sobota, 12 marca 2016

Rozdział XXXV

„Lost in the Darkness”                            UWAGA+18!!!



Zacząłem właśnie powtarzać materiał na przyszły sprawdzian z historii, gdy Levi wszedł niespodziewanie do mojego pokoju. T-To już? Mieliśmy się przecież spotkać dopiero wieczorem...!- mój puls znacznie przyspieszył, a policzki oblał krwawy rumieniec. Ciemnowłosy zmierzył mnie swoim chłodnym wzrokiem. Po chwili napiętego milczenia, Rivaille rozchylił swoje kształtne usta, aby się w końcu odezwać.
- Wychodzę. Żadnych głupot pod moją nieobecność, jasne? Jeśli zdarzy się coś niepokojącego, zejdziesz na dół i zadzwonisz do mnie lub Erwina z telefonu stacjonarnego-
- Jest taki w domu?- zdziwiłem się.
- Po pierwsze- nie przerywaj mi, niewychowany smarkaczu. Po drugie- tak. Jest u mnie w gabinecie. Numery znajdziesz na samoprzylepnej kartce przy komputerze.- poinstruował mnie mężczyzna.
- Długo cię nie będzie?- zapytałem lekko zmartwiony.
- Nie wiem. To nie zależy ode mnie.- Znowu praca? O tej porze?
- Dokąd idziesz?- posłałem mu utęsknione spojrzenie.
- Miłej nauki.- rzucił i wyszedł. Oparłem głowę o blat biurka. Nigdy nic mi nie mówi... Martwi się? A może po prostu uważa mnie za natrętnego bachora?- z westchnieniem zabrałem się do zapamiętywania zbędnych dat.
Po kilku godzinach intensywnej pracy, poczułem się senny. Przeciągnąłem się i spojrzałem na zegar. Dochodziła północ. Gdzie on jest?- pomyślałem pakując swoje podręczniki i zeszyty do torby. Następnie skierowałem się do łazienki. Wziąłem szybką kąpiel, przebrałem się w piżamę i wróciłem do sypialni. Zgasiłem światło oraz położyłem się na łóżku. Starałem się nie zasnąć, tylko nasłuchiwać jakichkolwiek dźwięków. Nie udało mi się nic wychwycić, oprócz świstu jesiennego wiatru za oknem i wycia psa. Po pewnym czasie powieki same mi opadły, a ja pogrążyłem się w głębokim śnie...

***

Znajdowałem się na terenie posiadłości. Przed domem zauważyłem czarnowłosego w ciemnym płaszczu. Palił papierosa i wpatrywał się w morowe jezioro.
- Levi...!- zawołałem do niego z uśmiechem i zacząłem biec w stronę mojego ukochanego.
- Lance.- nagle przy boku Rivaille pojawił się tajemniczy cień należący do kobiety, którą niebieskooki objął w pasie i przyciągnął do siebie.
- Lance...- "Lance"? Chodzi jej o Leviego? Ten głos... Już go chyba gdzieś wcześniej słyszałem...- rozmyślałem przez chwilę. Czarnowłosy pochylił się ku niej i złączył ich wargi w pocałunku.
- Le-Levi?!- poczułem przeszywający ból.
- Co tu robisz, zbłąkana owieczko? Łudziłeś się, że on cię pokocha? Lance jest tylko mój.- zwróciła się do mnie. Spojrzałem w jej diabelską twarz. Zjawa uśmiechnęła się szyderczo i pogłaskała mężczyznę po policzku.
- Levi! Zostaw ją! On jest ze mną...!- krzyczałem, ale on nawet nie spojrzał w moim kierunku.
- Chodźmy, najdroższy.- cień wziął ciemnowłosego za rękę i poprowadził w stronę domu.
- Levi!!- biegłem ile sił w nogach, ale nie udało mi się ich dogonić. Stawali się coraz bardziej odlegli, aż w końcu zniknęli w gęstej mgle...

