My Summer Vacation by Akashi Seijūrō
Autorka zdjęcia: Rowally |
Kouki. Furihata Kouki. Zawodnik drużyny Seirin. Grał przeciwko mnie w finałach Winter Cup zaledwie parę minut, ale dokładnie pamiętałem jego drżący ze strachu przede mną głos oraz ciało. Na samo wspomnienie, uśmiech zawitał na moich ustach. "Mała, bezbronna chihuahua", jak to określił Daiki. Ta sama, którą poznałem o wiele wcześniej. Miałem z dziesięć lat, gdy po raz pierwszy zobaczyłem tego bruneta o migdałowych oczętach. Moje najpiękniejsze lato spędzone było właśnie w jego towarzystwie. Zmrużyłem lekko oczy i podszedłem do chłopaka bliżej. Miał na sobie białą bluzę na zamek, z kapturem w niebieskie, poziome paski oraz szare spodenki. Smutna, zamyślona ekspresja widniała na jego twarzy, ale kiedy mnie zobaczył od razu poczerwieniał z zawstydzenia.
- A-Akashi-san! D-Dlaczego tutaj jesteś?- wyczułem w głosie szatyna napięcie oraz strach.
- Mógłbym ci zadać to samo pytanie.- westchnąłem patrząc w lśniące, brązowe tęczówki.
- Mogę się dosiąść?- w odpowiedzi Kouki kiwnął niepewnie głową. Zadziorny, niekontrolowany uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Po chwili usadowiłem się zaledwie kilka centymetrów od bruneta. Z niewielkiej odległości, bez zarzutu słyszałem głośne dudnienie w jego piersiach.
- Jes-Jest-Jesteś...- nie mógł wydusić z siebie zdania.
- Słucham?- gdy odwróciłem głowę w stronę zawodnika Seirin, nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry. Czas stanął w miejscu. Moje nozdrza wyczuły zapach mięty i limonki. Widziałem tańczące iskierki w czekoladowych oczach, otoczone ciemnymi, długimi rzęsami. Następnie mój wzrok zatrzymałem na kształtnych, kuszących, na dodatek rozwartych wargach. Całuj... teraz!- krzyczał umysł oraz ciało. Pochyliłem się w stronę szatyna...
-... zdecydowanie za blisko!!- zawołał nagle i położył mi swoje drżące, szczupłe dłonie na ramionach, po czym odsunął mnie od siebie.
- Wybacz...- mruknąłem cicho. Słodki, słodki, słodki... Cholera! Chcę go pocałować! Co się ze mną dzieje?!- nie mogłem opanować swoich chaotycznych, spragnionych myśli.
- Ch-Chciałem cię przeprosić, Furihata-kun.- powiedziałem spokojnie nie odwracając od niego wzroku. Nie możesz tego spartolić, Seijuurou!
- Przeprosić...?- zamrugał zdziwiony brunet. Skinąłem twierdząco głową. "Nagroda jest dla zwycięzcy...
- Zachowałem się nieodpowiednio. Wtedy, na rowerze... poniosło mnie.- wyjaśniłem. ...kara dla przegranego."
- T-To nie...! To ja powinienem przeprosić! Uciekłem bez wyjaśnień i nawet nie zdążyłem ci podziękować...! Nie mogłem spojrzeć ci w oczy...- speszył się Kouki.
- Dlaczego?
- E-Eh...? T-To... Ja...- chłopak poczerwieniał aż po same czubki uszu.
- Opowiedz mi wszystko. Od początku.- poprosiłem. Furihata walczył przez moment z samym sobą, a następnie wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
- W południe, moi dwaj przyjaciele wpadli na genialny pomysł, żeby pomóc znaleźć mi dziewczynę. Jestem dosyć nieporadny i bardzo nieśmiały, ale od zawsze pragnąłem się zakochać. To był jeden z moich głównych przyczyn wstąpienia do drużyny... W każdym razie, zaczęli mnie instruować w podrywie. Po dwóch klęskach, miałem już serdecznie dość! Pobiegłem do wody i zacząłem płynąć. Chłopaki zaczęli mnie gonić, ale odpłynąłem na tyle daleko, że zrezygnowali. Kiedy pływałem w jeziorze, zacząłem się stopniowo uspokajać, więc postanowiłem jeszcze trochę w nim pozostać. Dopóki nie zerwała się fala. Zachłysnąłem się wodą, nie mogłem złapać oddechu i zanim się obejrzałem... tonąłem. Schodziłem coraz głębiej, w otchłań. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem postać. Z początku myślałem, że to...- uciął przygryzając dolną wargę.
- Tak?- ponagliłem.
- Nie będziesz się śmiał?- spojrzał na mnie niepewnie.
- Obiecuję.
- Myślałem, że to jakiś anioł. Był cały w świetle, a oczy miał takie niesamowite, złote... Dlatego tak się zdziwiłem, że to byłeś ty, Akashi-san. To pewnie była tylko moja wyobraźnia. Naprawdę myślałem, że to mój koniec...- dopowiedział speszony. Nastała krótka cisza.
