sobota, 5 grudnia 2015

Mikołajkowe TsukiYama ^^

Opowiadanie yaoi- Tsukishima Kei x Yamaguchi Tadashi

UWAGA +18!!!





- T-Tsu-Ah!-kki...!- słodkie, urwane jęki to prawdziwa muzyka dla moich spragnionych jego głosu uszu.
- Opuść swoje biodra... Tadashi.- mruczę lekko zniecierpliwiony wpatrując się w każdy, najmniejszy detal nagiego, wilgotnego od potu ciała mojego chłopaka. Yamaguchi pochyla się nade mną w dosyć wyuzdanej pozycji, nabijają się na mnie z westchnieniem. Łapię za jego pośladki i lekko je rozsuwam, aby ułatwić mu zadanie.

- P-Przestań... S-Sam to zrobię...!- wykłóca się czarnowłosy. Słodki. Przepiękny. Cudowny. Cholera, zdecyduj się! Niech będzie... "mój". Opieram swoje ręce na pościeli oraz spoglądam na brązowookiego z zaciekawieniem. Nie mogę powstrzymać uśmiechu na ustach. Klatka piersiowa Yamaguchiego podnosi się i opada w szybkim tempie. Jego usta są wysuszone niczym pustynia, ciemne kosmyki z grzywki przylegają do wilgotnego od potu czoła, a na policzkach widnieje smuga gorącej czerwieni. Chłopak przymyka powieki. Jedną dłoń opiera o moje biodro, a drugą sięga między swoje nogi. Oblizuję dolną wargę nie spuszczają z niego swoich pilnych oczu.
- Tadashi... Szybciej.- ponaglam, czując moje sięgające zenitu pożądanie. Pragnę go. Chcę w końcu mieć swój pierwszy raz z Tadashim tak, jak należy. Zwłaszcza, gdy jesteśmy w tej pozycji... Kso. Zaraz pożrę go żywcem.
- K-Kei...- mamrocze moje imię w najbardziej kuszący sposób na całej ziemi. Widzę dreszcz przechodzący jego smukłe ciało i w końcu wyczekiwany przeze mnie ruch... Moje całe ciało spina się w gotowości.
- Ta-Tadashi...?- nagle obraz seksownego młodzieńca rozmazuje się przed moimi oczami. Zamiast siedzącego na mnie okrakiem bóstwa, widzę białego kota, który wykonuje swoją poranną toaletę na moim łóżku.
- To są chyba jakieś żarty...- warczę, a następnie unoszę lekko kołdrę. Stale czuję moje podniecenie sennymi wizjami, ale łudzę się, że-
- No pięknie...

Tsukishima Kei. Lat osiemnaście. W snach fantazjuje o swoim chłopaku i po raz szósty w tym tygodniu zajmuje się domowymi obowiązkami, włącznie z praniem.

***

Tak dalej być nie może! Czuję się jak jakieś pieprzone zwierzę podczas rui. Prawie noc w noc śnią mi się zboczone scenki z Yamaguchim, a w ciągu dnia próbuję molestować go w szkole. Niewystarczająco... Potrzebuję jakiejś ogłady lub... spełnienia.
- Tsukki!- słyszę przebijający się głos przez głośną muzykę dobiegającą z moich słuchawek. Odwracam się i widzę chłopaka biegnącego w moim kierunku. Ma na sobie ciemnobrązową kurtkę z jasnym futerkiem przy kapturze, szkolną torbę przewieszoną przez ramię oraz rękawiczki skrywające jego delikatne dłonie. Szeroki, szczery uśmiech maluje się na piegowatej twarzy.
- Spóźniłeś się, Yamaguchi.- mruczę zerkając w bok. Słodki. Jak cholera... Kso. Chcę go mieć.
- Gomen, Tsukki. Jeden autobus mi wypadł i...- Zaróżowione wargi, zaczerwienione od zimna policzki, błyszczące, migdałowe oczy...
- T-Tsukki, słuchasz mnie?- pyta nieco zmieszany zawodnik drużyny Karasuno. Przez chwilę nie odpowiadam i wpatruję się w tańczące iskierki w jego ślepiach.
- Chodź ze mną.- łapię Tadashiego za nadgarstek i prowadzę do opustoszałej sali gimnastycznej. Kiedyś- mojego szkolnego azylu, a teraz naszego. Związek, to dosyć ciekawe doświadczenie. Wszystko, co masz w posiadaniu zostaje przekrojone na pół. Nie masz już żadnych tajemnic, własności...

Wspólnie. Całe życie. Na zawsze.

- T-Tsu-Mmm!- po zamknięciu drzwi, rzucam się do ataku na upolowaną zwierzynę. Wpijam się w słodkie wargi ukochanego, smakuję i konsumuję. Nareszcie...
- Haa-Ah! K-Kei...!- woła rozdygotany, gdy wsuwam swoje kolano między jego trzęsące się kończyny. Nie sądzę, żeby zimno było tego powodem. Wręcz przeciwnie. Prawdziwy upał.
- Tadashi...- szepczę odpinając dwa pierwsze guziki kurki ciemnowłosego. Potem sunę koniuszkiem językiem po jego bladej szyi aż do samego ucha. Yamaguchi cały drży i zaczyna oddychać przez usta. Wzrok chłopaka staje się zamglony, a swoje palce wbija w rękawy mojego płaszcza.
- Ta...dashi...- szepczę wprost do ucha brązowookiego lekko skubiąc je zębami.
- N-Nie! K-Kei! Proszę...!- łka cicho. Znam wszystkie twoje słabe punkty. Znam je na pamięć. Chcę dowiedzieć się więcej, nauczyć się kolejnych, abyś już nigdy nie potrafił mi uciec. Nie będziesz w stanie się przede mną skryć. Odnajdę cię wszędzie...
- Przestanę, ale pod jednym warunkiem...- wzdycham zniżając swoje dłonie na kościste biodra bruneta, a później pośladki. Muszę zagryźć wargę, aby się powstrzymać przed następnym ruchem.
- Ah!- wzdryga się Yamaguchi.
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie, Tadashi. Nie będzie więcej wymigiwania się, jasne? Chyba, że wolisz być wziętym tu i teraz...- na mojej twarzy pojawia się półuśmiech.
- K-Kei! Co ty mó-?!- zamiera wpół zdania patrząc mi w oczy.