***

Obudziłem się, czując dotyk na wargach. Zamrugałem kilkakrotnie, wyostrzając swoje zmysły. Ktoś całował mnie w usta i przytrzymywał za podbródek. Intruz odsunął się, a ja od razu rozpoznałem niesamowite, kobaltowe tęczówki.
- Levi?
- A myślałeś o kimś innym?- zapytał z kuszącym uśmiechem, który powodował zawroty głowy.
- Nie... Po prostu myślałem, że nikt nie zechce całować takiego "niewychowanego smarkacza" jak ja.- zażartowałem i uciekłem od niego wzrokiem.
- Ja chcę. Może cię zaskoczę, ale pragnę więcej niż samego pocałunku.- wyjawił, pochylając się nade mną. Ponownie przylgnęliśmy do siebie wargami. Rivaille wsunął swoje długie palce w moje włosy i przyssał się do moich warg. Z gardłowym pomrukiem objąłem go za szyję oraz pozwoliłem, aby zwinny język zawędrował do moich spragnionych ust. Jest niesamowity... Doprowadza mnie na skraj wytrzymałości...- niebieskooki zaczął odpinać guziki mojej piżamy, a następnie przejechał swoim dzikim wzrokiem po nagiej klatce piersiowej. Zaczął składać pocałunki na żuchwie, zagłębieniu szyi aż w końcu zamknął swoje usta na lewym sutku.
- Ah...!- przygryzłem dolną wargę i odchyliłem głowę w tył. Dłonie mężczyzny spoczęły wyczekująco na moich biodrach. Rivaille posłał mi ogniste spojrzenie. Przełknąłem głośno ślinę oraz kiwnąłem porozumiewawczo głową.
Po krótkiej chwili, leżałem pod Levim zupełnie nagi. Natomiast on wciąż miał na sobie bordową koszulę i jasne spodnie. Czarnowłosy zmierzył mnie swoim badawczym wzrokiem. Poczułem pieczenie na całej twarzy.
- P-Przestań... Zacznij się w końcu rozbierać.- bąknąłem cicho.
- Ktoś tu jest bardzo niecierpliwy...- mruknął w odpowiedzi z cholernie seksownym uśmieszkiem na ustach. Zaczął odpinać mankiety swojej koszuli, a ja pomogłem mu z resztą guzików. Wpatrywał się we mnie tak intensywnie, jak nigdy wcześniej. Onieśmielony wsunąłem palce za delikatny materiał i ściągnąłem mu go z ramion.
- Aż tak cię bawię?- prychnąłem widząc podejrzany uśmiech.
- Raczej twoje niewinne zachowanie.
- Czyli?
- Traktujesz mnie jakby to miałby być nasz pierwszy raz, moja słodka nie-dziewico.- nie mógł powstrzymać swojego rozbawienia.
- T-To nie jest pierwszy raz. Ja... nabrałem doświadczenia.- Co ja mówię?!
- Ho? Doprawdy? W takim razie pokaż mi czego się nauczyłeś, panie doświadczony.- mierzyliśmy się przez moment wzrokiem. Po stoczonej bitwie, drżącymi rękoma zacząłem odpinać rozporek białych, obcisłych spodni. Gdzieś ty poszedł tak ponętnie ubrany? Ciesz się, że się na ciebie nie rzucili...- pomyślałem pozbywając się drogiej, markowej bielizny. Bo ja bym się na ciebie rzucił...- Levi podparł się łokciami i ułożył wygodnie na łóżku. Nonszalancki, pełen pychy uśmiech nie znikał z kuszących warg. Chciałem jeszcze raz usłyszeć grzmoty, poczuć błyskawice... Umiejscowiłem się między nogami mężczyzny i wziąłem go do ust. Usłyszałem cichy pomruk aprobaty. Palce niebieskookiego znów wczepiły się w moje włosy. Dłońmi sunąłem po umięśnionym torsie lub udach. Gdy się już przyzwyczaiłem, próbowałem brać go całego. Aż do samego gardła...
