Opowiadanie yaoi - Akashi Seijūrō x Furihata Kōki
Dochodziła osiemnasta. Mężczyźni próbowali znaleźć
jakiekolwiek wyjście lub coś do skontaktowania się z władzami. Porażka.
Jedna, wielka porażka. Dodatkowo nie mieli też żadnych ubrań. Szafa w sypialni
również była pusta, więc czerwonowłosy cały dzień chodził jedynie w białych
bokserkach. Koukiemu nie ułatwiało to skupienia... Ani odrobinę.
- Pamiętasz coś ze wczoraj?
- Byłem w biurze do późna. Potem wkurzyli mnie moi
bezmózgowi pracownicy, których naturalnie zwolniłem. Następnie spotkałem się z
powiernikiem właściciela jednej firmy, z którą podpisaliśmy ważny kontrakt. Od
poniedziałku mam zacząć rządzić w nowym biurze. Po pracy udałem się do baru
mojego znajomego. Rzadko tam bywam, ale miałem ochotę się czegoś napić -
opowiedział ze spokojem. Furihata usiłował patrzeć mu w twarz, kiedy
mówił. Nie na tors. Nie. Na. Tors. Nie
na… Kurna! - oczy bruneta omiotły szybko seksowne ciało czerwonowłosego.
- A ty? - Kouki spojrzał w
dwukolorowe tęczówki. Mam nadzieję, że
nic nie zauważył… - pomyślał w duchu.
- E-Etto... Emm... Ach! Ja? No więc, wczoraj
wieczorem także byłem w pracy. Dużo papierkowej roboty, jak zawsze. Dodatkowo szef
na wszystkich się darł. Wydawał się jakiś nieswój... Jakoś po dwunastej w nocy
wyszedłem z biura i później dotarłem do tego baru na dole... - Tylko czemu? Przecież nie mieszkam w tej okolicy... - zastanawiał się.
- Ciekawe. Oboje pracujemy w dużych firmach i oboje
postanowiliśmy wpaść do tego samego baru, o podobnej porze. Dlaczego? To nie
może być przypadek... - rzekł mężczyzna. - Znamy się? - zapytał po chwili.
- Nie sądzę. W ogóle cię nie kojarzę... - powiedział zmieszany Kouki. Zaczęli mierzyć się wzrokiem. Na policzkach Furihaty pojawił się krwawy
rumieniec, a następnie szatyn spuścił wzrok. - Może tu są jakieś ukryte kamery? Albo ktoś nas
wkręca?
- Albo się mści - dodał mężczyzna, splatając swoje
dłonie oraz nie spuszczając oczu z towarzysza.
- Masz na myśli tych ludzi, których zwolniłeś? - zgadł szatyn.
- Możliwe. Poza nimi mam innych wrogów. Znacznie
gorszych. Taki fach. Tylko niby czemu mieliby cię w to mieszać...?
- A-A czym się zajmujesz?
- Jestem szefem mafii - odparł nieznajomy.
- Gówno prawda! - prychnął brązowooki.
- Wyrażaj się. Tak naprawdę jestem szefem w pewnym
biurze. Rodzinny interes można by rzec. A ty?
- Podobnie, ale mam niższą funkcję. Mianowicie, asystent szefa - oznajmił z dumą brunet.
- Jakoś mnie to nie dziwi... - rzekł sarkastycznie czerwonowłosy, wyciągając się wygodnie na kanapie. - Zgłodniałem. Może zrobimy jakąś romantyczną
kolację?
- Zgadzam się... Tylko proszę, nie romantyczną.
- Spaliśmy ze sobą. To chyba będzie oznaczało
randkę. Czyż nie? - poprawił go.
- To nie... Co?! Skąd ta pewność, że ze sobą
spaliśmy?! - zawołał zarumieniony po czubki uszu.
