sobota, 18 lipca 2015

Rozdział XXV

„Lost in the Darkness”                           UWAGA+16!!!



- R-Rivaille-san! To nie tak...!- zawołałem zdenerwowany.
- To moja wina...!- dodała speszona Crista. Czarnowłosy mierzył nas przez chwilę zimnym wzrokiem wcale się nie odzywając.
- Panienko, twoja matka po ciebie przyjechała. Czekamy na dole.- Levi posłał mi ostrzegawcze spojrzenie i wyszedł. Boże... za jakie grzechy?!- myślałem próbując uwierzyć w to, co miało przed chwilą miejsce.
- E-Eren... ja...- usłyszałem drżący, cichy głos.
- Crista... Proszę... Po prostu chodźmy już.- wycedziłem przez zęby i stanąłem przy drzwiach nie patrząc na nią. Dziewczyna zabrała swoje rzeczy oraz podeszła do mnie, gdy była gotowa. Skierowaliśmy się na dół. Levi prowadził rozmowę z kobietą w blond włosach związanych w luźną kitkę. Miała na sobie białą marynarkę i spodnie, a w dłoni trzymała duży, turkusowy parasol.
- M-Mamo? Co tutaj robisz? Nie masz dziś pracy?- zapytała dziewczyna zakładając swój płaszcz. Obejrzałem kobietę z bliska. Była... niesamowicie piękna oraz podobna do Cristy. Wysoka, szczupła, elegancka, z anielską twarzą, dużymi, niebieskimi oczami i długimi rzęsami. Mógłbym przysiąc, że zajmowała się modelingiem lub w jej żyłach płynęła błękitna krew...
- Skończyłam dziś wcześniej. Postanowiłam nie robić panu Rivaille kłopotu i po ciebie przyjechać. Nie ukrywam, że zajęło mi trochę odszukanie tego miejsca.- uśmiechnęła się do czarnowłosego. Levi jedynie kiwnął w odpowiedzi.
- A to musi być Eren, prawda?- zapytała spoglądając na mnie ukradkiem.
- T-Tak, przedstawię Was! E-Eren, to moja mama- Historia Reiss. Mamo, to jest Eren Jeager, mój... ko-kolega.- zawahała się.
- Kolega? W domu wspominałaś, że to twój ukochany chłopak!- zachichotała kobieta. Cały się spiąłem. Tylko nie to! Levi-san stoi obok! Cholera...- powtarzałem w myślach nawet nie patrząc w stronę mężczyzny.
- Mamo! Chodźmy już!- zawołała zawstydzona Crista.
- Ach, ta młodość... Jeszcze raz dziękuję panu za ugoszczenie mojej córki.- ukłoniła się wyższa blondynka.
- Drobiazg.- odpowiedział ciemnowłosy. Po moim ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze.
- Do zobaczenia, Eren.- pożegnała się ze mną i wyszła za drzwi.
- Eren... przepraszam. Do poniedziałku...- powiedziała do mnie cicho niebieskooka oraz spojrzała mi ze smutkiem w oczach.
- Nie przejmuj się tym... Do poniedziałku.- powiedziałem do niej. Błękitne ślepia zabłysły niczym gwiazdy na nocnym niebie, a na ustach pojawił się przyjazny uśmiech.
- Do widzenia, Rivaille-san! Pa, Eren!- pomachała do mnie i wyszła. Levi zamknął za nimi drzwi oraz powoli obrócił się w moją stronę.
- Za mną.- rzekł i skierował się do salonu. Poszedłem za nim, przy okazji obmyślając milion wymówek oraz wyjaśnień. Moje nogi drżały, a serce wyrywało się z piersi.