- Tsk... Szybko się uczysz, co?- syknął cicho Rivaille. Starałem się nie uśmiechnąć. Po chwili przyspieszyłem nieco tempo. Ciemnowłosy ochoczo unosił swoje biodra na spotkanie z moimi ustami. W pewnym momencie zaszumiało mi w uszach, a obraz stał się niewyraźny. Czułem się, jakbym był w jakimś transie.
- Wystarczy.- nagle Levi pociągnął mnie stanowczo za włosy. Puściłem go i spojrzałem zdezorientowany w magnetyczne tęczówki.
- Muszę iść po lubrykant...- stwierdził, podnosząc się.
- Co jest?- zmarszczył brwi i spojrzał na mnie.
- N-Nigdzie nie odchodź.- poprosiłem podziwiając głębię jego oczu. Znowu widzę to burzowe niebo...
- Chyba nie myślisz, że wezmę cię na sucho...- parsknął.
- Twoje palce mi wystarczą...- oznajmiłem zawstydzony.
- Twój wybór. Tylko potem nie miej do mnie pretensji.- Rivaille przysunął mnie do siebie i pocałował w usta. Umiejscowiłem się na jego kolanach oraz objąłem za szyję.
- Otwórz.- nakazał przysuwając dwa palce do moich warg. Wykonałem polecenie.
- Liż.- zacząłem ssać, nawilżać oraz lekko przygryzać.
- Podoba ci się to.- Znowu ten uśmiech...- Dosyć.- Levi wyjął mi je z ust, a potem sięgnął między moje pośladki odszukując wejścia.
- Ugh.- stęknąłem, czując bolesne i zarazem niesamowite doznanie.
- Jesteś rozluźniony...- zauważył Rivaille, krzyżując we mnie swoje palce.
- Pragniesz mnie.- wyszeptał mi do ucha. Moje całe ciało przeszedł dreszcz. Nie masz bladego pojęcia jak bardzo...
- Tak...!- jęknąłem głośno i opuściłem głowę na jego ramię.
- W takim razie wiesz, co masz robić.- niebieskooki odsunął rękę. Zadrżałem oraz posłałem niebieskookiemu błagalne spojrzenie.
- Levi, nie...
- Tchórzysz, Eren?- nabrałem powietrza do płuc. Nie mogę się wycofać. Nie teraz.- powoli osunąłem się w dół...
- Levi...! Ni-Ah!- zawołałem, gdy miałem go w sobie całego.
- Świetnie ci idzie.- pochwalił ciemnowłosy, obcałowując moją szyję i przy okazji zostawiając na niej ślady swoich zębów.
- J-Ja... Levi... Błagam...!- po moich policzkach spłynęły wzbierające się łzy.
- Eren...- zacisnąłem dłonie na jego ramionach.
- Bliżej.- wyszeptał muskając mój sutek.
- Mocniej.- zacząłem poruszać się szybciej, gwałtowniej...
- Więcej.- szczytowałem razem z nim. Dotyk mężczyzny pochłaniał mnie niczym czarna dziura. Tracę łączność ze światem. Jest mi tak cholernie dobrze...
- Spójrz na mnie.- rozkazał niskim pomrukiem.
- Dotknij mnie.- Nie ma nic za darmo.- uśmiechnąłem się triumfalnie.
- Tsk...- po chwili poczułem na sobie chłodne palce, które sprawiały, że odchodziłem od zmysłów.
- Levi...!- zgodnie z obietnicą, spojrzałem mu prosto w oczy. Rivaille przyciągnął mnie w dół i pochwycił moje wargi. Wsunąłem dłonie w kruczoczarne włosy oraz przyłączyłem się do gorącego pocałunku. Nagle przez całe moje ciało przeszła iskra. Rozeszła się od samych stóp po czubek głowy. Tak właśnie działał na mnie Levi. Trzasnął we mnie piorunem, który wywołał elektryczny wstrząs...

