czwartek, 3 listopada 2016

N7 week #3 Just a shower

Opowiadanie yuri - Jack/Subject Zero x Miranda Lawson






Miranda odkręciła kurek, a po jej nagim, seksownym ciele zaczęły spływać krople gorącej wody. Powinna była się cieszyć, a zamiast tego czuła się zmęczona i wypalona. Po co przyjechała na Normandię? Sprawdzić, jak układa się Shepardowi? Czy może żeby jeszcze bardziej się pogrążyć? Myślała, że kilka miesięcy temu doszło między nimi do czegoś głębszego, bardziej intymnego, że już na zawsze pozostanie przy jej boku... Myliła się. Była ślepa. Dopiero tamtego wieczoru zobaczyła to, czego wcześniej nie zdążyła zauważyć. John był zakochany. Zakochany w kimś innym niż ona. Otóż stary druh Kaidan wrócił do łask i nie miał najmniejszego zamiaru ustępować nikomu swojego wygodnego miejsca. Parszywy gnojek...
 Kiedy spytała komandora, czy nadal jest częścią jego planu, odparł, iż muszą skupić się na wojnie. Było jej ciężko, ale potrafiła to zrozumieć. Nie spodziewała się jednak, że chciał ją po prostu zbyć dla innego. Pieprzony kłamca. Od samego początku planował się tylko zabawić jej kosztem. Jak zresztą wszyscy. Ojciec, Jacob, Shepard... Ile jeszcze mężczyzn zamierzało ją w przyszłości skrzywdzić?
Po bladych policzkach oprócz wody zaczęły spływać również słone łzy. Czy tak trudno... jest mnie pokochać? - pomyślała, wpatrując się w uciekające po szybie strumienie.
Z rozmyślenia wyrwał ją dźwięk rozsuwanych drzwi od prysznica.
- Co do-?! - przed jej oczami stanęła naga Jack ze zdziwioną miną.
- Cheerliderka?
- Jack! Wyłaź do cholery! - zawołała oburzona, próbując zakryć się rękoma.
- Chyba śnisz! Właśnie wróciłam z baru, gdzie jakiś typ wylał na mnie drinka, a nie zamierzam się kłaść, cuchnąc wódką! Dobrze, że był ze mną Prangley, bo nie ręczyłabym za siebie...
- Nie obchodzi mnie to! Idź znaleźć sobie inną łazienkę!
- Czasami się zastanawiam, czy tatuś nie zapomniał zrobić z ciebie blondyny? - parsknęła. - Ten niewyżyty chomik Sheparda jakimś sposobem przegryzł rury kanalizacyjne i została czynna tylko jedna łazienka. Zapomniałaś o tym, niedoszła blondi?
- N-No tak... - kobieta uciekła na chwilę wzrokiem w bok. - W każdym razie, wyjdź i poczekaj na swoją kolej!
- I tak jestem już mokra, a wstydzić się nie mam czego, więc zostaję. Jakoś się pomieścimy - oznajmiła, zasuwając za sobą drzwi. - Możesz odwrócić się do mnie tym swoim okrągłym tyłkiem. Nie robi mi to. To przecież tylko prysznic - Tylko prysznic... - powtórzyła w myślach Miranda, a następnie, zgodnie z propozycją Jack, zwróciła się do ściany i zaczęła namydlać swoje włosy szamponem w kompletnej ciszy. W pewnym momencie usłyszała ciche westchnienie.
- Skoro już tu jesteś to chociaż niech będę miała z ciebie jakiś pożytek - odezwała się niespodziewanie brązowooka. - Umyj mi plecy - rozkazała, podając towarzyszce żółtą gąbkę.
Biotyczka nie miała siły ani ochoty na kolejne kłótnie. Nie dzisiaj... Dlatego pokornie odwróciła się w jej stronę, wzięła gąbkę i zaczęła dokładnie szorować wytatuowane plecy. Podczas tej czynności, jej uwagę przykuł pewien tatuaż, znajdujący się na lewej łopatce. Przedstawiał dwa ptaki ukazane w locie, trzymające w dzióbkach ozdobną wstążkę.
- Co to za tatuaż? - odważyła się zapytać.
- Który, księżniczko? Jak widzisz, nie próżnowałam - odparła cynicznie.
- Ten z ptakami...