- To może wyjaśnisz mi, czemu rankiem świeciłeś
przede mną swoim gołym tyłkiem? - posłał mu zadziorny uśmiech czerwonowłosy i
zwrócił się w stronę kuchni. Kso... Sam
chciałbym to wiedzieć! - pomyślał Furihata, podchodząc do niego.
- Obierz warzywa. Są na dole w lodówce, a ja
wykombinuję jakieś kanapki i herbatę.- Pracowali w ciszy. Słychać było jedynie
odgłosy krojonych warzyw oraz gotującego się czajnika. Po jakimś czasie
mężczyźni usiedli razem na stołkach przy wysepce z blatów i zaczęli jeść.
- Mmm! Pyszne!- zawołał zaskoczony Kouki.
- To zwykłe kanapki.- mruknął towarzysz obok.
- Może i tak, ale naprawdę mi smakują!- powiedział
Furihata zwracając się w stronę nieznajomego. Czerwonowłosy uśmiechnął się
przyjaźnie do bruneta. Kouki poczuł jak serce zaczyna wyrywać mu się z piersi.
Resztę posiłku zjedli w ciszy. Potem obejrzeli razem program o gotowaniu oraz
lokalne wiadomości. Po dziesiątej postanowili położyć się spać. Wtedy pojawił
się problem...
- Jedno łóżko.- zauważył Kouki wchodząc do sypialni,
w której znajdowały się: jasna szafa ze złoceniami, podwójne łoże z etażerkami
po obu stronach oraz zwierciadło w kącie przy balkonie.
- Jakiś problem?- zapytał nieznajomy stając tuż obok
szatyna.
- Przecież nie możemy ze sobą spać! Pójdę na
kanapę...- powiedział Furihata i zaczął się wycofywać, dopóki nie poczuł
szczupłych oraz długich palców, które oplotły jego nadgarstek.
- P-Puść...
- Nie wygłupiaj się. Spaliśmy razem na podłodze.
- M-Może i tak! A-Ale... Tym razem jesteśmy
trzeźwi!- powiedział szatyn ukrywając krwisty rumieniec na policzkach.
- A ja cały czas czuję się jak na haju. Może to
twoja zasługa...?- czerwonowłosy podchodził coraz bliżej bruneta. W jego oczach
kryło się coś tajemniczego oraz niesamowicie zmysłowego...
- Nie-Nie podchodź...!- zawołał zawstydzony Kouki. W
pewnym momencie zderzył się plecami ze ścianą sypialni. Nie miał już jak uciec...
- Nie walcz z tym. Wiem, że tego chcesz. Cały dzień
lustrujesz mnie wzrokiem. Myślałeś, że nie zauważę?- powiedział dotykając
palcami jego nagiego uda.
- To nie tak... Ja...- plątał się Furihata. Czuł
iskry, tam gdzie mężczyzna go dotykał.
- Nie próbuj kłamać. Odpowiedz mi. Szczerze.- rzekł
muskając nosem szyję bruneta. Ciało Koukiego przeszedł przyjemny dreszcz.
- A-A jeśli tak, t-to co...?- bąknął wdychając
słodki zapach jego ciała.
- Sprawię, że znajdziesz się ze mną w niebie.- wyszeptał
podgryzając płatek ucha brązowookiego. Z ust szatyna wydobył się zduszony jęk.
- Więc jak będzie?- zapytał czerwonowłosy składając
drobne pocałunki na jego żuchwie.
- Tak... Chcę...- wyszeptał wbrew zdrowemu rozsądkowi.
- Czego chcesz?- wyszeptał przy drżących ustach
bruneta.
- Ciebie.- odpowiedział speszony Kouki, po czym jego
wargi zostały pojmane w lubieżnym pocałunku. Mężczyzna w jednej chwili zdjął z
ramion brązowookiego czarny polar i popchnął go na łóżko. Później zaczął badać
językiem każdy centymetr ciała Koukiego.
- A-Ah!- jęknął głośno szatyn, gdy czerwonowłosy
zszedł ustami niżej…
- Ngh! N-Nie! Aaa...- mężczyzna w pewnej chwili
wsadził dwa palce w jego wejście.