***

Bacznie przyglądałem się, jak wyjął papierosa z paczki i zapalił go swoją ulubioną zapalniczką. Zerkną na mnie i wydmuchał wstrzymywany dym wprost na moją twarz.
- Porąbało cię?!- zawołałem kaszląc.
- Gapiłeś się.- odpowiedział i ponownie się zaciągnął.
- Ty stale to robisz.- wytknąłem mu.
- To co innego.- mruknął z delikatnym uśmiechem.
- Levi... Opowiedz mi o tych ludziach ze zdjęcia.- poprosiłem.
- Jakich znowu zdjęciach?- odparł oschle. Drażliwy temat?
- Tych, co trzymasz w pokoju, na pianinie.
- To... moja rodzina.- Wiedziałem! Levi jednak ma kogoś bliskiego!
- Nie byliśmy ze sobą spokrewnieni. Wychowywaliśmy się w tym samym sierocińcu. Wszyscy nie żyją.- dopowiedział zaciągając się papierosem. Serce mi stanęło.
- Jak to? Dlaczego?
- Stare dzieje...- usiadłem wygodnie i spojrzałem wyczekująco na zirytowanego Rivaille.
- Jesteś strasznie upierdliwy...- warknął.
- Zacznij od momentu, w którym ostatnio skończyłeś.- uśmiechnąłem się do niego.
- Przypomnij mi, żebym następnym razem cię zakneblował i związał.- westchnął. Po moim ciele przeszedł zimny dreszcz. Żartował... prawda?
- Po śmierci mojej matki i ucieczce tego plugawego śmiecia, policja zabrała mnie do sierocińca, którego już nie ma. Stał się zbędny odkąd niechciane dzieciaki trafiają na handel. Jednak wtedy też nie było lepiej. Pod płaszczykiem charytatywnych programów telewizyjnych z udziałem burmistrza, kryło się prawdziwe piekło.
Mieliśmy dwie opiekunki. Panią Madison i Rotford. Madison była spokojną, dwudziestoletnią dziewczyną z prowincji. Natomiast Rotford była zwykłą jędzą, która zamykała w piwnicach, znęcała się, głodziła za nieprzestrzeganie jej chorych zasad. Wszystkie dzieciaki bały się zamknięcia na noc w tak zwanej "jaskini". Trafiłem tam jako dwunastolatek. Z nikim się nie zadawałem i od wszystkich trzymałem z daleka. Aż do pewnego wydarzenia. Do sierocińca przywieziono nową dziewczynkę- sześcioletnią Isabel Magnolię. Już pierwszego dnia złamała zakaz Rotford i otrzymała surową karę. Dwadzieścia uderzeń pasem. Rotford chciała ją złamać i pokazać innym, kto tu rządzi.
Isabel była tak cicha, przerażona i przybita. Nie mogłem być głuchy i niewidomy na to, co się działo. Wziąłem karę na siebie. To przecież było jeszcze dziecko... Rotford mnie nie lubiła. Tak, jak wszystkich zresztą, ale twierdziła, że widziała w moich oczach demona. Z chęcią się zgodziła. Ku mojemu zdziwieniu zgłosił się też pewien chłopak. Był dwa lata młodszy ode mnie. Nazywał się Farlan Church. Od tamtego wydarzenia byliśmy nierozłączni. Naszym sprytem pomagaliśmy sobie i innym. Gdy jakaś rodzina wybierała jedno z naszej trójki, robiliśmy wszystko, aby wrócić i być razem. Kiedy skończyłem osiemnaście lat, a Farlan szesnaście zgłosiłem naszą dwójkę do wojska. W tamtych czasach panowało zapotrzebowanie na rekrutów pomagających żołnierzom. Wzięli również Isabel, która zajęła się gotowaniem oraz sprzątaniem. My natomiast wypełnialiśmy drobne zadania i prace. Z zarobionych pieniędzy udało nam się później wynająć mieszkanie i przeżyć. Niedługo potem wstąpiliśmy do szkoły militarnej. Naszym celem od zawsze była sprawiedliwość, pomoc i porządek. Chcieliśmy być tymi, którzy zaczną wprowadzać potrzebne zmiany. Byliśmy najlepsi. Jako nieliczni zdaliśmy egzaminy z wyróżnieniem . Przydzielono nam także naszą pierwszą, poważną misję. Pierwszą i jak się potem okazało ostatnią...
Naszym zadaniem było przekazać zaszyfrowaną i tajną wiadomość dowódcy. Farlan specjalizował się w takich łamigłówkach. Bez problemu odczytał zapiski, z których dowiedzieliśmy się o pewnej wartościowej paczce. Okazało się, że oficer robił brudne interesy z niebezpiecznymi ludźmi. W odwecie za zniewagę, postanowiliśmy ukraść część dóbr z paczki, aby miał kłopoty, a my zyskalibyśmy parę groszy na zaległy czynsz. Kazałem im stanąć na czatach, żeby ich ochronić, a sam udałem się po przesyłkę. Nim się spostrzegłem, usłyszałem strzały i krzyki. Jeden z grupy handlowców sam skusił się na łatwy łup. Oczywiście od razu ich pomściłem. Własnoręcznie wyrwałem każdy organ aż pozostała po nim jedynie ogromna plama krwi.
- C-Co było potem?- zaschło mi w gardle.
- Wyjechałem. Uciekłem od tego wszystkiego. Nie byłem jeszcze gotowy zmierzyć się z tym miastem. Miałem zaledwie dziewiętnaście lat. Musiałem nabrać doświadczenia, by poradzić sobie ze złem. Pewnego razu załatwiałem zlecenia w Berlinie. Tam poznałem Erwina, który prowadził jaką sprawę. Zaoferował mi dobry układ. Pieniądze i pomoc w zamian za pracę i pokierowanie jego niedoświadczonym zespołem. Wróciłem, aby dokonać tego, co zamierzaliśmy od samego początku. Oczyścić to plugawe miasto- stolicę nieszczęścia i zła.
- To jest w ogóle wykonalne?- zapytałem.
- Wystarczy sprzątnąć grupę handlowców i zdemaskować burmistrza. Staramy się od miesięcy, ale wciąż brakuje odpowiedzi, tego ogniwa, które wszystko wyjaśni i pomoże nam zakończyć sprawę raz na zawsze.- Szkoda, że nic nie pamiętam i nie mogę im pomóc...
- Na pewno kiedyś je znajdziecie i pomścisz swoją rodzinę.- położyłem dłoń w geście zrozumienia i wsparcia na ramieniu Leviego.
- Też mam taką nadzieję.- odpowiedział nie spuszczając ze mnie pilnego wzroku. Oparłem głowę o jego bark.
- Dziękuję.- wyszeptałem w nagą skórę.
- Za co?
- Że mi to wszystko opowiedziałeś. W końcu przestałem się czuć jak obcy...- na moich ustach pojawił się krzywy uśmiech. Żeby to jeszcze była prawda...
- Nigdy nie byłeś dla mnie obcym.- coś ścisnęło mnie w piersi. Nasze oczy się spotkały. Czy to znaczy, że jestem kimś więcej? Zawsze byłem...?
- Pocałuj mnie.- rozkazałem przysuwając czarnowłosego bliżej do siebie. Rivaille pochylił się i złączył nasze wargi. Objąłem go, a następnie opadliśmy razem na miękkie poduszki.
Nikt nie jest dla mnie ważny tak jak Levi. Jest wszystkim co mam i wszystkim, co chcę mieć w przyszłości.