- Nigdy wcześniej nikt nie porównał mnie do anioła...- kolejny uśmiech zawitał na moich ustach.
- O-Obiecałeś się nie śmiać!- zawołał Kouki.
- Nie mam zamiaru...- odpowiedziałem i spojrzałem mu w oczy. Szatyn szybko spuścił wzrok.
- Wciąż nie rozumiem... Dlaczego mnie unikałeś?
- T-To... Kiedy mnie uratowałeś i... no wiadomo, to trochę się... przestraszyłem i nie wiedziałem jak mam się zachować... Widziałem cię w barze. Siedziałeś przy stoliku sam. Chciałem skorzystać z okazji i do ciebie podejść, ale wtedy pojawiła się Diva...- oczami wyobraźni ujrzałem scenę, jak siedziałem przy oknie, a Furihata stoi z tacą jedzenia w dłoniach oraz spogląda na mnie zagryzając dolną wargę. Ciekawe czy miał na sobie yukatę... Jaka szkoda, że to przegapiłem... Czyja to wina?
- "Diva"?- uniosłem jedną brew.
- Tak nazywamy Mibuchi-san.- wyjaśnił brązowooki. Po chwili, po plaży rozniósł się mój śmiech.
- P-Powiedziałem coś nie tak?- zapytał zakłopotany Furihata.
- To przezwisko idealnie do niego pasuje! Jestem zadziwiony, jak członkowie Seirin na to wpadli!
- Głównie, to Izuki-senpai i Hyuuga-senpai.- uściślił chłopak. Kouki poczekał moment, dopóki nie spoważniałem.
- M-Mogę zadać ci pytanie? K-Kiedy mnie tutaj zobaczyłeś, nazwałeś mnie po imieniu i zastanawiam się...
- Pamiętam cię, Kouki.- nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- E-Eh...?- jego oczy zabłyszczały.
Autorka zdjęcia: Rowally |
- Miałem nadzieję, że rozpoznasz mnie już podczas Winter Cup...- brunet mruknął nieśmiało opierając brodę o ręce spoczywające na kolanach.
- Nie byłem w stanie cię wtedy rozpoznać, wybacz.- przeprosiłem.
- Nie szkodzi. Cieszę się.- uśmiechnął się do mnie. Poczułem dziwne uczucie rozpływające się po całym moim wnętrzu, prosto z szybko bijącego serca. Co to...?
- Tak naprawdę... nie mogłem spojrzeć ci w oczy, bo... lu-lubię cię.- wyznał z krwawym rumieńcem.
- Lubisz?- powtórzyłem przyglądając się chłopakowi, który próbował skryć swoją twarz w dłoniach.
- To nie tak! Ja... Ja się znowu w tobie zakochałem, Sei!- "Sei"? "Znowu"?
- Nie rozumiem...- odrzekłem z westchnieniem.
- C-Co...?
- Skoro się we mnie "znowu" zakochałeś, to czemu twoim największym pragnieniem jest zdobycie kobiety?- zapytałem posyłając mu podejrzliwe spojrzenie. Chłopak zamrugał kilkakrotnie i podniósł na mnie wzrok.
- Nie rozumiesz...? Kiedy byliśmy mali już wtedy darzyłem cię głębszym uczuciem. Potem nie mogłem się z nim pogodzić. Bałem się, że uznasz mnie za obleśnego dziwaka, którego na dodatek nie pamiętasz. Gdy wstąpiłem do Seirin obiecałem sobie zdobyć nową miłość i zapomnieć o tobie... i wtedy znowu się spotkaliśmy, na Winter Cup. Myślałem, że śnię! Chciałem z tobą porozmawiać, ale ty patrzyłeś na mnie tak zimno, a potem zniknąłeś. Na finałach było tak samo... Tyle, że za tamtym razem chociaż zagraliśmy ze sobą w kosza, tak jak dawniej! Właśnie wtedy obudziłeś we mnie to uczucie...- wyjaśnił. Boże... za jakie grzechy?! Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem?! Czemu nie widziałem mojego Koukiego?!- karciłem się w duchu.
- Już wszystko jasne... Mam dać ci teraz swoją odpowiedź?- uśmiechnąłem się zadziornie na samą myśl, że niedługo zatopię w nim swoje wargi i będziemy razem już na zawsze...
- Nie musisz, naprawdę.- westchnął ciężko.
- Słucham?!- odparłem zszokowany.
- Ja wiem, że nie mam u ciebie żadnych szans. Jesteś z zupełnie innego świata. Poza tym obaj jesteśmy mężczyznami i...- złapałem szatyna za ramię oraz popchnąłem na plecy.
- S-Sei-?!- zamknąłem mu usta swoimi. Nareszcie dotknąłem jego miękkie wargi swoimi, opuszkami palców muskałem delikatną skórę na policzku oraz znajdowałem się tak blisko mojej upragnionej miłości... Kouki leżał niczym zaklęta kłoda, dopóki nie wsunąłem języka do ust brązowookiego. Chłopak wczepił swoje palce w materiał mojej bluzki i zacisnął mocno powieki. Po chwili odsunąłem się od niego oraz przyszpiliłem mu nadgarstki do ziemi. Obserwowałem mimikę poczerwieniałej twarzy, lśniące migdałowe ślepia i nierówny oddech.
