Niestety jesteś już pełnoletni i nie mogę Cię wyprosić... Stary perv xD
Moja nuta :3 Ale mam inne faworyty do pisania takich scen ;) Jak będziesz grzeczny, może puszczę Ci moją wenową playlistę ;D
PS. Mam nadzieję, że spis treści Ci się przyda ^^ (liczę na Twoje niewolnictwo do końca życia ;*)
Joleen :*
Lisia Królowo, rozkazuj :D Zrobię wszystko :) Kakao, sorbet truskawkowy, kupię Ci nawet krakersy, albo nowy toster :) Moje oddanie będzie trwało wiecznie :) Lisek Forever :D
UsuńPoza tym jeśli ja jestem zbokiem, to jak określisz siebie, moja ukochana WI-SIEN-KO :P
Twój Kitsuś kochany
niewolnik w pełnym wymiarze godzin
Wszystko? Naprawdę? ^^ W takim razie lepiej się przygotuj. Jestem bardzo wymagająca... ;)
UsuńWiesz jak mnie wukrzyć, nie? -,- Dobra rada- pilnuj swojego parszywego, lisiego ogona, bo może stać mu się krzywda...
Joleen :*
Trashy wife is here!
OdpowiedzUsuń"Nowhere to run run run, come here right now
Right now, right now
'Cause when the sun goes down,
The BEAST comes out, comes out, comes out
'Cause once the stars align, you might bring the BEAST out
One you gain your mind, keep your eyes on me
Nowhere to run boy run, come here right now
Right now, right now"
Mia Martina- Beast.
Ostatnio mam supi fazę na to. Jak go Oikawa zabrał do pokoju to z chęcią sobie to włączyłam i było supi klimatycznie. Przynajmniej dla mnie.
Banan na twarzy trzyma mi się do teraz a ja podczas czytania tego miałam stresa (nawet nie wiem dlaczego, byłam tak wesoła, że nie pytaj)
Czyli... Hinata i Kageyama jeszcze tego nie robili? Ulżyło mi. Chociaż jeżeli miałabym wybierać pomiędzy HinataxKageyama i OikawaxKageyama to wybrałabym KageHina.
To dlatego, że Kageyama nie zasługuje na kogoś tak zajebistego jak Oikawa.
Czekam na inne perły z Haikyuu.
Typu AkaashixBokuto (co sądzisz o tym paringu?)
i Oliwa oczywiście. Still waiting.
Kageyama-borówka (nie oszukujmy się, on wygląda jak ten owoc) jest niegrzeczny. Ojojoj, będzie kara. Liczę, że to opowiadanie będzie smutem i ogółem ciekawie się zapowiada.♥
To było tak wspaniałe, że w trakcie opowiadania myślałam co napisać a od tego szczęścia wszystko uleciało, przepraszam. ;--;
*niuch, niuch* Lost tost? Ohoho. Czekam, czekam.
Wysyłam wenę i weł... wait. Jest lato, wełna się nie nada, bo się zaparzysz. ;-; Co ja mam ci wysłać? Może jakieś lody? Albo fioletowe kwiatki?
Dero~
Niestety nie znam tego song'a ;-; Utknęłam na etapie "Pillowtalk" xd Ale to nie znaczy, że chętnie sobie tego utworu nie puszczę na YT i nie posłucham! ;3 Może mi się spodoba ^^
UsuńHehe ;-J Banan powiadasz? To dobry znak! ^^ Może jednak przekonasz się do OiKage ;)
Kaguś z Hinatą chodzą ze sobą już parę miesięcy, ale ich związek jest taki przyjacielski i niewinny. Niestety Kagi wcale taki nie jest xD (straszny z niego perv, prawie jak z Kitsusia xDD) Potrzebuje dobrego seme, bo sam nie ma tyle odwagi, żeby nim być. I oto cała filozofia! ^^
Zgadzam się w stu procentach! :D Oikawa to król boiska i basta! Ale... jedna osóbka na niego zasługuje i idealnie pasuje do tego charakterku ^^ (wszystkiego dowiemy się w swoim czasie...)
Ależ oczywiście! Trochę szotów i jedno, dłuższe opowiadanko się szykuje ^^ (to dłuższe będzie z moim otp z HQ!! :D) Shot z Oliwą (mega feels) i KuroTsukki (mega smut) są w toku pracy ;) Zastanawiałam się nad Akaashim z Bokuto (uwielbiam! *q* dobrany pairing!). Jeśli coś wymyślę, na pewno dam znać ;) (lepsze to niż BoKuro xd)
XD Borówka i wiewiórka! (dla mnie Hina-chan zawsze będzie tym słodkim zwierzątkiem :3) Oj, tak ^^ Bad boy~ :D
Następna część będzie spokojniejsza, ale również bardzo zabawna i taka życiowa xD (przynajmniej w moich oczach ;p) Przygotuj się na wejście super mamusi- pani Kageyama! XD
Moim zdaniem i tak wyszło cudnie ♥ Bardzo dziękuję! ;*
*kiwa głową kiwa* Skoro jest Euro, to mecz Erenka też się odbędzie! XD
Hmm... Chyba masz rację ;) Lody? Zawsze! ;-J A fioletowe kwiatki postawię na blogowym stoliku! ^^
Pozdrawiam słonecznie i serdecznie~! ♡
Joleen :*
OiKage to jest to co lubię najbardziej :3 Noo... może prawie najbardziej :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tutaj charakter Oikawy. I chociaż zdecydowanie wolę jak jest kochanym dzieckiem tęczy i biega krzycząc 'Iwa-chan!!', to tutaj wyjątkowo podoba mi się ta zmiana. Jest taki... Niegrzeczny xD
A Kageyama to jak zwykle kochane tsundere :) Dobrze, że przynajmniej w łóżku jako tako wyraża emocje, bo Oi-chan miałby problem xD
Ogólnie to jestem ciekawa, czy Oi-chan kocha Tobia, czy traktuje go jak swoją własność, zabawkę. Bo, że Kageyama kocha Tooru to widać od razu. Ehh, nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
Poszłaś kupić tosty? Czy to drobna aluzja, że się możemy niedługo kolejnego Losta spodziewać? Oby!