*****

Konbanwa~! (^-^)/


Na dobry początek- prześliczny rysuneczek od Wioli! ;3 *Q*

Uważam, że idealnie pasuje do dzisiejszego rozdziału ^^

Jeśli ktoś oprócz Wioli i Tsugami-chan chciałby przesłać mi jakieś dzieło z dowolnej okazji (lub bez okazji), to serdecznie zachęcam! <3 Kocham Wasze prace! *-*

A teraz wróćmy do spraw organizacyjnych...
Jeszcze tylko tydzień i będzie dalsze kucie do matury laba! :D

Postanowiłam się dowiedzieć, o czym mam zacząć myśleć przy wstawianiu kolejnego, długometrażowego opowiadanka :D oczywiście nic nie wstawię do czasu aż Lost się nie wypiecze Moje propozycje macie w ankiecie obok będzie wisiała tak długo, dopóki jedna z propozycji nie będzie miała jakiejś sporej przewagi ^^

Na razie to tyle dajcie mi znać, jak wypadły seksy xD ;)


Joleen :*

18 komentarzy:

  1. Królowo!

    Nie wiem jak Ty to robisz, ale zaczynam lubić Leviego coraz bardziej (Eren odpada, mam nadzieję, że znajdzie drogę powrotną do piwnicy i tam zostanie).
    Podoba mi się Twój namiętny klimat, zwłaszcza po wspólnym czytaniu mang :) Musimy zamówić ich więcej, albo wolniej czytać, bo jakoś szybko poszło. Godzina i po sprawie... W każdym razie czuję się mocno zainspirowany (może nawet zbyt mocno) :P Nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej :)

    Twój Kitsuś kochany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingu!

      Hohoho! No nie wierzę! :D Zaczynasz używać tej zdolnej, ale uśpionej części mózgu! Jestem dumna! :)

      "Namiętny klimat", co? Jeszcze nie czytałeś reszty moich opowiadanek! ;p (i nie wiesz na co mnie jeszcze stać)

      Pewnie masz na myśli "Bezsenne noce" ;) Zgadzam się. Szybkie, ale bardzo przyjemne ^^ (Endo, ty badass'ie! <3)

      Dalej będzie jak zawsze- coraz ciemniej i seksowniej! XD ;)


      Joleen :*

      Usuń
  2. Jup. Dats maj klimat.