- Siadaj.- czarnowłosy wskazał na sofę, a sam rozsiadł się w swoim fotelu. Następnie wyjął paczkę fajek i włożył jedną do ust.
- Głuchy jesteś? Powiedziałem siadaj.- warknął do mnie. Wykonałem jego polecenie i złożyłem dłonie, aby zatuszować nerwowe drżenie. Levi zaciągnął się zapalonym papierosem oraz wlepił we mnie swój czujny wzrok.
- Jestem zły. Wiesz dlaczego?- zapytał zakładając nogę na nogę.
- N-Nie...- To nie mój głos!!
- Okłamujesz mnie.
- E-Eh? Co?- zmarszczyłem lekko brwi.
- Obiecywaliśmy sobie szczerość, tak? Dlaczego nie powiedziałeś mi, że pokłóciłeś się z Arminem? A co ze szkołą i tym dupkiem, co cię nęka? Jest w tej samej drużynie. Co do tej małej...- spojrzałem w kobaltowe oczy.
- To nie mój interes z kim się umawiasz, ale zabraniam ci jakichkolwiek "miłych i niezapomnianych doznań" w tym wieku oraz tym domu. Co jeżeli zaciąży...?
- T-To nie...! My naprawdę nic...!- próbowałem wyjaśnić.
- Cisza. Teraz ja mówię, smarkaczu. Nie masz zielonego pojęcia w jakiej jesteś przesranej sytuacji. Nie pogarszaj tego, ok.? Ledwo ja sobie radzę z tym, co mam teraz na głowie. Spróbuj jakoś pomóc i nie narób więcej niepotrzebnych kłopotów.- ostrzegł Rivaille z niebezpiecznym wzrokiem. Przełknąłem ślinę i kiwnąłem.
- Teraz możesz się wytłumaczyć. Potem nie będzie czasu, bo będziemy się uczyć.- powiedział strzepując popiół z papierosa na popielniczkę.
- U-Uczyć? Czego?- zdziwiłem się.
- Łaciny, ośle! Wiem, że ta blondynka niczego cię nie nauczyła. Od samego wejścia śliniła się na twój widok...- prychnął ciemnowłosy.
- U-Umie pan łacinę?- zapytałem mrugając kilkakrotnie.
- Oczywiście. Na studiach miałem naprawdę dobrego profesora.- oznajmił mężczyzna.
- T-To... Nie musi pan... Mam jeszcze trochę czasu i...
- To dla mnie żaden problem. Poza tym, od teraz muszę się bardziej tobą zainteresować.- moje serce zabiło znacznie szybciej.
- Kto by pomyślał... Na kilka dni spuściłem z ciebie oko i już są namiastki problemów...
- Bardzo pana przepraszam! To się więcej nie powtórzy!- przysiągłem kłaniając się nisko.
- Wiem.- odparł z westchnieniem czarnowłosy.
- No więc? Zamierzasz się wytłumaczyć? Czy może wolisz znowu wszystko zataić?- zapytał spoglądając na mnie tajemniczo.
- Chcę spróbować... Wszystko panu opowiem.- zacząłem mówić. O obozie, Arminie, szkole i innych moich troskach. Mężczyzna wypalił jeszcze trzy fajki i uważnie mnie wysłuchał. Czasem potakiwał, a czasem marszczył ciemne brwi. Czas jakby zatrzymał się w miejscu. Znowu poczułem się tak, jak na początku naszej znajomości. Zaufałem mu.
- ... i to chyba wszystko.- skończyłem swoją wypowiedź. Rivaille odłożył papierosa na popielniczkę i spojrzał na mnie.
