- Więc... kochasz go? - zapytał nieco zawiedziony Kal.
- Tak. Od samego początku naszej znajomości nie był mi obojętny... Wybacz... - odpowiedziała zmieszana quarianka.
- Nic się nie stało, Tali - pojął jej dłoń w obie ręce i lekko ścisnął. - Życzę ci... wam wszystkiego najlepszego.
- Doceniam to - pożegnała się z przyjacielem i westchnęła ciężko, gdy tylko zniknął z zasięgu wzroku. Była świadoma swojej atrakcyjności i powalającego uroku osobistego. Za każdym razem, gdy ktoś wyznawał jej swoje uczucia, czuła się wyjątkowa, a jednocześnie bardzo zakłopotana.
Tym razem było jednak odwrotnie. Sama znalazła kogoś, komu chciała ofiarować się w całości. Od lat nie pragnęła niczego więcej niż tego, by poczuć ciepło jego skóry na swojej i stworzyć własny, odrębny świat tylko dla ich dwojga... Ona i komandor Shepard. Jedna z najwspanialszych, najsilniejszych i najodważniejszych osób jakie dane było jej spotkać. Nie wspominając już o wywołującym wysoką gorączkę czy elektryczne spięcia wyglądzie...
Tali zależało na Johnie i miała już serdecznie dosyć czekania. Los podarował im tyle okazji, ale żadna z nich nie wydawała się być tą odpowiednią. Skoro tak, to kiedy nadejdzie na nią pora? Ile czasu miała jeszcze zmarnować? Dlatego musiała wziąć sprawy we własne ręce. Bo przecież ktoś powinien zrobić ten pierwszy krok, prawda?
Podczas wieczornej wyprawy do prywatnej kabiny Sheparda, zaczęła wspominać, jak dowódca uratował ją przed fałszywym osądem i wspierał po stracie ukochanego ojca. To anioł... Prawdziwy anioł - myślała, odblokowując kod w jego drzwiach.
- ... jebany Don Juan! - nagle usłyszała krzyk, dźwięk tłuczonego szkła oraz głośny pisk dochodzące z wnętrza pokoju.
- Jack, uspokój się proszę - prosił damski głos.
- Zamknij mordę ty lafiryndo! Psycholożka?! Ha! Zwykła z ciebie dziwka!
- Jack... ?
- Co się wtrącasz cheerliderko?! Powinnaś stanąć po mojej stronie! Ciebie też chciał tylko wykorzystać! Ugh! To wszystko przez te twoje silikony!
- Jack, proszę! Daj mi wytłuma-! Tali? - cztery pary oczu skupiły się na zawstydzonej quariance, stojącej nieśmiało w drzwiach.
- J-Ja tylko... chciałam pogadać z Shepardem, ale widzę, że jest zajęty i-i... - próbowała wyjaśnić.
- Niech zgadnę! - brązowooka skrzyżowała ręce na piersi i zmierzyła ją wzrokiem. - Właśnie się dowiedziałaś, że nie tylko ty zakochałaś się w naszym Szepciu i teraz chcesz wyjaśnień? Ustaw się w kolejce!
- Shepard... to prawda? Uwiodłeś... wszystkie kobiety ze swojego statku?! - spytała smutnym głosem.
- Po co ograniczać się do statku? Asari z Nadziei Zhu i Inspektor Giovanna też wydawały się bardzo chętne! - parsknęła biotyczka.
- Nie wiedziałem, że mnie śledzisz, Jack - mężczyzna posłał jej zadziorny uśmiech.
- Wal się! Najpierw mącisz mi w głowie, a po chwili...! Dosyć tego! Rozwalę mu łeb! - warknęła i uaktywniła swoje zabójcze moce.
- Jack! - upomniała ją Miranda.
- No co? Nie zamierzam tego tak zostawiać! Należy nam się jakaś odpowiedź! - zwróciła się do Johna. - Więc? Którą z nas wybierasz? Mnie, cycatą, mechaniczną czy może psycholożkę-striptizerkę?
- Ja... - mężczyzna przejechał wzrokiem po oczekujących odpowiedzi kobietach, a na jego czole powoli zaczęły pojawiać się pojedyncze kropelki potu.
- Shepard? Co tu się dzieje? - wszyscy spojrzeli na wychodzącego z łazienki Kaidana, który miał na sobie jedynie biały ręcznik przepasany wokół smukłych bioder.
- T-To...! - wycedziła przez zęby zszokowana biotyczka.
- ... my już pójdziemy - dokończyła za nią czarnowłosa. - Idziemy, dziewczyny. Jakiś bar na Cytadeli powinien być jeszcze otwarty.