    Pomysł leviego bardzo mi się spodobał ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj hołpt soł ;p

      Ten genialny pomysł z wiązaniem i kneblowaniem...? ;) ^^


      Joleen :*

      Usuń
  3. Tak mi Losta brakowało ochh!!! <3 Było bosko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mrrr... ;)

      Bardzo miło mi to czytać ^^ (Losta... czy może lostowych seksów? ;D)


      Joleen :*

      Usuń
  4. Witaaaaaammmmmm!!!!! Hehe, jest Leviiii!!!! Yay!!!!
    Ale godzinę on się wybiera tak późno w nocy? Eren, miłej nauki życzę :D
    Hehe, to oni mają stacjonarny? WOW. Normalnie cud xD
    Szą szekszyyy!!! O, moja królowo! Te ci wyszły ZAJEBIŚCIE!!!!!! N-nie wiem czemu, ale to bylo słoooooodkie :P <3 Aha, pominęłam sen Erena... :P *głupia Mine* No więc ten... Levi jest Erena!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Oddawaj tego bezlitosnego chłoptasia panu smarkaczowi!!!!! :P I-i on go pocałował *.*
    No, to później były te seksy *MEGA*, a następnie rozmowa... Biernie dzieci... Levi choć się zemścić, Erena też weźmiemy!!! BUM BUM!!! KRASH!!! JEB! TRYSK!!! (?!?!?!?)
    Przepraszam, ale nie wiem co mi odwala :D Życzę duuuużo weny :*
    Hehe, może też napiszę Levi x Eren??? xD
    Trzymaj się i pozdrawiaaaaammm!!!!!! <3 <3 :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohayo~! <3

      Co to za rozdział bez naszego (zawsze chętnego i niezwykle sekszownego) Leviego? ;D

      Też mam stacjonarny ;-; *chlip chlip w kącie 90 stopni*

      S-Serio? *///-///* To dobrze :) (a nawet BARDZO dobrze ^^)

      A skąd tam się wziął ten "TRYSK"?! X"DD (chyba każdy się domyślił B-D)

      Dziękuję serdecznie!! Przesyłam słoneczne pozdrowienia (i wenę na Riren ;D)! ;3 ;*


      Joleen :*

      Usuń
  5. AAAA a czo tak późno nowy post obczaiłam :o wgl chyba mój pierwszy komentarz tu to się przywitam. Czeeeeść Złotko :D rozdział świetny, seksy jak najbardziej na plus a te dwa słowa "zakneblował i związał" już pobudzają moją wyobraźnię '3' ślę masę wany i pozytywnej energii! Pozdro kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z-Złotko...? o.o Jeszcze nikt mnie tak nie nazwał! :D *nagle skojarzyło jej się to ze złotą rybką xD*

      Witam Cię gorąco, Takojaa-chan! ^-^

      Rozgość się i czuj się jak u siebie! ;p

      Ho ho... Nie wiedziałam, że to jedno zdanie wypowiedziane przez Leviego przykuje tyle uwagi z Waszej strony ;) (próbujecie mi coś powiedzieć? ^^)

      Takie miłe słowa i to "Złotko"... Już Cię uwielbiam! <3 ;D

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie~! ;)


      Joleen :*

      Usuń
  6. Czytam twojego bloga od niedawna i muszę stwierdzić,że jest najlepszy z tego wszystkiego co napatoczyło się w internetach. Jest po prostu boski, najlepszy, cudowny. Zostanę u ciebie na dłużej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. */////q/////*

      Wody! Tlenu! Cukru...! Byle szybko!! Joleen zaraz zemdleje albo zejdzie na zawał albo... jeszcze gorzej! ;D

      A tak na serio, to...
      Jeeejku~ Jestem taka szczęśliwa!! C: Aż mi pisanie odjęło! xD

      Właśnie dla takich komplementów się pisze i nie przestaje, moi Kochani C:

      J-Ja... Nie wiem, co mam teraz zrobić z tego szczęścia! >///-///< Chyba wyściskam Cię baaardzo mocno i przygotuję dla Ciebie dobre miejsce na czytelniczej widowni (jeśli taka istnieje) ;3

      Pozdrawiam, tulę na odległość i ślicznie dziękuję ;**


      Joleen :*

      Usuń
  7. Przeprszaaam T>T * Klęka na kolana * znowu za późno .... Przepraszam Joleen...Szkoła i jedna osoba mnie mocno wkurwia ,że ...Nie miałam pomyslu na pisanie komentarza T>T

    Ale..Dobrryyy ^-^ Tutaj jedna z najlepszych komentatorek na tym zaglibistym blogu ^-^ !