- Chcesz znać moją opinię?- kiwnąłem twierdząco głową.
- Jesteś idiotą i tchórzem. Nie wiem czym bardziej. Każdym po trochu. Armin, to jedyna osoba w całym mieście, a nawet na całym świecie, której naprawdę na tobie zależy. Wiesz jak cholernie mu było ciężko bez ciebie? A teraz tak go traktujesz? Niedorzeczne... Druga sprawa- jeśli chcesz zostać w tej drużynie, nie możesz okazywać strachu przed tym chłopakiem albo po prostu zejdź mu z drogi. Inaczej źle się to skończy.- poradził ciemnowłosy.
- D-Dobrze. Postaram się poprawić.- obiecałem.
- W porządku. Cieszę się, że wszystko mi szczerze powiedziałeś. Ostatnio ciągle mnie unikasz i nic nie mówisz...- moje policzki się zarumieniły.
- W-Wstydziłem się... tego wszystkiego panu powiedzieć.- skłamałem zerkając w bok.
- Ach tak...- mruknął Levi nie zdejmując za mnie swojego nieustępliwego wzroku.
- Chodź. Pokażesz mi czego nie rozumiesz z tej łaciny.- skierowaliśmy się do mojego pokoju. Moje serce biło o wiele za szybko. Siedzieliśmy razem przy moim biurku, a Rivaille tłumaczył mi materiał, którego nie rozumiałem. Nagle czarnowłosy uciął w pół zdania i zerknął na mój podręcznik.
- C-Co...?- uchwyciłem jego wzrok. Na którejś ze stron w podręczniku widniał napis: "Levi" nagryzmolony ołówkiem. Pragnąłem się zapaść pod ziemię z zażenowania.
- T-To... Mój kolega ze szkoły się podpisał! Ma tak samo na imię!- To chyba najgorsze kłamstwo jakie przyszło mi do głowy...
- Rozumiem.- odparł spokojnie Rivaille, po czym zaczął uczyć mnie dalej.
- Wszystko dobrze.- powiedział sprawdzając moje ćwiczenia.
- Na-Naprawdę?!- zawołałem zszokowany.
- Czemu się tak dziwisz? Miałeś dobre podstawy, po prostu potrzebowałeś żeby ktoś ci to lepiej przyswoił i zrobił z tobą przykładowe ćwiczenie.- rzekł ciemnowłosy.
- Może i tak, ale... To wszystko dzięki panu...- zebrałem się w sobie i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Nie dziękuj mi jeszcze. Zobaczymy jak pójdzie ci na teście.- odpowiedział odkładając długopis, który trzymał w ręce. Był tak blisko... Zaledwie kilka centymetrów ode mnie. Moje całe ciało lgnęło do niego, a umysł zawodził... Pragnąłem pocałować Leviego. Zatopić usta w bladych wargach i zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Nagle usłyszałem dzwonek telefonu mężczyzny. Rivaille wyjął przedmiot z kieszeni i odebrał połączenie.
- Tak? Teraz...? Gdzie jesteś? Niech ci będzie. Zaraz tam będę.- mówił do słuchawki, po czym się rozłączył.
- Muszę wyjść. Coś ważnego. Nie będzie mnie na kolacji.-  poinformował mnie i skierował się w stronę drzwi.
- P-Powodzenia!- zawołałem zanim wyszedł. Potem wziąłem mój podręcznik do ręki i odszukałem stronę z napisem. Przejechałem kciukiem po rysunku. Muszę mu w końcu powiedzieć...