Głód. Palące pragnienie.
Nie jestem sobą... Widzisz to, prawda?

- Rozumiesz, Tadashi?- pytam czekając z wyczekiwaniem na jego odpowiedź. Chłopak kiwa twierdząco głową i zerka w bok z zawstydzeniem.
- T-To moja wina... W-Więc muszę ponieść ko-ko-konsekwencje...- Jąka się tak rozkosznie... Muszę odejść. Wytrzymać. Ale już niedługo...
- Dokładnie, mój kusicielu.- szepczę blisko szyi mojego kochanka, a następnie cofam się kilka kroków w tył. Zauważam, jak jego nogi drżą. Jest bezsilny i gotowy.
- K-Kei... proszę...- napotyka mój wzrok.
- Nie, Tadashi. Musisz poradzić sobie sam. Tak jak ja każdego poranka.- rzucam i poprawiam swoje okulary. Nie wydaje się zdziwiony. Doskonale o tym wie. Pamiętam, że był o wiele bardziej speszony, gdy mu to wyznałem. Może nawet bardziej niż ja? Powoli zwracam się ku wyjściu...
- Kei!- woła mnie. Przystaję.
- Słucham. Chciałeś coś powiedzieć?- wyczekuję jego pozwolenia.
- Nie... Nie zostawiaj mnie...
- Nigdy cię nie zostawię. Wiesz o tym. Coś jeszcze?- Nie ulegnę. Jestem silny. Musisz poczuć, jak to jest...
- P-Proszę... Kei... Błagam...!- słyszę jego płaczliwy głos. To jest to. Odwracam się w jego stronę. Widzę jak wzdryga się, gdy zauważa, iż na niego patrzę.
- Szybko. Niedługo będzie przerwa.- zdejmuję swoją kurtkę i odkładam na podłogę. Obserwuję, jak Tadashi robi to samo. Jego palce zaczynają drżeć, kiedy odpina kolejne guziki.
- Nie umiesz się nawet rozebrać? Tsk. Uciążliwy...- podchodzę do niego oraz pospiesznie pozbywam się nakrycia czarnowłosego. Brązowa kurtka opada z szelestem na ziemię. Przez krótką chwilę jedynie mierzymy się wzrokiem. Chłopak wyciąga rękę i łapie za rękaw mojego mundurka.
- K-Kei...
- Przecież wiem.- ucinam i przysuwam się do niego bliżej. Następnie szukam dłonią rozporka w jego spodniach.

- M-Może-
- Zrobię to ustami.- informuję, zsuwając spodnie Yamaguchiego do wysokości kolan.
- H-Ha?! Kei, nie...!
- Cicho. Bądź wdzięczny i... oddaj się przyjemności.- mówię i biorę go do ręki.
- Kei...!- spoglądam na twarz przyjaciela w kolorze dojrzałych buraków.
- Nie denerwuj się tak. To przecież nie pierwszy raz-
- O-O-Okulary...- szepcze cicho Tadashi. Nie wiem czy dobrze usłyszałem...
- Eh?- mrugam zdziwiony.
- Zdejmij... okulary.- mówi pewniej oraz nieco głośniej.
- Ach. Masz rację.- odsuwam się i wykonuję polecenie.
- Potrzymasz?- oddaję przedmiot do jego dłoni.
- Schowaj je do kieszeni mundurka.- kiedy okulary są już bezpieczne, zbliżam się do ciemnowłosego na nowo.
- K-Kei...- słyszę westchnienie. Nie martw się. Sprawię, że zapomnisz jak oddychać...- przejeżdżam po jego całej długości językiem.
- Aaah...- jęczy Yamaguchi, gdy wsuwam go do ust. Czuję na języku słony smak. Heeh... Jeszcze trochę dłużej i nie potrzebowałbyś mnie do niczego...- myślę i zaczynam poruszać głową.
- Tsu-Ah!- Mówimy sobie po imieniu od niedawna. Tak naprawdę, to... jesteśmy ze sobą już cztery miesiące. Powinien się już przyzwyczaić, chociaż uważam to za słodkie, gdy jego mózg zaczyna szwankować i zdarza mu się nazwać mnie tym głupim przezwiskiem podczas naszych zbliżeń. Nie może skupić się zupełnie na niczym. Jestem tylko ja.
- T-Tsukki... Ja... Puść...- daje mi znać, że jest już blisko. Ani mi się śni... Co zrobi woźny, jak zobaczy tutaj jakieś ślady naszej obecności? Nie mogę stracić "naszej" skrytki...- przyspieszam swoje ruchy. Ostatnie pchnięcia biorę trochę głębiej, aby mógł spokojnie dojść w moich ustach.
- N-Nie! Tsu-AH!- wydaje okrzyk, a ja czuję jak słona ciesz spływa do mojego gardła. Przełykam zawartość i puszczam go wolno. Tadashi od razu zsuwa się plecami po ścianie w dół. Jego oddech jest przyspieszony, tak samo jak puls. Dotykam wilgotnych warg palcami, aby upewnić się czy jestem czysty.
- Tadashi. Okulary.- Mam trochę zachrypnięty głos, ale to nic. Przejdzie. Yamaguchi wyciąga swoją dłoń. Ku mojemu zdziwieniu ląduje ona na moim policzku, a nie w kieszeni mundurka.
- Pocałuj mnie...- prosi.
- Na pewno? Przed chwilą miałem w ustach...- czuję na wargach coś miękkiego i ciepłego. Przymykam powieki oraz wsuwam język do wnętrza jego ust. Brązowooki cicho wzdycha oraz wczepia swoje palce w moje włosy.
- Kocham cię.- szepcze, gdy kończę pocałunek. Zawsze, gdy wypowiada tą sentencję, która wcześniej kojarzyła mi się jedynie z kłamstwem, czuję uścisk w piersi.
- Ja ciebie też.- wyznaję i całuję kącik jego ust.
- Musimy już iść.- mówię. Tadashi kiwa głową i zaczyna się ubierać.
- Proszę.- podaje mi moje okulary, które zakładam na nos. Pierwsze, co dokładnie widzę po ich założeniu, to jego uśmiech.
- Chodźmy, Tsukki.
- Zamknij się, Yamaguchi.
- Gomen, Tsukki!