- Aaa... - Jack na chwilę umilkła. - Zrobiłam go parę miesięcy temu. To miał być symbol mojego wyzwolenia od Cerberusa, wspomnień, ubiegłego życia...
- Wygląda na niedokończony... - stwierdziła po ponownemu, tym razem dokładniejszemu przyjrzeniu mu się.
- Sama jesteś niedokończona! - warknęła zirytowana. - To moje specjalne miejsce!
- Na co?
- Na imię!
- Czyje? - dopytywała dalej.
- Wścibska dziewucha... - mruknęła pod nosem, po czym westchnęła ciężko. - Kiedyś... miało należeć do osoby, z którą spędzę resztę mojego nowego, lepszego życia, ale... jedna zmarła, a druga... Okazało się, że nie odwzajemnia moich uczuć - wyznała smutno. Znam to uczucie aż zbyt dobrze... - na moment powróciła myślami do ukochanego, który ją zranił.
Miranda nieświadomie zaczęła kreślić palcem wskazującym na wolnej powierzchni na wstążce swoje własne imię. Kiedy skończyła, zauważyła jak Jack się spięła, lecz dopiero, gdy spojrzała w jej zszokowane, orzechowe oczy, zrozumiała, co takiego zrobiła.
- Jack, to nie-! - nie mogła dokończyć, ponieważ biotyczka zamknęła jej usta swoimi. To było dla niej coś zupełnie nowego. Niezwykła miękkość warg, przyjemnie drażniący dotyk, zaborczość, a zarazem niezwykła delikatność...
Kobieta bez ostrzeżenia przyparła ją do ściany, a jej nadgarstki złączyła i przyszpiliła ręką ponad jej głowę. - Ja-Jack... - westchnęła, kiedy szatynka zaczęła błądzić językiem po jej wrażliwej skórze na szyi oraz schodziła coraz niżej i niżej, aż swoją główną uwagę poświęciła jej jędrnym piersiom. - N-Nie... przestań... Jack...! - próbowała powstrzymać swoje jęki rozkoszy.
- Jesteś mało przekonywująca, Miri... Musisz się bardziej postarać - odparła z bezwstydnym uśmiechem, wsuwając kolano między jej smukłe nogi.
- Ah! - zawołała, gdy przez całe jej ciało przebiegł dreszcz podniecenia i czystej ekstazy.
- Nie musisz traktować tego na poważnie... - wyszeptała w hebanowe, mokre włosy, które przyklejały się do jej zarumienionych ramion oraz pleców. - Wystarczy, że poddasz się chwili.
- Nie wiem, co mam zrobić. Ja... jeszcze nigdy nie-
- Nie musisz nic robić - przerwała jej, muskając płatek jej ucha zębami. - Wszystkim się zajmę - zapewniła, a następnie puściła jej ręce wolno i przywarła do niej ustami na nowo, jednak tym razem postanowiła użyć swojego zręcznego języka. Jedna dłoń Jack spoczęła na piersi Mirandy, a druga pobudzała jej uśpione zmysły, pomiędzy udami...
- Och, Jack...! - załkała w pewnym momencie, czując zbliżające się uczucie spełnienia.
- Miranda... - wypowiedziała lekko zachrypniętym głosem, pełnym namiętności i pragnienia. Niebieskooka objęła ją prędko za szyję i wbiła paznokcie w jej nagie łopatki. Następnie wydała głośny jęk pełen satysfakcji i wtuliła się w ramiona kochanki.
- Wow... To było, to znaczy, ty byłaś... - ciemnowłosa bez słowa przyciągnęła ją do siebie i pocałowała, a brunetka bez zastanowienia przymknęła powieki i odwzajemniła miłą pieszczotę.
Po pewnym czasie obie wyszły z kabiny i zaczęły wycierać się ręcznikami.
- Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedziała zalotnym tonem Jack i cmoknęła ją w policzek. Może przez te wszystkie lata Miranda się myliła? Może nie potrzebowała kolejnego mężczyzny, lecz... jednej, szalonej biotyczki z mroczną przeszłością?
- Zdecydowanie - odpowiedziała z pewnym siebie uśmiechem.