***

- Levi-san?- zapytałem widząc czarnowłosego mężczyznę siedzącego przy morowym jeziorze, na pomoście. Usiadłem obok niego. Rivaille patrzył na zamgloną taflę wody.
- Coś nie tak? Dlaczego pan nie wejdzie do domu?- chciałem żeby spojrzał w moją stronę, ale on nie zwracał na mnie uwagi. Ze skupieniem wpatrywał się w jezioro. Kiedy ponownie zerknąłem na jezioro ujrzałem postać pod wodą.
Martwe ciało dryfowało w naszym kierunku.
- O mój-! Levi-san! Musimy stąd odejść!- postać zbliżała się do nas coraz szybciej.
- Levi-san!!- mężczyzna wstał i wystawił stopę poza granicę pomostu. Zdębiałem.
- LEVI-!!- wrzasnąłem z całych sił, ale było już za późno. 
Czarnowłosy wpadł do wody i zniknął.
- Nie! Levi!! Nie zostawiaj mnie...!!

***

 Otworzyłem oczy. Leżałem na łóżku w moim pokoju. Zerknąłem na zegar. Dochodziła druga w nocy. Nagle usłyszałem stukot na dole. Niepewnym krokiem udałem się do drzwi. Kiedy je otworzyłem zobaczyłem, że na dole paliło się światło. Pomimo wzbierającego się we mnie strachu i obaw, powoli zszedłem po schodach nasłuchując wszelkich dźwięków. Serce dudniło mi w piersi jak szalone, a oddech stał się nierównomierny. Światło było zapalone w salonie. Na palcach zbliżyłem się do drzwi  Przełknąłem ślinę i zerknąłem w niewielką szparę. Moim oczom ukazał się czarnowłosy mężczyzna stojący przy barku. Nalewał sobie szklankę złotego trunku. Odetchnąłem z ulgą i wszedłem do pomieszczenia.
- Co tutaj robisz, Eren?- zapytał mnie Rivaille.
- Przepraszam, usłyszałem coś i zobaczyłem palące się światło... Na dodatek śnił mi się okropny koszmar i... sam nie wiem.- przymknąłem powieki i objąłem się ramionami. Na samą myśl o tamtym śnie przechodziły mnie zimne dreszcze... W tym czasie Levi usiadł na sofie i upił łyk drinka.
- Chodź. Opowiedz mi o nim.- rzekł do mnie i wskazał na miejsce obok siebie. Nieco zakłopotany usiadłem przy ciemnowłosym. Rivaille miał rozciągnięte ramię wzdłuż oparcia, dlatego wolałem się nie rozsiadać, aby przypadkiem nie wyszło z tego nic, co mężczyzna mógłby odebrać za "dziwne".
- Mów, Eren.- polecił.
- N-No to... Przyśnił mi się... pan.- zacząłem speszony.
- Ja?- mruknął i dopił resztkę alkoholu.
- Siedział pan przy jeziorze i... potem wpadł pan do niego, bo... tam pływały czyjeś zwłoki.
- Hmm, czyli jakiś trup mnie wciągnął do wody? Zabawne.- stwierdził Levi. Zerknąłem na niego. Dziwnie się zachowuje... Jego aura się zmieniła i na dodatek... śmierdzi alkoholem.- myślałem w duchu.
- To był tylko sen... Nie będę panu zawracał głowy.- poderwałem się z miejsca, gdy nagle poczułem jak szczupłe palce oplatają mój nadgarstek i ciągną z powrotem.
- L-Lev-!- opadłem na mebel, a czarnowłosy się do mnie zbliżył, dotykając mojego policzka dłonią. Nie odrywaliśmy od siebie oczu.
- Le-Levi-sa-
- Skoro ty i ta blondyneczka jesteście na poważnie razem... Musisz o nią dobrze zadbać, jasne?
- C-Co pan...?
- Żaden związek na pół gwiazdka, ani bawienie się uczuciami nie wchodzą w grę...- Czy on majaczy...? I dlaczego znajduje się tak blisko?!
- Levi-san... Myślę, że...
- ... co to tych "zbliżeń"... też nie możesz jej rozczarować, dlatego...- złapał za mój podbródek i skierował go w swoją stronę.
- ... nauczę cię jak dobrze całować.- dokończył, a następnie dotknął moich warg swoimi.



*****

Witajcie, moje wygłodniałe Lost'a wilczki! ;) ^^


Ha! No i co teraz? Nie spodziewaliście się takiego zakończenia, co?! xD Już wyobrażam sobie Wasze miny oraz reakcje! ^^ (ostrzegałam, że romans już niedługo się zacznie, prawdaaa?)

Co do całuska... nie tylko na tym się skończy ^^ *spoiler z pozwoleniem od Akashiego* Ale! To jeszcze nie jest ten punkt kulminacyjny, oj nie! ;D

PS. Nie ma więcej chętnych do udziału w konkursie? -,-


Joleen :*

27 komentarzy:

  1. O bożenko *q*
    Od wczoraj czytam twojego bloga i sie zakochałam XDD
    JAk wyglądała moja reakcja na ostatnią scene :
    ,, Upusciłam kubek spadlam z krzesła wziełam torebke i zaczełam oddychać "
    I z tym podręcznikiem mnie rozwaliłas ^-^
    POWODZENIAAA <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i dziękuję serdecznie! ^^
      Ciekawa reakcja, naprawdę :D Właśnie o taki efekt mi chodziło! ;)