- Nie powinieneś tak mówić. Pomimo bolesnej odmowy, mógłbyś ruszyć dalej i nie dręczyć się tak jak teraz, nieprawdaż?- szatyn powoli kiwnął przyznając mi rację.
- Doskonale. A teraz posłuchaj uważnie, Furihata Kouki-kun. Mam zamiar ci podziękować oraz odpowiedzieć na twoje wyznanie. Więc... po pierwsze, dziękuję za kolejne, najpiękniejsze lato mojego życia. Kiedy tamtego dnia zbłądziłeś i cię odnalazłem... Byłeś moim pierwszym, prawdziwym przyjacielem, z którym łączyło mnie coś tak specjalnego, ale zarówno tak krótkiego, jak letnia przerwa w roku. Teraz, po tylu latach, w końcu znalazłem kogoś tak mi cennego... że nie zamierzam go znowu stracić. Nigdy.- pogłaskałem policzek Furihaty, kiedy ujrzałem jak w migdałowych oczach zbierały mu się łzy.
- Co do mojej odpowiedzi, jak się już pewnie domyśliłeś...- uciekłem wzrokiem w bok. W takiej chwili czuję wstyd? To do mnie nie podobne, ale wcześniej tak bardzo nie pragnąłem żadnej innej osoby...
- Chcę to usłyszeć.- z zamyśleń wyrwał mnie drżący szept Koukiego.
-... kocham cię.- wyznałem czując ciepło na własnych policzkach. Następnie przywarłem do jego ust na nowo. Tym razem brunet wsunął mi palce we włosy i przybliżył mnie do siebie. Po kilku minutach odsunąłem się od niego i jednym ruchem rozpiąłem mu bluzę. Głodnym wzrokiem badałem jego zaróżowiony tors. Zapragnąłem go. Całego...
- S-Se-!!- jęknął, gdy składałem delikatne pocałunki na klatce piersiowej. Kiedy położyłem mu dłoń na lewej piersi, przez cienką warstwę skóry wyczułem szybkie bicie serca.
- Kouki...- wyszeptałem całując usta szatyna.
- Będziesz musiał zmienić swoje postanowienie.- odsunąłem się i rzuciłem na piasek moją ciemną koszulkę tuż obok spodenek. Chłopak bacznie przyglądał się mojemu nagiemu ciału.
- Mogę coś zaproponować?- zapytałem pozbywając się jego ubrania.
- T-Tak...? Sei! Co ty-?!- zsunąłem zbędną bieliznę bruneta, pociągnąłem za nadgarstek oraz zaprowadziłem do wody. Gdy ciecz była na wysokości naszych bioder, przytuliłem go do siebie i zbliżyłem usta do zarumienionego ucha.
- "Kochaj Akashiego Seijuurou... wiecznie i nieustannie."- wyszeptałem oraz spojrzałem mu w oczy.
- Tak... Zgadzam się.- podarował mi swój piękny uśmiech, a następnie podzieliliśmy się swoją miłością, pod gołym niebem, usłanym lśniącymi gwiazdami oraz złotym księżycem w pełni...
***
- Akashicchi?! Co tuta-Furihatacchi?! Dlaczego nosisz go na rękach?!- w kurorcie, na piętrze spotkałem Ryoutę z dwoma szklankami wody w dłoniach. Spojrzałem z uczuciem na śpiącego bruneta przykrytego białą bluzą w moich ramionach. Zmarszczył się, gdy usłyszał podniesiony głos Kise. Po chwili wsunął nos w zagłębienie mojej szyi, odetchnął i powrócił do błogiego stanu.
- Ciszej, Ryouta.- warknąłem na niego ostrzegawczo z niebezpiecznym błyskiem w dwukolorowych tęczówkach. Blondyn wpatrywał się w nas, jak w obrazek.
- Akashicchi, czy ty i Furihatacchi...?- zaczął mówić w całkowitym osłupieniu.
- Nie kończ. W studni, przy kurorcie są twoje arbuzy, geniuszu. Ktoś pewnie chciał je schłodzić i o nich zapomniał.- zdradziłem oraz zacząłem iść w stronę schodów.
- Napra-?!- kopnąłem go w łydkę za karę, że zachowywał się zbyt głośno. Chłopak cicho pisnął i zaczął rozmasowywać bolącą kończynę.
- Ryouta, dowiesz się gdzie jest pokój Seirin. Teraz.- rozkazałem mu. Po pewnym czasie model wskazał mi pokój, gdzie Kouki urzędował z dwójką przyjaciół.