*****

No witam! :D


Moje pierwsze yuri!! >///.///< Jejku, ale jestem podjarana/zawstydzona!

Ten szocik dedykuję całemu, męskiemu gronie czytających oraz wszystkim fanom yuri i Jackand'y! jeżeli takowi istnieją ;_; :3

Nie wiem, czy nie dałam ciała z tym całym smut'em, no ale cóż... pierwsze yuri za płoty ;)(najważniejsze, że kosmiczny chomik Shepa przegryzł rury x,D)

Jutro ponowne spotkanie z... Tali oraz Archaniołem! ;D Ktoś tu się zakochał~ ^^

PS Dla zainteresowanych znalazłam genialny/seksowny/feelsowy filmik z pairingiem Jack x Miranda, który należy do mojej listy ulubionych był też poniekąd moją inspiracją ^-^ *KLIK*

PPS Czy Jack Wam kogoś nie przypomina? ^^ Bo mi strasznie kojarzy się z Levim... Mrrrau! ;P


Joleen :*

11 komentarzy:

  1. Opowiadanie Yuri na blogu o Yaoi...

    Error 404 - brain not found

    Nie że coś ja nic do tego nie mam, tyle, że... to jest dla mnie nowość (czy tylko to co na początku napisałam brzmi trochę jak taka ironia?)

    Patrząc z czysto teoretycznie rozdział moim zdaniem udany. Szczególnie, że pierwszy raz pisany w takiej tematyce.

    Ślę dużo weny i pozdrawiam :3

    Nowa komentatorka, stara czytelniczka
    ~Emy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Error 404"- takie piękne, bo takie prawdziwe :')

      Podczas grania w ME 2 pokochałam Jack, ale mój Szepciu od zawsze należał do Kaidana, więc nie mogłam jej skrzywdzić (nie dotyczyło to jednak Mirandy xDD), tak więc ubzdurałam sobie, że byłby z tych dwóch dziewcząt dobry ship, no i powstał ten szot. Nic więcej do dodania nie mam ^^

      Czyli mówisz, że moje pierwsze yuri nie było kompletną katastrofą...? *o* Dziękuję! :D *kłania się*

      Dziękuję bardzo za komenta i wenę <3 Również pozdrawiam ciepło i życzę miłej nocki :3


      Joleen :*

      Usuń
    2. Jack-kapral Levi nie mogłaś skrzywdzić, a pamiętasz jak Miranda zalewała się łzami po rozstaniu z Shepardem? Kilka dni było Ci jej szkoda... Nie mówiąc o tej lasce, która zginęła... Nadal uważam, że Shep pasuje bardziej do chomika, niż Kaidana, ale cóż... :D

      Twój Kitsuś kochany

      Usuń
    3. Nie, nie mogłam. Za bardzo wzruszyła mnie jej historia... no i wygląda jak Levi xD (w moich oczach)

      Nic mi nie mów! >.< To jest najbardziej "odpowiedzialna" gra, w jaką było mi dane zagrać. Wszystkie Twoje wybory są tak ważne i pokręcone... Ugh! ;-; (więcej opiszę w recenzji gier, jak będziecie chcieli ^^)

      Romans z chomikiem? O.o Lisku... toż to zoofilia jakaś! XD Chociaż romans z lisem... To dopiero kosmos! ;D


      Joleen :*

      Usuń
    4. Romans z chomikiem, z liskiem, z Tobą :D Nie oszukuj. Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet Altair zaczął wypełniać dziwne zalecenia Mistrza (tego starego piernika, który wszystkimi komenderuje) :D
      Mnie Shepard nie kupił w takim stopniu jak Fenris (Miranda, zamknij oczy, nie czytałaś tego :P). Gdyby nie ten twarzowy kombinezon, nawet u Kaidana nie miałby żadnych szans.

      Kitsuś jest kochany, tylko czasami zazdrosny :*

      Usuń
  2. Pierwsze yuri mojej Królowej :) Niepotrzebnie się denerwowałaś, bo wyszło delikatnie i zmysłowo, chociaż wiesz jak jest - jako facet nie do końca potrafię zachować obiektywizm :D Uwielbiam Twoje shociki i widziałem Mirandę :P wiele razy :D

    Podoba mi się motyw tygodnia z N7. Jako zapalona gamerka (jest takie słowo?) bardzo o tym marzyłaś i cieszę się, że wśród tylu obowiązków, udało Ci się wygospodarować czas (jestem pewny, że inni studenci z pewnością podzielą się z Tobą notatkami z wykładów) :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejne przygody chomika :D Shepard go nie wytresował (lub wprost przeciwnie :D) i teraz dokazuje na maxa.