      Joleen :*

      Usuń
    2. Moja mama myslała ,że wygrałam wejsciówke na koncert Kwiatka ( Kiedys go lubiałam teraz go nie lubie ) Dobraa Teraz czekam na romans XDD

      Usuń
  2. O Boże drogi niczym paliwo a stacjach! Wchodzę sobie bo mówisz, że dodasz na weekend! A ja takie omnoononom CO SIĘ STANIE!
    Ale na początku mały błąd, który wychwyciłam ,,pokarzesz'' W sumie to nie jest błąd jeżeli używasz go w innych znaczeniu, ale myślę, że miałaś raczej na myśli ,,pokażesz'' :)
    No dobra! Czytam czytam.

    ,,- Panienko, twoja matka po ciebie przyjechała. Czekamy na dole.- Levi posłał mi ostrzegawcze spojrzenie i wyszedł.''

    ON JEST ZŁY!

    ,,- Drobiazg.- odpowiedział ciemnowłosy. Po moim ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze.''

    ON JEST BARDZO ZŁY!!

    ,,- Za mną.- rzekł i skierował się do salonu. Poszedłem za nim, przy okazji obmyślając milion wymówek oraz wyjaśnień.''

    ON JEST WIĘCEJ NIŻ BARDZO ZŁY! ON JEST WŚCIEKŁY!

    ,,- Głuchy jesteś? Powiedziałem siadaj.- warknął do mnie.''

    ON ROZSZARPIE ERENA! EREN! DUPKU! UCIEKAJ DO GEJSCHRONU!

    ,,- Jestem zły. Wiesz dlaczego?- zapytał zakładając nogę na nogę.
    - N-Nie...- To nie mój głos!!
    - Okłamujesz mnie.
    - E-Eh? Co?- zmarszczyłem lekko brwi.
    - Obiecywaliśmy sobie szczerość, tak? Dlaczego nie powiedziałeś mi, że pokłóciłeś się z Arminem? A co ze szkołą i tym dupkiem, co cię nęka? Jest w tej samej drużynie. ''

    Mindfuck. On. Jest. Zły. O. Armina. I. Jeana. Ja. Pindole.

    ,, Co do tej małej...- spojrzałem w kobaltowe oczy.
    - To nie mój interes z kim się umawiasz, ale zabraniam ci jakichkolwiek "miłych i niezapomnianych doznań" w tym wieku oraz tym domu. Co jeżeli zaciąży...?''

    Levi... Levi... Wiesz co? Wolałabym gdyby on wydarł się na Erena, skatował, zgwałcił i torturował w piwnicy (bo w sumie ja zawsze wole takie rozwiązania xd)
    JAKA CIĄŻA? LEVI? CIEBIE DO RESZTY POPIERDOLIŁO?
    Ciąża... Nie... Idę się pochlastać gazetką z plotkami.

    ,,- C-Co...?- uchwyciłem jego wzrok. Na którejś ze stron w podręczniku widniał napis: "Levi" nagryzmolony ołówkiem. Pragnąłem się zapaść pod ziemię z zażenowania.
    - T-To... Mój kolega ze szkoły się podpisał! Ma tak samo na imię!- To chyba najgorsze kłamstwo jakie przyszło mi do głowy...''

    Zdecydowanie najgłupsze! Oh... Eren... Wstydź się.

    ,,Był tak blisko... Zaledwie kilka centymetrów ode mnie. Moje całe ciało lgnęło do niego, a umysł zawodził... Pragnąłem pocałować Leviego. Zatopić usta w bladych wargach i zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Nagle usłyszałem dzwonek telefonu mężczyzny. Rivaille wyjął przedmiot z kieszeni i odebrał połączenie.
    - Tak? Teraz...? Gdzie jesteś? Niech ci będzie. Zaraz tam będę.- mówił do słuchawki, po czym się rozłączył.
    - Muszę wyjść.''