***

- Nice! Oby tak dalej, Tsukishima!- chwali mnie kapitan. Po rozgrzewce, mieliśmy zagrać krótki mecz. Nie miałem ochoty grać, ale skoro reszta się tak uparła...
- Kurde!! Czemu nie jestem taki wysoki?!- woła nadąsany Hinata.
- Ale za to jesteś super słodki!- uśmiecha się szeroko Nishinoya.
- N-Nishinoya-senpai! Ja wcale nie chcę być słodki! Chcę być wysoki!!
- Heeh? Czyli ja nie jestem "super słodki"?- pytam swoich starszych kolegów z drużyny, którzy zrywają boki ze śmiechu.
- Ani trochę!- śmieje się Tanaka.
- Tak samo jak Kageyama! Obaj macie poważny problem...!- przestaję słuchać ich głupich rozmów i odpływam myślami, wpatrują się w Tadashiego. Chłopak ćwiczy trochę dalej razem z naszą nową menadżerką, która podbija piłkę. Mógłbym patrzeć na niego całą wieczność... Jego ruchy są dosyć niezdarne, ale nieustępliwe i silne. Jest taki skupiony, w przeciwieństwie do dzisiejszego poranka...
- Tsukishima...?
- Jeszcze pięć minut przerwy.- rzucam i podchodzę do Yamaguchiego, gdy Yachi znika z pola widzenia. Zapewne poszła po ręczniki oraz napoje dla drużyny.
- Wyprostuj się bardziej i ugnij kolana.- komentuję przyglądając się chłopakowi z bliska.
- T-Tsukki!!- brązowooki podskakuje z zaskoczenia.
- Twoje ręce są zbyt luźne. Muszą być sztywne, żeby piłka daleko się odbiła.- radzę mu dalej.
- T-Tak...?- pyta prezentując mi swoją pozycję do odebrania serwu.
- Nie. Ugnij kolana. Jeszcze bardziej. Teraz zmień ułożenie rąk. Nie tak... Yamaguchi.- podchodzę za jego plecami i łapię za znajome ramiona. Pomagam mu ustawić się poprawnie.
- Idealnie.
- D-Diękuję, Tsukki.- ciemnowłosy posyła mi swój ciepły uśmiech. Ukradkiem zerkam w stronę drużyny. Wszyscy są zajęci rozmową z nauczycielem Takedą. Świetnie. Nachylam się do jego ucha.
- Rozmawiałem z mamą. Będzie dzisiaj do późna w pracy, a Akiteru nocuje u kolegi. Co ty na to?- widzę jak mój przyjaciel cały się spina i rumieni.
- O-Oszalałeś?! Jeśli ktoś nas zobaczy...!
- Czekam na ciebie po treningu przed szkołą.
- Tsukki...- szybko muskam ustami jego ciepły policzek, a następnie powracam do drużyny.