Ruu
W takim razie jestem bardzo ciekawa, jaki pairing Ruu lubi najbardziej! ;)
UsuńNaiwna ;p Oikawa to także król gry aktorskiej! Wcale nie jest tęczowym chłopcem, tylko genialnym badass'em z zadziornym uśmiechem na ustach i piorunującym spojrzeniem! *-*
Rzeczywiście xD Kaguś zawsze zgrywa takiego opanowanego... Ale cicha woda rzeki rwie! ;p
Czyżby? ^^ Ty to wiesz, ja to wiem, ale co tak naprawdę myśli Tobio? (volleyball!! X'D) Co do Tooru... on kocha tylko siebie ;p
No co? Lubię tosty ^^ A Ty nie?
Arigatou za komenta! C: Pozdrawiam~! ♥
Joleen :*
Ehh, to da się wybrać jeden pairing? O.o Ale nie powiem, kilka ulubionych mam :D Całą sobą kibicuję - Kuroo i Bokuto, Oikawie i Iwaizumiemu, Kageyamie i Oikawie i... Oikawie i Yamaguchiemu ^^ A! I KuroTsuki jeszcze ma specjalne miejsce w moim sercu :D I BokuAka. I Daichi z Terushimą. Dobra, bo wyczerpię limit znaków :P
UsuńJa wiem, że Oi-chan to jest taki szczwany lisek, ale pozwól mi wierzyć, że to dobry człowiek, okej? :P Nadzieja matką głupich i te sprawy ;)
Haha, jak wygląda dzienny rozkład myśli Kageyamy Tobio:
Poranek - siatkówka
Szkoła - Siatkówka
Obiad - siatkówka
Trening - siatkówka
Prysznic - siatkówka
Leżenie w łóżku - Oi-chan ^^
Tosty to dobro narodowe. Osobiście jestem za tym, żeby zamiast prowadzić wojnę, skłócone państwa siadały na kocyku w parku i jadły tosty. To by uratowało tyle istnień! :D
Ruu
Mi się udało ^-^ AkaFuri 4ever and ever ♥
UsuńCzemu BoKuro? ;-; To jest BROMANCE nie ROMANCE! Do Oikawy praktycznie wszyscy pasują, bo odwala za pairing całą brudną robotę ;D
Ja Cię tylko ostrzegłam. Możesz żyć dalej w tym świecie fantazji. Przecież nikt Ci nie zabroni! ;)
No nieźle x'D To już chyba drobna przesada! A przecież jest tak wiele przyjemnych form aktywności... ^^ (Oi-chaaan~♡)
No i pięknie! :') Każdy zadowolony! Niech jeszcze piją herbatkę z cukrem i bawią się pluszowymi alpakami! <3
Joleen :*
Ale ten Bromance ma takie zadatki na romance. Poza tym wyobraź ich sobie razem! *-* Sówka i kot, obaj niezrownoważeni, dziwni, zabawni i piękni :D Słodycz sama w sobie.
UsuńDobraaaa,jeszcze czasami zdarza mu się myśleć o jedzeniu ;)
Ruu
Can you remeber me ? ( cały czas mi to chodzi w głowie ;-; )
OdpowiedzUsuńDobry Joleen...
Znowu długo nie pisałam..sprawy prywatne i szkoła... ale..zaraz wakacje!
Znowu na wattpadzie nie m TEGO paringu...co sie dzieje ?!
Ale i tak se w nim zakochałam ( a cicho ,że nie obejrzałam całego animcia..cii~)
No i Tobio-chan zdradził Hinate..moje życie legło ...
Tosty? czemu tosty?
To ja dobry duch wysylam wene i to dużo weny..
A więc
pozdrawiam ciepło
Zaglibista Tsuga Suga :3
Tytuł pasujący do opowiadania. Nie zaprzeczę x'D
UsuńDobry! *3*
Nie martw się :) Jeszcze tylko kilka dni i słodka wolność ;D
Nie wiem czemu ten wattpad taki popularny ;-/ Ja tam jestem zwolenniczką AO3 ♥ To jest mój ulubiony portal ^^ Nie dasz rady przeczytać tego wszystkiego! >.< I to jest piękne! :')
Czasami tak bywa. Pojawia się Shittykawa i rozwala system (oraz związki) ;p
A co? Nie lubisz tostów? Bo ja lubię ^-^ Mniam mniam...
Przyda się baaardzo! *kłania się w podzięce*
Dziękuję, pozdrawiam i niech już się te cholerne wakacje rozpoczną! >.< ♡♥
Joleen :*