    NIEEEEEEEE *łapie się za włosy i wyrywa sobie* TAK BLISKO POCAŁUNKU! DURNY TELEFON! Powiedz mi kto dzwonił to zabije gnoja!

    ,,- N-No to... Przyśnił mi się... pan.- zacząłem speszony.''

    / jak się całujemy i... ten... t-to ja... Znaczy się...
    - Oh... Eren! Kocham cię1111111 - nagle Levi pocałował Erena a ten odwzajemnił pocałunek.
    - LIWAJ AJ LOF JU!\

    ,,nagle poczułem jak szczupłe palce oplatają mój nadgarstek i ciągną z powrotem.''

    TO KROK DO SEKSU!

    ,,- Le-Levi-sa-
    - Skoro ty i ta blondyneczka jesteście na poważnie razem... Musisz o nią dobrze zadbać, jasne?''

    Jeb się Levi!

    ,,- C-Co pan...?
    - Żaden związek na pół gwiazdka, ani bawienie się uczuciami nie wchodzą w grę...- Czy on majaczy...? I dlaczego znajduje się tak blisko?!
    - Levi-san... Myślę, że...''

    jeb się x2

    ,,- ... co to tych "zbliżeń"... też nie możesz jej rozczarować, dlatego...- złapał za mój podbródek i skierował go w swoją stronę.
    - ... nauczę cię jak dobrze całować.- dokończył, a następnie dotknął moich warg swoimi.''

    FBWEUBUVKVBRWUBVURTBWVUSFHSBVRUUFWBHWJR
    LEVI NAUCZ GO JAK SIĘ RUCHA W ŁÓŻKU! PRZYDA MU SIĘ NA DRUGI RAZ Z TOBĄ!
    Tak Erenie... Zerwij z Christą! BUHAHAHAHAHAH~!


    Ps. Wiesz, że teraz NIE masz wyboru jak do 3 dni wstawić następny rozdział? Oczekuje go w tempie NATYCHMIASTOWYM ;)
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD XD *turla się ze śmiechu po podłodze*
      Dziewczyno, rozwaliłaś system! xD To jest dopiero opinia na żywo! ;D

      *po kilku głębszych... wdechach* Jak zwykle dziękuję za wyłapanie błędu. Już poprawiony ;)
      Komentarz taki wspierający, pozytywny, szczery do bólu i perfekcyjnie ułożony... <3 xD

      PS. Zmuś mnie ;* ^^


      Joleen :*

      Usuń
    2. Nie pobrudź koszulki bo Levi się zbuntuje i nie zechce ruchać Erena! A to byłoby... straszne...
      Jestem ciekawa jak Christa zareagowałaby gyby zobaczyła jak Levi i Eren... ten.., no t-ten. Umca umca. Obierają ziemniaki >¡<

      Ps. Uważaj bo wyśle jednostki do działań sekso... znaczy się, specjalnych. Jak zobaczą jak torturujesz swoich czytelników na pewno zamkną cię w pace.
      Ps.2 A tak na poważnie to nie mam żadnych nadnaturalnych mocy by Cię zmusić. Więc najzwyczajniej zdam się na Akashiego <3

      Usuń
  3. Joleen... Jesteś sadystką. Jak Ty... Tak mogłaś~!?
    Jeżeli mówiłam, że tamten rozdział skończyłaś w TAKIM momencie, to w pełni to odszczekuję... To TEN rozdział tak skończyłaś~!
    Joleen, to było świetne, epickie, zaczepiste...! ;D

    Najśmiszniejsze jest to, że przeczytałam to jakieś trzy i pół godziny temu, ale nie miałam jak skomentować x'D
    I wcale nie udało mi się zebrać w tym czasie myśli... xD

    Powiem tak... Koszmarek Erena niejako mnie zaintrygował... Wiesz, moje klimaty xD ;D
    Tylko ja odniosłam wrażenie, że to ciało w jeziorze, to była martwa Petra...? Ewentualnie jakaś Leviovata (dafuq? XD) rodzinka... :p