- A jeśli nie będzie, to same sobie go otworzymy - dodała zdeterminowana Tali.
- Dokładnie - zgodziła się Kelly. Kiedy wspólnie opuściły pomieszczenie, Alenko podszedł do równie zdziwionego Johna.
- Wyjaśnisz coś? Cokolwiek?
- Wiem jedno. Zawdzięczam ci życie, K. A raczej zepsutej łazience na twoim piętrze... - odpowiedział, na co major parsknął śmiechem, a następnie zbliżył się do niego i ucałował w policzek. - A to za co? - komandor uniósł jedną brew do góry.
- Myślisz, że znajdzie się jeszcze jedno wolne miejsce, żeby dołączyć do twojego haremu? - zapytał, przejeżdżając dłonią po umięśnionym torsie, skrytym pod cienką, szarą koszulką.
- Zawsze - odparł bez zastanowienia, lecz zanim zdążył złączyć ich usta, został powstrzymany.
- Dołączę... pod jednym warunkiem - uśmiechnął się tajemniczo. - Obiecasz mi, że będzie to harem tylko dla ludzkich Widm.
- Przecież na razie Widmami jesteśmy tylko my... Och... - spojrzał w błyszczące, bursztynowe oczy.
- No więc? Co powiesz? - ponaglił, rozwiązując supeł, który podtrzymywał ręcznik na odpowiednim miejscu. Materiał powoli osunął się na podłogę wraz z palącym wzrokiem niebieskich tęczówek...
- Aye aye, sir - odpowiedział mu i niezwłocznie poprowadził Kaidana w stronę swojego łóżka.
*****
Dobry~
Tak, wiem. Jestem taka zła i niedobra, bo Losta ani widu ani słychu, a obiecywałam setki razy. No cóż, jak powiada mój ukochany maso-Yashiro, "obiecanki macanki" xD
Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie to fakt, że przygniata mnie teraz nadmiar obowiązków ;-; Staram się o stypendium naukowe (wszystkie teściki i kolokwia muszą być pięknie zaliczone), pracuję, piszę z Kitsusiem recenzje, pomagam koleżance do matury, a w wolnym czasie (jeśli taki się w ogóle znajdzie) robię to, na co mam ochotę, czyli głównie piszę "szkice" do nowych opowiadań, czytam, trochę gram lub shippuję
Teraz przejdźmy do fajniejszych rzeczy, czyli... N7 week'u! *_* W wakacje udało mi się troszku pograć w grę Mass Effect i choć z początku nie byłam zbytnio przekonana, to teraz mam fioła na punkcie mshenko! <3
Wspominałam, że to N7 week? Tak? A wiecie, co to oznacza? Od dzisiaj będę wstawiała CODZIENNIE po jednym, słodkim pościku! :D I to jeszcze nie wszystko! Na tumblr i AO3 (jakoś w przyszłym tygodniu, zaczynając od 7.11) będziecie mogli obczaić sobie te szoty w wersji anglojęzycznej ^^ Nie macie bladego pojęcia, ile czasu chciałam coś takiego zrobić. Ach... *czuje się spełniona*
Od razu uprzedzam, że kolejne części będą zawierały spoilery z gry, więc jeśli ktoś ma zamiar w najbliższej przyszłości zagrać w to cudeńko i nie psuć sobie niespodzianek, to... niech szybko przejdzie 3 części w 1 noc (albo obejrzy walkthrough na YT) xDD
To do jutra, moje Słodziaki! Jutrzejszy pościk będzie z pairingiem mshenko i odrobiną ich pięknej miłości~ (^.^)/
Joleen :*
Ja przepraszam bardzo, ale jestem emmm nie pocieszona. Czekam miesiąc na Losta, ew shipa z AC, a dostaję coś zupełnie nowego i no nie powiem... yaoi to wciąż yaoi, nie może być złe, szczególnie gdy wychodzi z pod Twoich zręcznych palców, aleee bardzo proszę jednak może troszeczkę napisać Losta? Bardzo ładnie proszę :< Kocham Twoje prace i czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nie tylko Ty jedna, Fukoille-chan :-/
UsuńZ Lostem mam znowu zastój i utknęłam w połowie rozdziału ;-; Postaram się do niego przysiąść po N7 week'u, jak nabiorę ochoty na... cokolwiek xd Co do szotów z AC, to nie martw się, nie zapomniałam o nich :)
Na razie odchodzę z atlasem anatomicznym pod pachą do mojego znienawidzonego, emo kącika...
Dziękuję za komentarz, ciepłe słówko oraz wsparcie! ;** Pozdrawiam!
Joleen :*