- Możesz już odejść. Dobranoc.- powiedziałem zamykając za sobą drzwi od pomieszczenia. Potem ominąłem zwinnie dwa rozwalone ciała na samym środku pokoju i podszedłem do pościelonego futonu, pod oknem. Ucieszył mnie fakt, iż mój ukochany również lubił patrzeć przed snem w nocne niebo. Delikatnie odłożyłem ciało Furihaty i przykryłem dokładnie kołdrą. Klęczałem przy nim chwilę, upewniając się czy wszystko było w porządku oraz nie męczył go żaden koszmar. Następnie ucałowałem czoło szatyna i zacząłem się podnosić. Nagle poczułem jak ktoś pociągał mnie za materiał koszulki. Spojrzałem w dół. Kouki był wciąż pogrążony we śnie, ale zdołał mnie złapać.
- Nie... idź...- wymruczał sennie.
- Jak sobie życzysz.- szepnąłem z uśmiechem. Wsunąłem się do jego futonu, a Furihata od razu objął mnie oraz wtulił twarz w mój tors.
- Dobranoc, miłości moja.- pocałowałem czubek głowy brązowookiego.
- Dobranoc... aniele.
***
- Tadaaam~! Oto mój pożegnalny shake z arbuzów!- w salonie pojawił się Kise ze srebrną tacą pełną szklanek wypełnionych ciemnoróżowym napojem.
- Shake?!- poderwał się Kuroko.
- Arbuzowy, nie waniliowy!- warknął do niego Kagami.
- Ki-chan! Jesteś kochany!- zawołała Momoi.
- Co to niby jest, nanodayo?- mruknął Midorima przyglądając się szklance.
- Łaa~! Jakie słodkie! Dobra robota!- pochwalił Murasakibara.
- Byleby miało cukier, co nie Atsushi?- uśmiechnął się Himuro.
- Wygląda gejowo... cały Kise.- stwierdził Aomine.
- I jak Kasamatsu-senpai? Smakuje?- wypytywał z uśmiechem czarnowłosego Ryouta.
- Nie ciesz się tak, idioto!- syknął Yukio uderzając blondyna pięścią w żebra.
- Nie smakuje ci, Akashi-kun?- nagle pojawił się przy mnie niebieskowłosy zawodnik Seirin.
- Nie przepadam za słodkimi napojami. Masz ochotę, Tetsuya?- wskazałem na moją szklankę.
- Akashi, wara od Kuroko!!- zawołał Taiga z drugiego końca salonu.
- Wybacz za niego, Akashi-kun.- błękitnooki wziął ode mnie szklankę, a ja pospiesznie złapałem za jego nadgarstek.
- Jeżeli tylko będziesz potrzebował pomocy żeby się go pozbyć, znasz mój numer.- szepnąłem mu dyskretnie do ucha. Kuroko na początku posłał mi niezrozumiałe spojrzenie, a potem uśmiechnął się i kiwnął.
- Co tam szepczecie? Też chcę wiedzieć!- stanął przy nas Kise.
- Lepiej zajmij się swoim ukochanym Kasamatsu-san, Ryouta.- powiedziałem podnosząc się z sofy.
- C-Co?! Akashicchi, skąd ty...?!- zawołał zszokowany blondyn.
- Wybaczcie, muszę się jeszcze z kimś zobaczyć. Miło było was wszystkich widzieć i serdecznie dziękuję za wspólnie spędzony czas.- ukłoniłem im się lekko i po raz ostatni spojrzałem na moich przyjaciół. Potem skierowałem się do wyjścia z kurortu, gdzie już czekał na mnie szatyn w białej koszulce z krótkim rękawem oraz ciemnymi spodenkami.
- Wybacz za spóźnienie. Ryouta zrobił shake z arbuzów, więc musiałem chwilę zostać.- wytłumaczyłem się przystając przy Furihacie.
- N-Nic się nie stało.- mruknął kopiąc szarym trampkiem nieduży kamyk na drodze.
- Błagam, Kouki spójrz na mnie.- poprosiłem ujmując jego policzki w obie dłonie. Oparłem czoło o czoło szatyna i przymknąłem a chwilę powieki.
- Dlaczego nie możesz wyjechać po śniadaniu? Reszta twojej drużyny jedzie pociągiem dopiero po dziesiątej. Podobnie jak reszta...- Boże, czy on się dąsa o to, że wcześniej go opuszczam...?
- Wybacz mój miły, ale ojciec mi na to nie pozwolił. Przyjedzie po mnie prosto z delegacji. Kazał mi być o ósmej, na stacji. Wracamy do Kyoto razem.- wyjaśniłem wdychając jego zapach.
- Uracz mnie proszę ostatnim pocałunkiem...- czułem pod palcami, jak policzki szatyna się rozgrzewają. Po chwili, zupełnie niespodziewanie dotknął wargami moich ust. Całował tak delikatnie, niewinnie, słodko...
- Będę tęsknił... tak bardzo.- przytuliłem go mocno do siebie.
- J-Ja też...- wyszeptał nieśmiało w moje ramię.
- Kouki...- miałem zamiar znowu zasmakować różanych warg, ale kątem oka dostrzegłem drobną publikę.
- Długo jeszcze zamierzacie się tak czaić? Wyłaźcie! Wszyscy!- rozkazałem. Zza uchylonych drzwi budynku usłyszałem hałasy. Po chwili na zewnątrz wyszli prawie wszyscy zawodnicy Seirin oraz całe Pokolenie Cudów.