    OCHHOHHOHOHOHOH Seksy..(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°) Joleen ty wiesz co ja uwielbiam całym serduszkiem (͡° ͜ʖ ͡°) * smiech Francisa XD *
    OBOŻE.. Jak oni podczas seksów sie rozumieją... Aż zatańcze na stoliku makarene (͡° ͜ʖ ͡°)

    O NIE!
    Smutasy Leviego D:
    TySzatanieJoleenJaPłacze D:...PŁACZE T>T
    Aż mi się przypomniało jak ONI umierali w anime i mandze D: TY WREDOTO !

    Uuu ankieta ? * Pacza * PSYCH AKASHI XD *KAszlu kaszlu* Czyli będzie Yandere AKASHI !? Moje nowe marzenie (͡° ͜ʖ ͡°) ,, Przeczytaj opowiadanie Yan!Akashim " BĘDZIE GORĄCO (͡° ͜ʖ ͡°)

    OOJakiŚlicznyRysunek! Ja tak nie umieć D: XD

    A tu takie ciekawe pytanie (͡° ͜ʖ ͡°)
    Gdybys BYŁA facetem to bys została Uke czy Seme (͡° ͜ʖ ͡°) ? Ja wole Uke ,gdyż iż są KAWAII XD

    Ale koniec ,koniec XD
    Wysyłam Jolen-sama Wene i to dużo ! I oczywiscie powodzenia na maturze ! ^-^ A jak Prawko ?B) Nie zabiłas kogos (͡° ͜ʖ ͡°)? Taki żarcik firmowy xd

    Pozdrawia ciepło <3
    Zaglibista,Zboczona jak Francis ( za dużo HETALII XD ) Tsuga Suga (͡° ͜ʖ ͡°)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna Tsugami-chan ;'( *głasku głasku po głowie* Mam nadzieję, że wszystko już jest w porządku :)

      Dobry, Pani komentatorko~! (^.^)/

      Makarena na stoliku...? XDD *turla się ze śmiechu* (czemu prawie przeczytałam "makaron na stoliku"? XD)

      Life is brutal... Nic na to nie poradzę, a Lost to nie same seksy ;D (dramaaat to jego drugie imię :p)

      To po prostu Akashi-sama w trochę innym wydaniu ^^ (trochę bardziej skomplikowany, zirytowany, niewyżyty seksualnie i bez serca) Dużo tam będzie dramatu (draaamat dwaaa) i feels'ów ;-; Nie liczcie też na happy end (znowu za dużo wygadałam... ehh...)

      O Chryste! :O Co to za pytanie?! Jest tak bardzo skomplikowane i-Seme. Zdecydowanie. Jestem strasznie dominująca i przez to całe yaoi tak tyci zboczona... Ugh. To takie zawstydzające! >.< Kończmy już ten temat...

      Już mi życzysz powodzenia na maturze? :D Dziękuję! ^^

      Zdałam, ale to już pewnie wiesz z kolejnego posta xd (żeby nie było, zdałam za drugim i obyło się bez żadnych ofiar! -,-)

      Dziękuję za zaglibisty komentarz i pozdrawiammm~! <3


      Joleen :*

      Usuń
  8. Okej, okej, okej... To ten tego... Ohayo~! :)
    Jestem tu nowa, chociaż w sumie to trochę stara (XD), ale uznajmy, że nowa :D Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się to opowiadanie, a że wiem, jak ważne są komentarze, to od teraz będę tu stałym bywalcem :D
    Rozdział był taki... sdkwedjwldmkwr *.* Cud, miód, orzeszki i yaoi ;) Ereri to mój ulubiony parring z SnK (nie ogarniam, jak ludzie mogą shipować Erena i Mikasę O.o), więc już zdążyłam się tu zadomowić i przeczytać o nich wszystko :D Masz bardzo fajny styl, czyta się przyjemnie i czasem zastanawiam się jakim cudem rozdział się już kończy, skoro ja dopiero zaczęłam czytać... A to duży komplement! :) Dłuuuugo szukałam jakiegoś dobrego bloga z yaoi i bardzo się cieszę, że do Ciebie zawędrowałam :)
    Życzę weny i niech Ereri będzie z Tobą! ^^
    Ruu