- Boli?- zapytał opiekuńczo nieznajomy. Kouki
pokręcił głową i w odpowiedzi poruszył biodrami.
- Dobrze. Bardzo dobrze...- szepnął oraz zaczął
całować rozwarte usta kochanka dopóki nie był w pełni gotowy.
- Jesteś niemożliwy... Nie dziwię się, że cię
wybrałem.- uśmiechnął się seksownie nieznajomy.
- Proszę... Ja... Już...!- błagał Kouki.
- Cierpliwości. Musisz nauczyć się posłuszeństwa.-
powiedział czerwonowłosy wsadzając swoje palce jeszcze głębiej. Brunet krzyknął
i wczepił swoje palce w pościel.
- P-Proszę... Zrób coś! Zaraz oszaleję...!- Furihata
czuł narastającą frustrację.
- Jeszcze chwila.- szepnął wgryzając się w ramię bruneta.
Kouki musiał coś zrobić. Jeszcze ułamek sekundy i mężczyzna go złamie...
- Proszę...! S-S... Seijuurou!!- zawołał
nieświadomie. Akashi zaprzestał swoich czynności i spojrzał na Furihatę
najpierw ze zdziwioną miną. Później na jego ustach pojawił się triumfalny
uśmiech.
- Grzeczny... Kouki.- wyszeptał mu wprost do ucha i
pogłaskał po czekoladowych włosach. Następnie Akashi wszedł w niego cały.
- T-Tak...!- jęknął szatyn oplatając nogami jego
biodra, aby znajdował się jeszcze bliżej. Przez cały czas nie odrywali od
siebie spragnionych, wilgotnych ust. Seijuurou poruszał się coraz pewniej i
szybciej, aż w pewnej chwili poczuli, że byli już blisko...
- S-Sei... Mhmm...- wymruczał w jego usta Furihata
informując czerwonowłosego o stanie w jakim się znajdował.
- K-Kouki...- Akashi wbił palce w biodra kochanka.
- S-Seii…!!- jęknął brunet dochodząc.
- Możesz dojść, Kouki.- pozwolił mu mężczyzna. Po
chwili oboje znaleźli się w „niebie”, które wcześniej zasugerował czerwonowłosy.
- Seijuurou...- szepnął Furihata wtulając się w
ciało Akashiego, który nie wypuszczał go z romantycznego uścisku.
- Mój... Tylko mój... Kouki.- powtarzał Seijuurou
składając pocałunki na twarzy bruneta. Niedługo później usnęli razem w swoich
objęciach...
*****
Witajcie!~
Akashi uwodzi mojego małego Koukiego i...
- Niby kiedy, kto i kogo uwiódł? - słyszę zirytowany
głos. Odwracam się powoli. W drzwiach stoi czerwonowłosy w stroju Teiko.
- A-Akashi-sama! Myślałam, że już się nie pojawisz! -
mówię uradowana jego obecnością.
- Jak to? A co to przed chwilą było?! Kouki chciał
iść przecież spać na kanapie!
- Nieprawda. Od początku chciał spać ze mną w łóżku.
- Skąd ta pewność?
- Znam go lepiej niż ty.
- No i znacznie głębiej... - powstrzymuję śmiech.
- Żebyś wiedziała. No, to kiedy będzie kolejna
część? - pyta zaciekawiony, siadając tuż obok mnie.
- Kiedy będę miała czas żeby ją poprawić i zły pan
Internet mi na to pozwoli.
- Wiec... bierz się do roboty! - w czerwonych oczach
pojawiają się niebezpieczne płomyki.
- J-Ja... Tak jest!! - salutuję i biorę laptopa w
ręce.