***

- Znowu się spóźniłeś.- warczę widząc postać zbliżającą się do mnie niepewnym krokiem.
- Gomen. Rozmawiałem z Shoyou...
- Masz wszystko? Możemy iść?- wpatruję się w jego zaczerwienioną twarz.
- T-Tak...!- odpowiada po chwili.
- Świetnie. Dzwoniłeś do domu?- pytam bez zbędnych ceregieli.
- J-Ja... Już dzwonię!- odpowiada i wyciąga telefon z kieszeni kurtki. Udaję, że nam włączone słuchawki, a tak naprawdę, to przysłuchuję się jego rozmowie, aby upewnić się, że nie próbuje mi uciec. Kiedy kończy rozmowę, chowam sprzęt do torby i zerkam na chłopaka.
- Z-Zgodziła się.- kiwam głową. Oczywiście. Przecież jest "pod dobrą opieką".
- Co jej powiedziałeś?- pytam, choć wszystko doskonale słyszałem.
- Powiedziałem, że będziemy uczyć się matmy. Niedługo jest sprawdzian i...
- Będziemy powtarzać w piątek. Nie musisz się martwić.- ucinam jego wypowiedź.
- Co-Naprawdę?! Jesteś najlepszy, Tsukki!- czuję własny rumieniec na policzkach. Nie byłem przyzwyczajony do komplementów... i chyba nigdy nie będę.
- To przecież nic takiego...- mruczę wtulając czubek nosa w szalik, który dostałem od Yamaguchiego na urodziny.
- Nieprawda! Ratujesz mi skórę! Zresztą jak zwykle...- uśmiecha się brązowooki.
- To byłoby dla mnie uciążliwe, gdybyś kiblował rok w szkole. Poza tym, musisz jakoś mnie reprezentować swoją postawą...- tłumaczę.
- Eh? Czemu?
- No nie wiem. Może dlatego, że jesteśmy parą?- prycham. Chłopak przystaje, a ja odwracam się do niego.
- Co tak stoisz?- pytam.
- Nie wiem co mam zrobić... Jestem taki szczęśliwy i wzruszony i... pada śnieg!
- Ha?- przekręcam lekko głowę na bok.
- Spójrz, Kei! Śnieg!- woła radośnie Tadashi i wskazuje ręką w górę.
- Faktycznie...- przyglądam się białym, błyszczącym drobinom spadającym z nieba.
- Nareszcie... Święta bez śniegu to nie święta!- śmieje się cicho czarnowłosy.
- Tsk. Co w tym takiego fajnego? Wiesz jakie później będą drogi? Całe w obrzydliwym błocie! A ile na wieczór powstanie korków... Zimno i bród- to cała teoria śniegu.
- Ale jest taki piękny!- Tadashi napotyka mój zdziwiony wzrok. "Piękny"?
- Może nie jest najlepszy, szybko się topi oraz brudzi, ale ten pierwszy, czysty śnieg... jest niesamowity.- wpatruję się w mojego chłopaka. Delikatne płatki śniegu lądują na piegowatych policzkach, ciemnych rzęsach, włosach i ubraniu Yamaguchiego, a on zamiast założyć kaptur... uśmiecha się oraz zwraca swoją twarz w stronę nieba.
- Masz rację... Niesamowity.- mamroczę wpatrując się w ukochanego.

***

Całuję jego rozwarte wargi z drapieżnością. Tadashi oplata moją szyję rękami. Łapię za biodra czarnowłosego i unoszę nad ziemię. Nie odrywając się od miękkich ust przenoszę chłopaka do mojego łóżka. Delikatnie układam go na pościeli i dopiero wtedy przerywam nasz namiętny pocałunek.
- Kei...- spoglądam w orzechowe oczy.
- Co się dzieje, Tadashi?- pytam odpinając guziki marynarki jego mundurka.
- T-Trochę się denerwuję...
- Nie chcesz...?- nieruchomieję.
- T-To nie tak! J-Ja chcę, tylko-
- W takim razie zostaw wszystko mnie.- odpowiadam i pozbywam się kolejnych partii ubrań, dopóki nie zostaje w samych bokserkach.
- N-Nie patrz...- policzki Yamaguchiego palą się żywym ogniem.
- Będę.

Chcę zapamiętać każdy, najmniejszy detal twojej skóry... Każdy milimetr...

- Ah!- jęczy, gdy zaczynam pieścić jego wrażliwe na dotyk sutki.
- Tadashi...- szepczę mu do ucha, przy okazji lekko je przygryzając. Zawodnik drużyny Karasuno zaczyna szybciej oddychać i drżeć z podniecenia.
- R-Rozbierz się... K-Kei.- rozkazuje mi. Potrzebuje chwili wytchnienia?
- W porządku... ale tylko jeśli ty to zrobisz.- Co ty na to?
- C-C-Co? J-Ja? N-Nnie!- Słodki.
- Nalegam.
- Ro-Rozumiem...- szepcze cicho oraz zaczyna starannie odpinać kolejne guziki mojej koszuli. Przyglądam się jego zawstydzonej i skupionej twarzy. Kiedy zostaję w samych spodniach, Tadashi niepewnie dotyka dłonią mojego brzucha.
- Jesteś taki... inny.- mówi chłopak.
- W jakim sensie?- pytam marszcząc brwi.
- Wysportowany, wysoki, przystojny... gorący. Myśl o tym, że widzisz moje nagie ciało...
- Widziałem je nie raz.
- Ale...! Ale to nie to samo... Strasznie się wstydzę i denerwuję. Chcę to zrobić, ale...
- Ale?- nie spuszczam z niego wzroku.
- Shoyou mi powiedział...
- Ta krewetka znowu namieszała ci w głowie? Co tym razem?- wzdycham. Niech ja tylko dorwę tą głupią wiewiórę...
- Że to cholernie boli.- speszony, unika mojego wzroku.
- A próbowałeś kiedyś? Czy kiedykolwiek-?- zaczynam się nieco irytować.
- Nie. Właśnie dlatego się boję. On przecież nie jest już prawiczkiem i...
- I posuwa go pieprzony król.- dodaję z ironicznym prychnięciem.
- Kei!
- Taka prawda. Nie porównuj mnie do niego, jasne? Jestem od niego o wiele lepszy. Udowodnię ci to. Tej nocy będziesz błagał mnie o to, żebym wziął cię ponownie i ponownie...- mówię i w tym samym momencie zsuwam ciasne bokserki chłopaka z bioder.
- K-Kei... Co ty-?!
- Pozwól mi spróbować. Wiem co robię.- łapię go za rękę i patrzę prosto w oczy.
- Zgoda. Ufam ci.- odpowiada po chwili.
- Doskonale. A teraz się połóż...- popycham go lekko na poduszki.
- Kei...- szepcze.
- Ciii... Nie myśl już. Oddaj mi się cały.- zaczynam całować jego wargi, szyję, chwilę poświęcam wrażliwym sutkom. Następnie wyjmuję z szuflady lubrykant i rozlewam ciecz z tubki na palce. Jedną dłonią go pieszczę, a drugą próbuję przygotować. Gdy brązowooki jęczy słodko i przymyka powieki powoli zaczynam wsuwać w niego swój wilgotny palec.
- Aaah...- jęczy głośno. Przełykam ślinę i spoglądam na jego twarz. Nie zauważył, co się dzieje? Po paru minutach dodaję kolejny.
- Tak... Kei...- słyszę ciche westchnienie. No i gdzie jest ten ból, tchórzu?- zaczynam poruszać szybciej palcami.
- T-Ta-Aaah! Kei... Więcej!- woła Tadashi i porusza biodrami w moją stronę. T-To... Tadashi...- czuję moje narastające pożądanie.
- Tadashi...- zaczynam mówić, ale chłopak nie pozwala mi dojść do głosu. Zamyka moje usta swoimi i wsuwa do nich swój ciepły język. Kompletnie odleciał... Odwzajemniam pocałunek i przyspieszam nieco swoje ruchy dłoni.
- Tak! Boże, Kei! Już nie mogę...!- krzyczy nabijając się na moje palce. Oh fuck... Czy on zdaje sobie sprawę jaki jest seksowny?
- K-Kei... Ty też... Potrzebuję...- jęczy i rozpina mój rozporek.
- Tadashi...- mruczę oraz rzucam resztę mojego ubrania w kąt. Yamaguchi rozsuwa swoje nogi, a ja usadawiam się pomiędzy nimi.
- Jesteś gotowy?- pytam na granicy logicznego myślenia.
- T-Tak... Zrób to. Weź mnie.- tracę nad sobą panowanie... Powoli wsuwam się w jego wnętrze.
- Ke-Kei!- woła Tadashi i wygina się w łuk.
- T-Ta... Cholera!- zaczynam się w nim poruszać. Marzyłem o tym tak długo... Nie mogę się powstrzymać...
- Boże, Kei...! Więcej! Proszę!- szlocha Yamaguchi. Tadashi, Tadshi, Tadashi...
- Kocham cię...- mówię na głos patrząc mu w oczy.
- J-Ja... Kei!- po chwili czuję jak gorąca ciecz ląduje na moim podbrzuszu.
- Tadashi...!- jęczę i po krótkiej chwili dochodzę w jego wnętrzu. Opadam z wyczerpania na nagie ciało ciemnowłosego.
- Kei...