    Twój Kitsuś kochany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takie słowo jak gamerka ;)

      ~Emy

      Usuń
    2. Kłamca! Ostatnio mi mówiłeś, że liczyłeś na bardziej pikantne sceny, a tutaj piszesz, że było idealne! Do Twojej wiadomości, nie czytałam ani nie oglądałam za dużo yuri w moim życiu i nie za bardzo się w tym temacie orientuję. Może następnym razem będzie... więcej opisów? XD

      Z początku było łatwo, ale wczoraj było mi bardzo ciężko zebrać się w sobie i doczołgać do laptopa xd A co do moich znajomych z uczelni... na razie to oni wszystko ode mnie spisują i dziękują za notatki ;P

      Aż tak spodobał Ci się ten pomysł z chomiczkiem? XD Widziałam, jak wczoraj coś o nim pisałeś... Czyżby miłość?! *-* Lisek x kosmiczny chomik... I ship it :D


      Joleen :*

      Usuń
  3. Ok wróciłam...
    DOBRY ! Tutaj jedna z najlepszych komentatorek na tym super..pro...zaglibistym blogu !

    Y..yuri ? J..aj nie lbuie tego..p..przez obrazki..na..tamblerze... NIGDY WIECEJ YURI ! ale to przeczytalam..jakos.. T3T

    Poszło..dobrze..i to dobrze.... *wzdycha * sama nie wiem co pisać T3T

    Eww/... Wiem ,że senpai psize jakies one-shoty lub opowiadania..lub dedykacje .... A tu jakis tydzien psiania ? To ja przez ten tydzien będe tylko czytała notki ,poniewaz ... ten pomysl nie przypadl mi do gustu

    A co do poprzedniej notki..Yuri..pierwsza mysl ,, YURI ON ICE " zakochałam sie w tym anime..bo YAOI..YAOI jest już od 2 lub 3 odcinka. ^-^

    Pozdrawiam ciepło i licze ,ze skonczysz to pisanie.. a i..czekam na Lotosa .. na mojego Williama z Altairem T3T
    I może..Na hetalie ? *hihih * XD

    tsuga Suga~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tsuga, wybacz, iż okradnę Cię z marzeń, ale Hetali nie będzie. Nigdy. Wiem, brzmi brutalnie, ale taka prawda. To było nudne anime.
      Tydzień N7 jest dedykowany głównie graczom, którzy kochają RPG równie mocno jak Joleen, więc nie jest dla każdego.
      Joleen się rozwija. Pisze więc różne rzeczy, by wzbogacić swój warsztat. Tylko niewielki ułamek trafia na bloga. Tak to już jest, jeśli wiążesz swoją przyszłość z pisaniem.
      Lost pewnie też się pojawi za jakiś czas. Wszystkie rozdziały są zaplanowane i dobrze przeliczone :) Warto na niego czekać, wierz mi :) To najlepsze i najbardziej intrygujące zakończenie z jakim się spotkałem w polskiej blogsferze. Przyznasz mi rację jak je poznasz, zobaczysz. Niestety napisanie czegoś takiego nie jest proste. Wymaga czasu i skupienia, którego, po odrobieniu zadań domowych i przygotowaniu do testów i egzaminów, najzwyczajniej brakuje. Studia to nie szkoła. Rodzice nie napiszą usprawiedliwienia :D
      W przeciwieństwie do Ciebie czekam na kolejne części, bo chociaż nie grałem w ME, to obejrzałem sporo filmików (Miranda rządzi :D) i mam słabość do Sheparda ubranego w różowy kombinezon (wyglądał super :D).

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Kitsuś... przejąłeś kontrolę nad komentowaniem, czy jak? xd A poza tym, przestań być taki okrutny dla Tsugi-chan! Ty... zazdrośniku! >.< Oboje dobrze wiemy, że jest mi teraz ciężko i staram się jak mogę, żeby powrócić do blogowania, ale na komenty prędzej czy później odpowiem. Ale za to, że obroniłeś mnie z tostem... dziękuję :3 I też myślę, że Lost zakończy się prawdziwą bombą xD (przecież sama go piszę... ._. dlaczego miałabym nie wiedzieć jak się skończy? xd)

      Teraz słówko dla Tsugi...

      Rozumiem i nikogo nie zmuszam do czytania. Możesz poczekać na inne posty. Celem tego week'u jest pokazanie Wam czegoś nowego i tego, co miałam przez dłuższy czas w głowie :)

      Yuri zaliczone (wha-?! O.O), to najważniejsze ;D

      Pozdrawiam Cię cieplutko i również liczę na to, żeby Lost się szybko napisał xDD


      Joleen :*

      Usuń