- Akashicchi... ty z Furihatacchi... Gratuluję!!- zawołał blondyn ocierając łzy szczęścia białą chusteczką.
- Życzę pomyślności, Akashi-kun.- skłonił się Tetsuya.
- Same geje...- mruknął Daiki drapiąc się po karku.
- Tsk... Nawet Akashi kogoś znalazł!- odezwał się Bakagami.
- Akashi-kun! To takie wspaniałe!- uśmiechnęła się Momoi.
- Tylko go nie uszkodź, nanodayo.- poprawił swoje okulary Shintarou.
- Żeby nie było żadnych niedomówień... Kouki jest mój. Spróbujcie położyć na nim palec, a wam go obetnę, zrozumiano?- wszystkich zebranych przeszedł dreszcz, po czym jednocześnie kiwnęli głowami. Zwróciłem moją uwagę na zawstydzonego szatyna.
- Widzisz? Nie musisz się już o nic martwić. Wszyscy wiedzą.- uśmiechnąłem się do niego i pogłaskałem dłonią miękkie, brązowe włosy.
- Seijuurou! Dlaczego to-?!- chłopak nie dokończył zdania, czując moje chłodne wargi na czole.
- Bo jesteś tylko i wyłącznie moim Furihatą Koukim. Nie pozwolę nikomu mi cię odebrać...- odrzekłem wpatrując się w migdałowe tęczówki.
- Sei...- szepnął cicho. Uśmiechnąłem się i musnąłem nosem jego gorący policzek.
- Czas na mnie... Napiszę do ciebie wieczorem, zgoda?- wyszeptałem mu do ucha.
-... kocham cię.- usłyszałem, po czym brunet zerwał się biegiem w stronę kurortu, zostawiając mnie z głośnym dudnieniem w piersi, uśmiechem na ustach oraz przyjemnym ciepłem...
Dziękuję Ci,
za najwspanialsze wakacje mojego życia.
za najwspanialsze wakacje mojego życia.
Za najpiękniejsze chwile...
Od teraz każde kolejne,
spędzimy już zawsze...
razem.
*****
Ohayo~! ;)
Może zacznę od zdjęć w poście? Rowally- moja guru art'ów z AkaFuri (jest niesamowita, desho?? *-* :O). Bez jej twórczości, nie byłoby mojej miłości do AkaFuri! <3 (znowu rymy... ^^)
Teraz czas na moją fotkę-niespodziankę!
Parę osób zastanawiało się jak wygląda/smakuje shake z arbuza...
Shake Joleen i Akashi-sama ^-^ |
Shake składa się z arbuza, truskawek, bananów oraz... dużej ilości cukru! <3
W smaku jest... *bierze spory łyk* obłędny! ^^
(rozwikłała się tajemnica, po co Joleen tyle słodkości! ;D)
No i mały dodatek, który wyszedł wczoraj, przy oglądaniu Junjou Romantica 3... Pomijam Takusia w przeuroczym openingu... ale to jest to, na co czekało moje kokoro całe wieki!
Widzieliście?! *o* To jest właśnie moja nadzieja!! Nadzieja, na trzeci sezon mojego najukochańszego anime!! *nosebleed*
Na koniec, dwa słowa do opowiadania...
AkaFuri!! Moje słodkie, moje najdroższe...! Nie odchodźcie...! ;_; Wakacje zresztą też! Samochody takie straszne! Nie chcę się uczyć jakie są typy świateł w aucie albo do czego służy sprzęgło!!
- Czego się tak boisz? Jeszcze nawet nie odbyłaś pierwszej lekcji...- mruczy Akashi-sama znad gazety.
- No ale to już niedługo!! A potem chwila, moment i za kółko! Doushio???- kulę się oraz kiwam z boku na bok.
- Nie mam wyboru... Pójdę z tobą.- wzdycha absolut odkładając prasę.
- E-Eh?! Przecież ty nie jesteś pełnoletni!- wołam. Seijuurou unosi jedną brew i spogląda na mnie.
- Ale mam moc Emperor Eye, skarbie.- uśmiecha się zadziornie, a ja omdlewam z nadmiaru jego perfekcyjności...
PS. Tutaj drań Mayuzumi. Joleen-san każe brać udział w ankiecie. Odmeldowuję się oraz polecam obejrzeć jakieś dobre yaoi.
Mayuzumi C.