***

Otwieram zmęczone powieki. Na mojej klatce piersiowej siedzi białe kocisko, które przygląda mi się swoimi ogromnymi, zielonymi ślepiami.
- No nie wierzę!- wołam i łapię kota w obie ręce. To kolejny sen?! Dlaczego?! Czy to jakieś przekleństwo? W takim razie przysięgam na własne życie, że od dnia dzisiejszego będę milszy dla tej idiotycznej krewetki i dla K-Ka-Ka-Kage...!
- Coś się stało, Kei?- słyszę znajomy głos. Zwracam powoli głowę w stronę mówcy. W drzwiach mojego pokoju stoi czarnowłosy mający na sobie o wiele za długą, białą koszulę, która sięga mu przed kolano, z podwiniętymi rękawami do łokci. W obu dłoniach trzyma dwa parujące kubki jakiegoś napoju.
- Tadashi...?
- Nie mów mi, że znowu myślałeś, że to był sen...- mówi odstawiając naczynia na etażerkę. Puszczam zwierzę wolno, a następnie chowam twarz w dłonie.
- Bez komentarza...- mruczę cicho, a Yamaguchi chichocze cicho.
- W takim razie... może mam cię uświadomić?- ciemnowłosy siada okrakiem na moich kolanach i zawiesza swoje ręce na moich barkach.
- Zależy... czy masz coś pod spodem.- odpowiadam dotykając jego nagiego uda.
- Sam się przekonaj, niedowiarku.

 




*****

Konbanwa~! ^^


Wesołych Mikołajek!! Byliście grzeczni? Butki wypucowane? No mam taką nadzieję! ;D (chociaż ja do tych "grzecznych" raczej się nie zaliczam x,DD)

Właśnie skończyłam poprawiać i upiększać moje dzieło z którego o dziwo jestem naprawdę zadowolona, zwłaszcza ze sceny w sali...*q* Zajęło mi to cały wieczór i jestem bardzo trochę senna... *zieeew*

Kiedy szukałam odpowiednich fotek do mojego opowiadania, znalazłam ich w nadmiarze i prawie wszystkie dodałam ;_; Nie mogłam się powstrzymać tak samo jak Tsukki! xD Czyż nie są słodkie?? *-* Najbardziej podoba mi się ta pierwsza, bo taka mikołajkowa <3

No cóż, mam nadzieję, że seksów było wystarczająco i one-shot Wam się spodobał. Zachęcam do udziału w konkursie, jeśli nie widzieliście jeszcze konkursowego posta, to wstawiłam go TUTAJ.


Joleen :*

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Powróciłam
      Wesołych Mikołajek Joleen
      Bez bicia przyznam, że jest to pierwszy tekst ze smutami, który czytam całkowicie z własnej woli. Zazwyczaj jak coś takiego czytam to albo nie wiem od początku co mnie czeka, a skoro już zaczęłam czytać do wypadałoby skończyć, albo jest to fragment wielorozdziałowca.
      Więc jak mówiłam od samego początku wiedziałam co mnie czeka i mam wrażenie, że zgrzeszyłam w każdej możliwej religii.
      Byłam trochę zniesmaczona Tsukim dopóki nie doszłam do fragmentu "- Nie chcesz...?- nieruchomieję.", ponieważ dopiero tu widać, że nie zmusiłby Yamaguchiego do niczego.
      Moją ulubioną sceną jest poranek, ale ja mam chyba do nich słabość w fanfickach.
      Nie mogę wziąć udziału w konkursie, bo mój antytalent do wszystkiego mi zabrania.