Joleen :*
Jejku jakie fajne , szybko dodawaj następną część , już nie mogę się doczekać ♥ AkaFuri to jeden z moich ulubionych paringów... Akashi I Furihata moje dwa , kochaniutkie człowieczki xD Dużo weny życzę ~ Garnidelia
OdpowiedzUsuńDokładnie!! AkaFuri jest najlepsze! <3 ^^ Szczerze, to sama na początku nie byłam fanką tego pairingu, ale teraz jest moim ukochanym! ;D
UsuńPozdrawiam gorąco (i dostajesz wielki plus za miłość do AkaFuri) ;*
Joleen :*
- Akashi ma w pełni rację! Bierz się Joleen, bierz! - zaśmiała się Zuchii po przeczytaniu końcowej notki - Oczywiście żartuję, nic na siłę! :D
OdpowiedzUsuńRozdział... tak jak się spodziewałam... EKSTRA! :D I uroczy na koniec <3 taki... KAWAIIIII ^^.
Hmm,,, ja jestem jakaś nieogarnięta, że dopiero zauważyłam, że na twoim blogu leci moja ukochana piosenka?! ;_;
'"See, you can't fly
If you never try"
You told me
Oh long ago...'
No, ale cóż XD Pozostaje mi tylko życzyć weny i miłego dnia :D Lekcje trzeba zrobić, dokończyć figurkę, przeczytać 69 rozdział Attack on Titan... Ahh XD
Martwię się o Leviego... chyba umrze... :___;
~Zuchii
"Oczywiście nic na siłę"- a Joleen na to: "Jaaasne xD" i wybucha śmiechem.
UsuńTak przy okazji, to muszę Ci podziękować za te stałe (wspierające mnie bardzo) komentarze! :D ^^ Jest mi bardzo miło ;)
Eeeeh? No tak, piosenki prawie wszystkie wzięte z SnK, ale mogę zdradzić, że już w wakacje lub po wygląd bloga i piosenki ulegną całkowitej zmianie ^^ (chociaż trochę szkoda :-/ przyzwyczaiłam się xD)
Levi umrze?! :O Oh my... No nie wierzę! Ten autor mangi to sobie lubi głównych bohaterów pozabijać xD Ja czytałam mangę w zeszłe wakacje i tak jakby... nie jestem na bieżąco :/
Buziaki i uściski ;** (biedulka już w szkole :'( ja dopiero od poniedziałku, ale i tak nie jest lepiej. Uwierz mi xd)
Joleen :*
Nie masz mi za co dziękować! :D Prędzej ja powinnam tobie za prowadzenie tego bloga ^^ Niby tylko 4 miesiące, ale jakoś nie wyobrażam sobię, żeby tu nie zajrzeć przynajmniej raz w tygodniu ^^.
UsuńZmiany na blogu powiadasz... zrzera mnie ciekawość jakie :D haha.
Levi... Nie jestem pewna czy umrze, ale mam teorie, że w jego głowie rodzą się jakieś myśli samobójcze ;O tyle biedaczek przeżył w dzieciństwie... *Nie! Zuzia siedź cicho, nie spoileruj!* xD fabuła anime doszła do 33. rozdziału, polska manga do 22. , a angielska do 69. Trooooochę się zdążyło wydarzyć xD
Oraz wierzę, że nie jest lepiej xD Ale koniec roku się zbliża! Radujmy się, albowiem pozostało 48 dni! <3
Nie lubię Akashiego, sama nie wiem dlaczego. Przez niego przestałam oglądać KnB.
OdpowiedzUsuńMuszę jednak przyznać, że opowiadanie było zajebiste i mam nadzieję, że kolejne Twoje dzieła pojawią się jak najszybciej ^^
Dziękuję baaardzo za miłe pochwały! ;D
UsuńJednak muszę się doczepić i odpisać... Otóż, moje yaoistyczne serduszko i rozum nie mogą pojąć... Dlaczego nie lubisz Akashiego?! :O To jest przecież nasz ABSOLUT!!!
Joleen :*
Normalnie kocham i the best!!! I cieszę się, że wszystko u nich "okey" choć to mało powiedziane xD
OdpowiedzUsuń