Joleen :*
Bożeno droga....dostałam ocznego orgazmu *.*
OdpowiedzUsuńNajlepszy.Rozdział.AkaFuri.Ever!<3
Wszystko było takie KAWAII~~~<3 *nosebleed*
Sei-chan jako anioł !? *nosebleed 2*
Chociaż szczerze jakoś sobie tego nie wyobrażam xD prędzej to taki kuszący demon *.*
"- Same geje...- mruknął Daiki drapiąc się po karku." Najlepszy tekst na całej ziemi! xD Skonserwowałam się :')
"- Jeżeli tylko będziesz potrzebował pomocy żeby się go pozbyć, znasz mój numer.- szepnąłem mu dyskretnie do ucha." Normalnie morderca na wynajem xD
Ogólnie rozdział przecudowny! Świetny pod względem humoru i słodkościomierza :D 31 moje urodzinki, więc mam już zapas słodkości od Joleen-samy na następne dni XD
Weny,słodkości i ciepło pozdrawiam Ciebię i Akashi-samę :*
~Nekosia
Dziękuję! :,) Dostałam cukrzycy już w trakcie pisanie tej części! xD
UsuńChciałam w tym tekście przelać całą moją (jak i również głównych bohaterów xD) miłość <3 AkaFuri 4ever! ;D
Cieszę się, że rozdział Ci się spodobał ^^ Co do Twoich urodzin... nie zostało już za wiele czasu, ale może masz jakieś życzenie? Może Lost z dedykacją...? Co Ty na to, Nekosiu-chan? ^^
Dziękuję! Odsyłamy pozdrowienia i życzymy miłego dzionka~! ;)
Joleen :*
Oh god :O Do szpitala z nią i przerzucasz się na miód, bo dostałaś cukrzycy od tych wszystkich słodkości xD
UsuńTo widać i czuć :D Oh ta miłość! <3 Czekałam na nią całe wakacje! :*
Kamisama....*.* Byłabym wdzięczna do końca zaświatów! :D Bardzo mi miło, że w ogóle o mnie pomyślałaś :* <3 I jeszcze to "chan"...*nosebleed*^^
To ja dziękuję! ^^ weny, tym razem miodu xD i miłego dnia życzę! <3
~Nekosia ;*
Jeju <3 Ten rozdzialik był prze~słodki ^^ I Akashi-sama wyrobił się w jedną noc i przekonał Ferbi'ego do siebie XD Zakochałam się w 6 części (nie poznaję siebie, przecież ja kocham tragedie D:)
OdpowiedzUsuńKiedy Kouki porównywał Seijuurou do anioła to oczywiście tradycyjnie wlazłam pod (nie)moje biurko ┬─┬ノ( º _ ºノ) Całkiem fajne mają w hotelu x'D Muszę sobie takie sprawić... Nad morzem zimno, więc pojechaliśmy do Łodzi na Gakkon, jak będzie chodził jakiś Akashi to zrobię dla ciebie fotę, senpai (≧o≦)
Końcówka była taka smutna :C
Po pierwsze rozstania bolą najbardziej,
Po drugie koniec wakacji ;_;
Ja, nie chcę do domu :< Ja zostaję tu gdzie jestem. Nie tęsknię za szkołą T^T ani za domem, no może jedynie na Kanekim, bo go wziąć nie mogłam ze sobą ;-; (biedny Ken taki samotny)
Organizuję strajk ! Idę okupować podłogę z stanie nieprzytomnym z powodu końca AkaFuri -,- I co ja teraz będę robić?! Kogo będę zakopywać w piasku ? ╥﹏╥
Aha... no właśnie, MIŁOŚĆ ROŚNIE WOKÓŁ NAAAS (~ ̄▽ ̄)~
Arbuzy się odnalazły ! XD Też robiłam shake z arbuza :> Polecam z dużą ilością cukru ^^ (możesz sobie wziąć cukier z komentarzy, wystarczy)
Teraz, żeby było jeszcze pięknie to na koniec urlopu poprosimy Lost'a :3 (żebrak) Senpai, widziałaś może film aktorki z Shingeki no Kyojin ? Bo dla mnie wyszedł tragicznie ;d Trageki nawet jest spoko przy tym filmie. (Trageki=Kaneki)
Tooonę~ słodyczy ! I weny wysyłam do ciebie ! <3 Coraz bardziej Cię kocham za te opowiadania (ej, ej, ej spokojnie to nie wyznanie miłości, senpai XD) Po prostu zazdroszczę takiego talentu :) Więc pozdrawiam i życzę udanej końcówki wypoczynku, tobie i reszcie domowników!
Nashiro-chan :3
Ps. Co do ankiety, nieważne co to będzie! I tak co zrobisz to będzie epickie i mega fantastyczne ! *u*
Nashiro-chan... dobiłaś mnie tą dodatkową ilością cukru i wyznaniem miłości w komentarzu! xD My kokoro is so full~ <3
UsuńDołączam się do udziału w strajku! ;D Możesz mnie dopisać! ^^ Razem z Akashim-sama, Kou-chanem i Mayu-chanem ;p
Miałam zamiar obejrzeć film live z Shingeki, bo ktoś mi szepnął, iż jest już dostępny, ale na razie obejrzałam zaledwie jakieś 5 minut ;-/ (nie mogę się przyzwyczaić do Armina w czarnych włosach xD)
Kończąc, dziękuję baaardzo~! Wysyłam ciepłe pozdrowionka i również życzę miłego pobytu (pod biurkiem) na Gakkonie! ;D ^-^
PS. *,* Jeszcze więcej cukru~! <3 Hihi... Liczę na tą fotkę z Akashim-sama! ;D
Joleen :*
Ja też bardzo chętnie dołączę się do strajku, jeśli mogę! ^^
Usuń~Nekosia
Naprawdę ktoś chce dołączyć?! :O Jeeeej
UsuńJak najbardziej! ^^ Im więcej osób w manifestacji tym lepiej :D
*bierze kartkę i zapisuje imiona wszystkich*
Tak więc omedeto! Witam w strajku wakacyjnym Joleen-senpai, Akashi-san, Kouki-san, Mayu-chan, Nekosiu-senpai :3 (zostałaś senpai'em) i Kaneki-chan. Ktoś chce jeszcze dołączyć x'D ?