      Usuń
    2. Bezsenność. Kolejny wróg do zamordowania. Jedynym jego plusem jest to, że doczołgałam się tutaj, aby poodpisywać na komenty. Do pracy! :D

      Dziękuję~ były naprawdę udane! ^^ Mikołaj nie był skromny, jak mi się zdawało, że będzie ^^ (był aż za dobry! :D Może też chce one-shot??)

      Huhuhu... Pierwszy smut z własnej woli? Jestem zaszczycona! ^^ Co do religii... ciesz się, że tylko czytałaś, a nie pisałaś! XDD (odwiedzicie mnie w piekiełku na herbatę? ;D z Levim już tam sobie urządzamy powoli...)

      Byłaś zniesmaczona prawie do samej końcówki opowieści? :O :'( Serduszko mnie boli... (a już zwłaszcza Tsukkiego!) Ja się nie zgadzam. Blondasek zrobił dla Tadashiego *cenzura* i wyznał mu miłość i był dla niego taki dobry i wspierający...! Oczywiście, że nie zmusiłby do niczego! To przecież jego ukochany piegusek!

      Poranek? Hmm... *przegląda tekst* Tam są dwa poranki... Więc który może to być? *rozkminia*

      Pozdrawiam~


      Joleen :*

      Usuń
  2. Ohayou gozaimasu!!!! Ohayou? Jest 4:20, chyba jest juź rano nie? xD Załóżmy, że tak...

    Początek zapowiadał się bajecznie. Jeszcze ta wstawka rodem z Trudnych Spraw x,D
    Ah, Joleeen! Oficjalny #foch_4ever... Dałam się nabrać, że to wszystko był sen ;_; Tak strollować, wstydziłabyś się! Hmph... *odwraca się na krześle od komputera i zadziera nosek*

    •••

    Żartuję oczywiścię ^^ Obrazić się na ciebie? Chyba tylko za to, że nosebleedów dostałam x,D :D! A wszystko za sprawą uroczości Tadashiego *-*
    Zgadzam się z tobą, scena na sali gimnastycznej wręcz przeboska! ^°^
    Fotek nigdy dość, zwłaszcza takich uroczych! :D ^_^
    Co mogę jeszcze dodać? Jak dla mnie jeden z najlepszych prezentów na mikołajki :D! B-o-s-k-i-e!!!
    Pozostaje mi przesłać wenę na dalsze opowiadanka i trzeci raz cieplutko pozdrowić xD ^^!

    ~Zuzia ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohayo~! <3 (4:20?! O.O Zuziaku... to jest naprawdę niebezpieczne!)

      Trudne Sprawy~ Jesteśmy dzisiaj u Tsukishimy Kei'a w domu. Ma on poważny problem, ale nie powiemy o nim, bo mogą nas oglądać dzieci... x'D (tak oto program nigdy nie został emitowany ;-;)

      Ja Ci dam takie żarty! -,- Prawie zawału nie dostałam!!

      Ach, te nosebleed'y <3 Tylko nie ubrudź swojego konkursowego rysunku! ;D

      Ooooch <3 Zawsze wiesz jak mi osłodzić życie ;**

      Dziękuję za wenę oraz trzykrotne pozdrowienia (ależ one muszą być teraz gorące! XD)! Odsyłam pozdrowionka i tulę mocno! >.<


      Joleen :*

      Usuń
    2. Niebezpieczne??? Nieee... Położyłam się wtedy o 22:00 i obudziłam się o 1:30 xD I nici ze spania :<

      Hahah x,D Takie trudne sprawy to ja bym chętnie obejrzała xD

      Przepraszam, już nie będę :c *minka zbitego psiaczka*

      Spokojna rozczochrana ^^ (kocham ten zwrot xD) Rysuneczek spoczywa sobie w mojej specjalnej teczce :D A koło komputera mam na wszelki wypadek chusteczki ^°^! Gdybym była chłopcem to by to o mnie za dobrze nie świadczyło x,,D Pomińmy ;-; Jest już późno, nie panuję nad swoim szalonym umysłem...

      Gorące jak letnie słoneczko! ^^ Albo jak domowy kaloryferek :3 xD
      Arigatou gozaimasu! I również tulę ^^ :D

      Usuń
  3. Dooobryyy Senpai *O*

    Ooo jak słodko..krew..seksy...zboczonce mysli...Co ja uwielbiam... XD

    Biały kot ? Widzisz..powiem ci prawde.....on ...jest......... ............ . ( Kropki milczenia zawsze spoko XD*........Yamaguchi....
    Taka prawda...sorry

    Tsaa..kiedy czytałam seksy dostałam od mikołaja cos... takie taejmnicze ,że hoho...Musiałas..zmienić karte ( Ja zawsze zmieniam karte kiedy rodzice wchodzą i udaję ,że cos patrze XDD *

    ,,- No nie wierzę!- wołam i łapię kota w obie ręce. " Widzisz ..mówiłam prawde ! XD

    Senapi to nie TWOJE DZIEŁO.......To.............ARCYDZIEŁO XD

    Jak szukałas to chciałes wszystkie ? Ja tak mam z akafuri..chc kilka a tu 1000000 na telefonie i sie kurde zastanawiasz czemu nie masz miejsca XD

    Konkurs ? O ja słodko...może..wezme..udział..Oczywiscie...na kartce to ja nie zrobie..bo..brzydko..do..kiitu..ale na kompie...zero tabletów programów.... ZROBIE TO !