    P.S - Jestem też wielką fanką Kuroko no Basket (AkaFuri życiem <3) i Haikyuu (tam to shipuję każdego z każdem, w sumie w KnB podobnie :P), więc reszta Twoich prac i shotów, również bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze witam nowych (czy starych ;D) czytelników z otwartymi ramionami \(^.^)/ - o tak xD (zwłaszcza, kiedy mają zamiar zostać na dłużej i wspomóc mnie swoimi komentarzami <3)

      Riren to kanon. Koniec i kropka ;) Nie ma tam miejsca na wahania (czytaj: Mikasa)! ;D

      Słodzenie! *-* I to jakie...! *q* Moje kokoro wypełnia się i przepełnia niczym zbiornik uczuć Ritcchan'a do Takusia! <3

      Jest mi naprawdę przemiło, że tak uważasz :3 Mam nadzieję, iż nie zawiodę Twoich dalszych oczekiwań i czas spędzony tutaj będzie w Twoim odczuciu dobrze wykorzystany (czego też życzę każdemu, mojemu czytelnikowi ^-^)! :)

      Baaardzo dziękuję za wspierający i ciepły komentarz! ;* Pozdrawiam serdecznie i niech ulubione pairingi będą z Tobą! ;D

      PS. Za "AkaFuri życiem" dostajesz dodatkowy uścisk! >.< *tuli*


      Joleen :*

      Usuń
  9. Nie lubię pisać długich komentarzy, więc się nie obraź.
    Przez przypadek wpadłam na tego bloga po tym jak wpisalam w googlach "Levi i Eren". Po obejrzeniu Shingeki no Kyojin pierwszy raz przyszlo mi na mysl, ze dwie meskie postacie by do siebie pasowaly, a poza tym ubóstwiam Leviego <3 To moje pierwsze spotkanie z Yaoi. Myslalam, ze takie opowiadanie bedzie nieposkladane, zrobione na odwal sie itd, ale milo sie zaskoczylam :) Zostaje tu i czekam na kolejne rodzialy XD
    Mam tez swojego bloga. Pisze na nim fanfiction o Draco i Hermionie (pierwsze rozdzialy jak wiekszasc osob mam do dupy XD)
    dramione-hogwarckie-opowiesci.blogspot.com

    Pozdrawiam
    E.L.

    PS-o co chodzi z tymi konkursami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porząsiu ;) Ważny jest dla mnie głównie przekaz :)

      Serio?! :D Pierwszy rzut z Riren i wchodzisz na "My Yaoi Passion"? Szok! :O

      E-Eh...? *mruga powoli* "To moje pierwsze spotkanie z Yaoi." *czyta ponownie* "To moje pierwsze spotkanie z Yaoi." *czyta jeszcze raz i siedzi w osłupieniu* EHHH?!?! O.O Że niby tutaj?! Po raz pierwszy?! O mój...! To jakiś obłęd!!!

      Czy Ty masz pojęcie, jak ja się przed chwilą zestresowałam?! To był ten moment, który mógł zadecydować o Twoim być albo nie być w świecie yaoi! I to by była po części moja wina, gdyby coś poszło nie tak! ;o (taka odpowiedzialność...) Ale dzięki Bogu jakoś wyszło... :) *uff*

      W porządku... Już w porządku... *oddycha powoli* Za dużo jak na jeden wieczór, mówię Wam xd

      Jak pewnie zauważyłaś, gustuję głównie w związkach yaoi, ale może Cię odwiedzę ;) (i może teraz, kiedy już poznałaś yaoi, to napiszesz jakiś pairing yaoi? Na przykład Draco x Harry? :3)

      PS. Konkursy były (aż) trzy. Każdy opierał się na tym, że chętne osóbki głównie rysowały prace na podany przeze mnie temat, a ja nagradzałam najlepszych one-shot'em z wybranym przez nich pairingiem. O takie wyjaśnienie chodziło? :)


      Joleen :*

      Usuń