Dajemy darmowe babeczki za przyłączenie!
Łączmy się w bólu i leżmy pod biurkami nieprzytomni! To na pewno coś da ;-; Lub zbombardujmy nasze szkoły...
Jestem już gotowa!- oznajmniam spod biurka z kotem na kolanach.-Do boju! xD
UsuńNo więc ja i Levi (imię kota, wiem jestem nienormalna xD[właśnie, dopisz go do listy strajkujących xD]) jesteśmy już gotowi i mamy przyszykowane transparenty :D (ewentualnie w razie konieczności skonstruowałam bombę atomową).
Ojejusiu, zostałam senpa'iem! :') *le wzruszenie* :D
Pozdrawiam ciepło i ubolewam razem z wami :D
~Nekosia
Najlepszy rozdział! Joleen-sempai! ^·^ To jest najwspanialsza część z twojego wakacyjnego opowiadanka! Które teraz się skończyło T.T Ubolewam...
OdpowiedzUsuń"- Same geje... - mruknął Daiki, drapiąc się po karku." A ty co proponowałeś Kuroko i Bakagamiemu co?! Nie no Ahomine... Jak tak można?! XD
Sei-chian jako Aniołek... Hym... *wyobraźnia uruchomiona* Czerwone włosy, czerwone oczyska, biała koszula, to biała marynarka, biały krawat i białe spodnie. A i białe buty i jeszcze buuże oczywiście Białe skrzydła! Hym... Nieee... On nie pasuje do roli anioła. Może bardziej jako istota z piekła rodem która kusi ludzi... Taak to mu bardzo pasuje.
Arbuzy, arbuzy, arbuzy~! Odnalazły się! Jeeej~! Mamy co jeść! Je je je! Ahahahaha! Kasamatsu-sempai wybacz Ryocie-Idiocie, że je zgubił. On już taki jest!
Ubolewam... Nad końcem wakacji i rozpoczęciem roku szkolnego 2015/2016... Jaa nie chcę iść się uczyć!! Zacznę strajk głodowy! Chociaż nie... Głodowy odpada. Ale i tak będę strajkować!
Dobra, dobra. Już nie zamęczam. Pozdrowienia dla Sei-chiana i Koukiego i Mayzumiego który poleca yaoice xD i oczywiście dla Ciebie~!
-Koszmarna
Arigatou~! ^-^ Cieszę się niezmiernie i również ubolewam nad końcem wakacji! ;_;
UsuńDlaczego Akashi-sama miałby być cały ubrany na biało?! (zapomniałaś jeszcze dopisać białych skarpetek i bielizny! x'D) I co ważniejsze... Czemu wszyscy piszą, że Akashi-sama nadaje się bardziej na diabła?! :O *tuli czerwonowłosego do siebie* Dla mnie, Akashi-sama jest tak nieskazitelnie idealny (oraz piękny), że poszedłby prosto do nieba! ^^ ;D
Skoro rezygnujesz z głodowego, dopisz się do strajku Nashiro-chan ^-^
Jeszcze nigdy mnie nie zamęczyłaś... o_O Skąd ten pomysł?
Dziękujemy bardzo i przesyłamy gorące pozdrowienia~! (^.^)/
Joleen :*
To koniec ?! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE D':
OdpowiedzUsuńJak mogłas ?! Joleeeeen-senpai ?!?!?! :c
Cierpie :ccc * Kładzie sie na łóżko * Nie chceee i do tego szkoła D:
Kouki jak opowiadał ,że czerwonowłosy go odnalazł beczałam..BECZAŁAM ( Nie beczałam ale miałam łzy ale CII ~T>T~ ) Aż mama sie spytała co mi jest ja odpowiedziałam ,, Mamo...TY MNIE NIE ZROZUMIESZ T.T "
Akashi ANIOŁKIEM ?! No nieźle 8)
"- Same geje... - mruknął Daiki, drapiąc się po karku." Nie same arbuzy :'D
KIJ Z TYM ,ZE JESTEM CHORA . KIJ Z TYM ,ŻE ZNALAZŁY SIE ARBUZY . Najgorsze ,że odeszli od siebie . Dwie kochające sie dusze odeszli .