    A teraz temat MIKOŁAJEEEK *O*
    Dostałam 5 mang co powiększyło moją ,,rodzine mang" Xd ( Koleżanka uważa mnie za chorą :'Di własnie nią zmuszam przez Yoreki ( ten paring jest słodki *O* ) do YAOI XD)
    A ty..co dostaaaaaaaałas?

    Wysyłam cieplo..wene..herbatkę...kocyki..i nie wiem co..a i ...chce snieg na swięta :C

    P.S Wesołych mikołajek i pozdrowienia ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Tsugami-chan! ^^

      Tyle kropek to jeszcze chyba w całym moim życiu nie widziałam! XD Nevermind...

      A kto nie zmienia karty? ;-J Hehe... Pomyśl sobie, co ja muszę robić za akcje, jak publikuję posty! ;D

      Hohoho! Na bogato widzę! Co ja dostałam? Pewien słodki mebelek do mojego wspólnego królestwa z Akashim-sama! ^^ Coś, o czym marzyłam od dziecka... czyli krzesło obrotowe! *-* (wiem, teraz wszyscy zrobili wielkie oczy albo wybuchnęli śmiechem xD Joleen od dziecka chciała takie cuś? Niemożliwe! Ale ja uwielbiam Was zaskakiwać! ^^) Oczywiście od razu wypróbowałam je z moim psem i oboje jesteśmy zakochani w tym niepozornym meblu na kółkach. Cały czas nucę pod nosem: "You spin me round, round~" x'DD

      Byłoby mi bardzo miło, gdybyś coś narysowała! ^^ Może być w programie! ;)

      Wena! Hetbatka! Kocyki! Ciepełko! *-* Normalnie pogrom szczęścia! :D Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :)

      PS. Ja też chcę śnieg. Święta też! ;D


      Joleen :*

      Usuń
    2. Widzisz TYLKO Ja tak zrobie :'D

      Dostałas..krzesło obrotowe..Kiedy to przeczytałam zaczełam sie smiac XD

      A CO DO KONKURSU

      Ja taka idiotka to nie umiem rysować postaci (BÓL) Więc sie zapytam..czy mogę swoją własną :'D ?

      Usuń
    3. Czuję ten ból ziemi...

      Co do postaci, nie przypominam sobie, żeby w treści konkursowego posta było coś takiego zabronione ;) Bohater jest dowolny, więc hulaj dusza! XD


      Joleen :*

      Usuń
  4. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że Tsukkiemu to na początku się tylko śni. ;D To by było zbyt pięknie i nie (chyba) w stylu Joleen-san żeby zacząć opowiadanie od seksów. xD
    Scena na sali gimnastycznej powala na kolana. *^* ( ͡° ͜ʖ ͡°) (dobra nie powinnam wstawiać tej emotki, ale nie mogłam się powstrzymać xDD) Ale moim ulubionym momentem i tak pozostaje poranek *-*
    Opowiadanie było super, gorące, słodki, cud, miód i malina. ^^ Jednym słowem - nosebleed xDD

    Wesołych Mikołajek Joleen-san! :) (przepraszam, że się troszkę spóźniłam z życzeniami :c)
    Wszystkie fotki są słodkie. Słodkich fotek nigdy w nadmiarze. :D

    Pozdrawiam i wysyłam wenę, cukier, siłę do nauki i różowe alpaki (alpak nigdy dość xDD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex-san, jak Ty mnie już dobrze poznałaś i te moje pisarskie nawyki! ;D Zgadza się! Baaardzo rzadko piszę takie smut'y i zazwyczaj jak to robię, to pozwalam im się jeszcze troszkę rozwinąć (nie same seksy! No ej! ;P)

      Kocham tą minkę pedofila i powiem Ci, że była jak najbardziej na miejscu! XD

      No i znowu poranek! *rozkmina część 2* Który? Zakładam, że ten pierwszy! ;)

      Dziękuuuję! ;* Nadrobiłaś komentarzami i wysyłką z dobrami! ;D Ja również pozdrawiam ciepło i wspieram bliską mi biol-chemową duszczyczkę! ^^


      Joleen :*

      Usuń
    2. Zawsze miło jest poczytać jak się chociaż troszkę rozwijają ;)

      W pierwszym poranku wygrał kot ;) Ale to ten drugi jest tym najlepszym ^^ Zapomniałam dodać, że Tadashi w tej za dużej koszuli musiał wyglądać zabójczo uroczo c: *-*

      Dziękuję za pozdrowienia i wsparcie ^^

      Usuń
  5. Ech, jeżeli będę tak dalej późno wszystko komentować (wina internetu, który dostał okres), to spóźnię się na swój pogrzeb...

    Ja już na samym początku przeczuwałam podstęp, to byłoby nie na miejscu, jak na samym początku pojawiły się seksy XD Od dziś nie lubię białych kotów :v (oprócz mojego białego kocura Bobka)
    Poza tym - jak ja Cię kocham, za tą scenę na hali *^*(zboczeństwo lvl. Nashiro) Ja, jakbym miała pisać to na twoim miejscu, to bym się roztopiła jak śnieg :<

    - Ale za to jesteś super słodki!
    - N-Nishinoya-senpai! Ja wcale nie chcę być słodki! Chcę być wysoki!!
    - Heeh? Czyli ja nie jestem "super słodki"?

    Tsukki jest o wiele bardziej słodki niż wszyscy >///< oczywiście razem z Yamaguchim! No dobra, Noya też jest słodki (Tak bardzo kocham tą postać)
    Za całokształt dostajesz ode mnie (spóźnionego) mikołaja z czekolady na mikołajki ^_^. Bo po przeczytaniu końca moje małe serduszko roztopiło się jak gorąca czekolada *///*
    Przesyłam cukier, gorącą czekoladę (co ja mam z tą czekoladą), i niezatapialne jedyne w swoim rodzaju... świąteczne lamorożce! A tymczasem wracam do fizyki :)

    Pozdrawiam
    Nashiro-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była taka mała pułapka na moje zniecierpliwione czekaniem Słodziaki~ ^^

      Ja tam kocham wszystkie zwierzątka! <3 (tylko z owadami tak trochę nie ten teges xd)

      Zaczynam się hartować ze smutami. Wciąż mam pewne trudności, ale ogólnie jest lepiej niż było ^^ (wszystko przez Lost -,- tam tyle seksów...) A poza tym, lepsze to niż wystąpienie publiczne przed innymi klasami, nauczycielami i dyrektorką z moją (normalną i bardziej ogarniętą) twórczością :') Liceum spełnia marzenia... Ha ha... Zginę xO

      Tsukki <3 Soł kałaii~ xD

      Mniom mniom, mam nadzieję, że ta czekolada wegańska! ;P
      Oooch <3 To jest dopiero słodkie! :D

      Cukier, czekolada i świąteczne lamorożce?! Czy to już zapas na zimę? ;D Dziękuję!! ^^ Pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia w nauce!


      Joleen :*

      Usuń
  6. Joleen-sama! Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej, ale miałam popsuty komputer i dopiero dzisiaj dostałam nowy! Gomene więc :c

    Opowiadanko przeczytałam na telefonie w mikołajki <3<3<3 nie komentowałam z niego, bo mój telefon jest stary i jak bym próbowała to pewnie było by : "ERRROOOORRRRR KURNNNNNAAAAA! SURPRISE!" także tego...na święta będzie nowy telefon xd


    SOOOO KAWAIIII<3 Najbardziej podobała mi się ta scena na hali^^ I jeszcze te segzy potem *^* fangirl too hard. Na samym początku miałam takie "WTF!? Od razu segzy? *.*"

    Moje serduszko tego nie wytrzymuje! CUKIER! CZEKOLADA! WSZYSTKO NARAZ! >.< I ta końcówka...Agh! Boska i rozwalająca xD Bidak myślał, że to znowu jego niegrzeczne sny xD Koty to jednak zue stworzenia...*paczy na Leviego jednoznacznym spojrzeniem, ale ten ma ją w swoich 4 kocich literach i dalej przeciąga się na kaloryferze* bardzo zue -.-

    Ogólnie praca na konkurs jest już prawie gotowa <3 Jest na komputerze, bo nauczyłam się zmieniać ten nieszczęsny format xD Wyszło zupełnie co innego niż na początku miało być, ale i tak jestem zadowolona :P

    Na zakończeniu tego nudnego jak flaki z olejem komentarza życzę DUŻO weny i powodzenia w nauce!Abyś się nie przeziębiła ani nie chorowała w ten cudowny świąteczny czas*sama siedzi w domu z zapaleniem gardła i krtani*. U mnie w klasie już od ok.18 listopada kolędy śpiewają w szatni... -.-

    Pozdrawiam i mocno tulę <3
    ~Nekosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaach... Uwielbiam, jak nazywają mnie "Joleen-sama"! <3 <3 *wybacza ;P*

      To już nawet nie byłoby "SURPRISE"! XD

      Seksy miały być i były, tak?! Obiecałam przecież! ;D Cieszę się bardzo, że jesteś zadowolona! ^^

      Nie tylko koty... *spogląda na swojego czarno-białego psa* Jeszcze raz spróbujesz usiąść na mojego Akashiego-sama, to kąpiele będą codziennie! -,-

      No i to rozumiem! ;D Ogólnie mam już dwie prace u siebie, więc jest super! Mam nadzieję, że innym też się uda wysłać do planowanego terminu :)

      Nie był (nigdy) nudny! ;) Dziękuję serdecznie za DUŻĄ ilość weny oraz powodzenia z nauką. Co do zdrowia... Za późno xd Moje gardło zaczęło ze mną walczyć, ale nie jest aż tak źle! (tatuś kupił miodowo-cytrynowe tableteczki... mniam, mniam ^^*

      Oczywiście odwzajemniam przytulaski i życzę zdrówka oraz dobrego samopoczucia! ;*


      Joleen :*

      Usuń
  7. Kurczaczki... Mam jutro poprawę z fizyki, ale yebać. Czytam gejporno, bo tak.
    Więc tak to się dziś nazywa, hehe. Sny z taką końcówką to i ja chcę mieć B)))
    Hm, ten komentarz nie nadaje się do niczego, jak jego autorka o drugiej w nocy. Żegnam się zatem i dzięki zaza pokazanie, że TsukiYama to nie tylko napaleńce, nocne widziadła i niespełnione miłostki ~

    OdpowiedzUsuń
  8. Wkręciłam się jak cholera w Twoje opowiadania.
    Będę jak Ash łapiący pokemony: przeczytam je wszystkie!

    No, oprócz SnK, bo jeszcze nie próbowałam i pewnie na chwilę obecną bym nie zdzierżyła yaoi z tego anime, mimo że zarówno yaoi jak i SnK uwielbiam. Muszę do tego... dojrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Te opowiadanie ma prawie 5 lat, a i tak jest super *^* Szkoda, że już nie piszesz tego bloga...

    OdpowiedzUsuń