Do ja robie z życiem ;-;
"- Jeżeli tylko będziesz potrzebował pomocy żeby się go pozbyć, znasz mój numer.- szepnąłem mu dyskretnie do ucha." Hehehehehehehheheheh 8)
Wysyłam tobieee Kochana ciepełka i Weny i pozdrawiam wszyystkich z KNB :*
Wszystko, co dobre kiedyś się musi skończyć ;_; (na szczęście w temacie Losta, zostało jeszcze duuużo rozdziałów x'D)
UsuńOooch! ;_; Ja Cię doskonale rozumiem! *tuli, tuli* AkaFuri takie piękne, wzruszające i doskonałe... <3
Przecież nie odeszli od siebie na zawsze! :O To dopiero początek łączącej ich wspaniałej oraz miłosnej przygody! :D
Dziękuję za ciepełko, bo ostatnio coś mi tutaj zimno ;-/ Wena- super <3 Pozdrowienia dla wszystkich- jeszcze bardziej super! <33 ;D
Odsyłamy ciepłe pozdrowienia i życzymy zdrówka oraz pogody ducha! ;)
Joleen :*
Konbanwaaaa! <3 Witam w tym pięknym, ostatnim dniu wolności! <3
OdpowiedzUsuńOł Maj Gasz <3 Sou kałaiii!!! \(*^▽^*)/ Oficjalnie jedno z najlepszych AkaFerbi jakie w życiu czytałam! Historia ze znajomością od dzieciństwa wygrała wszystko <3 Czy jest coś bardziej uroczego? :')
~Cytat, o którym każdy wygłosił opinie, więc i ja pozanudzam swoją~
"- Jeżeli tylko będziesz potrzebował pomocy żeby się go pozbyć, znasz mój numer.- szepnąłem mu dyskretnie do ucha."
1. Hmmm, pozbyć?
2. Kurokocchi, dzwooooń! X,D
3. Tak bardzo mi przyszła na myśl scena z Akashim i doktorem Shin-chanem :') Z tym, że zamiast Alex leżał tam Taiga XDDD <3
Końcówka taka pięęęękna <3 *mdleje* <3
Też chcę shake arbuzowyy! °^° Podzielisz się ze swoim Zuziakiem, Joleen? <3 *wyciąga łapki i robi maślane oczka*
Ja uwielbiam shake'i arbuzowe z dodatkiem mięty *-* bardzo polecam ^^
Nauka jazdy nie taka straszna! Poza tym wysłałam już jakieś 10kg wsparcia i motywujących uścisków. Kurier powinnien niedługo się zjawić! :D
Ile tu serduszek nastawiałam, geez xD Cóż, ja przesyłam wenę na więcej takich opowiadanek! ^^ Niedługo powrócę, bo właśnie zobaczyłam nowy rozdział Lost'a, a go nie można nie przeczytać!~
Zuzia :*
Konbanwa~! <3 (serduszek nigdy dość! ^^)
UsuńThe best AkaFerbi...? Dziękuję bardzo! ;D
Taiga-kun... masz może jakieś zbędne organy? Akashi, ubierz te cholerne rękawiczki! Nie-e! x'D Teraz i ja to widzę!
Z moim Zuziakiem? Zawsze! :D *podaje szklaneczkę świeżo miksowanego shake'a* Co do mięty... *dreszcz* muszę odmówić. Nie cierpię tego gorzkiego, ostrego (ale też orzeźwiającego) smaku! -,- Zostanę przy słodkich owockach! ^.^
To niech się ten kurier pospieszy, bo już jutro pierwsza lekcja! :O ;-;
Czekam na następny koment ^^ Do zobaczenia~! ;D
Joleen :*
Słodko, słodko, cukrzyca *-*
OdpowiedzUsuńHistoria z dzieciństwa wygrywa wszystko <3
"- Jeżeli tylko będziesz potrzebował pomocy żeby się go pozbyć, znasz mój numer.- szepnąłem mu dyskretnie do ucha." Czyżby Akashi-sama świadczył usługi płatnego zabójcy? ;D xD
"- Same geje...- mruknął Daiki drapiąc się po karku." Aomine znowu błyszczy błyskotliwymi tekstami ;) ^^
Super, genialny rozdział :3 Szkoda tylko, że to już koniec :c
Jak dobrze wiedzieć, że ktoś też bardzo czeka na Sekaiichi Hatsukoi <3 Mam nadzieję, że po tym co pojawiło się w JR wreszcie je puszczą <3 C:
Pozdrawiam i przesyłam wenę na więcej AkaFerbi :3
PS. Joleen-san trochę zmieniłam swoją nazwę, ale tu nadal Alex xD (tak tylko informuję xD)
XD tak się właśnie zastanawiałam: "kolejna czytelniczka Alex?" ;D
UsuńZaszalałaś, Alex-san ^^ (i ten awatar :3 <3)
Sekai mym życiem i oczekiwaniem *,* Przypomniałam sobie ostatnio cały pierwszy sezon ^^ Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć chwilkę na drugi... ;-; W szkole tak źle... Bardzo źle!! Ratunku, Akashi-sama~!
Dziękuję za cukiereczki oraz wenę! Przyda się w te zimne, szkolne dni... Pozdrawiam ciepło! ;D ;*
Joleen :*