    Jeśli mam być szczera, nie mam słów, żeby opisać jak ogromnie podobał mi się ten rozdział...
    Świetnie, Joleen... Teraz usycham bez Lost'a jeszcze bardziej! ;p
    - To może zajęłabyś się mną? - mamrocze niewyraźnie zielonowłosy stający za moimi plecami i obeujący mnie w pasie - Bo mi ta- ak smuuutno...!
    - Shin-chan...? Czy ty próbujesz metody "na Kise"? - śmieję się delikatnie.
    Midorima patrzy na mnie podejrzliwie.
    - Nie wiem, moooże... - lekki uśmiech wkradł się jego usta.
    - Shiiin-chaaan...! - zaczynam płaczliwym tonem - Gdzie jest twoje "nanodayo"...!?

    Dobra, nieważne xD
    Jeszcze raz - rozdział zaczepisty! ^-^
    Idziemy z Marchewką usychać z tęaknoty za Lost'em wymyślać miniaturki i rysować, tak więc my się odmeldowujemy! ;D
    Miłego! ;D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seriooo?! o_O Ja sadystką? *patrzy na Akashiego niepewnym wzrokiem*
      - Bardzo możliwe... Może przejęłaś po mnie jakieś cechy charakteru?- uśmiecha się zadziornie. Podoba mu się ten pomysł.
      - Za dużo czasu z tobą spędzam. Nawet w "pałacu myśli".- wzdycham, a Akashi zaczyna chichotać i zachodzi mnie od tyłu.
      - Rywalizuję jedynie z myślami o blogu i posiłkach.- prycha.
      - Nie samym Akashim-sama Joleen żyje.- mruczę.
      - Uso tsuki...- odpowiada z uśmiechem.
      - Masz mnie.- wzdycham ponownie.
      - E-Etto... Możemy iść w końcu na ten obiecany spacer? Joleen-san obiecała, że kiedy wstawi rozdział, to pójdziemy...- odwracamy głowy w stronę białowłosego chłopaka.
      - M-Mayu-chan! Zupełnie o Tobie zapomniałam!- wołam i podbiegam do Chihiro.
      - Dobry chłopiec... Już idziemy.- mówię głaszcząc mojego pupila. Niewidzialne błyskawice strzelają z oczu Seijuurou. Mayuzumi ukradkiem posyła mu złowieszczy uśmiech.
      - Coś się stało?- pytam zdezorientowana patrząc to na Mayu-chan, to na Akashi-sama.
      - Nic a nic. Chodźmy, Joleen-san!- Chihiro porywa mnie w stronę drzwi.

      Mniam, mniam... Słodzenia nigdy dość!~ ^^ Arigatou!
      Czekałam, żeby napisać ten rozdział. Historia zaczyna iść w "dobrym" kierunku... ;D

      Pozdrawiammm~! ;*


      Joleen :*

      Usuń
  4. Kurczę, ale mega. Nakrecilam się i to poważnie :D *oczy robią się jak gwiazdki * chce więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. No Ty chyba sobie kurna kpisz... Jak. Mogłaś. Przerwać. Kurna. W. Takim. MOMENCIE?! Tak się nie robi! To jest dręczenie, za to można iść do więzienia! Jesteś sadystką ;__; Wygląda na to, że ja jestem masochistką, bo za każdym razem wyczekuję na nowy rozdział, a co za tym idzie na jego chamsko ucięty koniec. :/ Pozostaje mi tylko dalej się dręczyć w oczekiwaniu na następny rozdział. Może w nagrodę za nasze męki będą w końcu seksy? (gwałty też mogą być XD) :>
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro od dłuższego czasu tutaj wchodzisz, to powinnaś się przyzwyczaić do tych końcówek. Na razie takie pozostaną, więc żadnych docinków poproszę -,-

      Nie dość, że do więzienia za dręczenie, to za dragi, bo rozdziały niczym narkotyk! xD

      Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości!~ ^^


      Joleen :*

      Usuń
  6. Co...? Co...?! Cooooooo...?! :v NIE, NIE, NIE! Nie teraz, nie w tym momencie. Levi, Erenałkę, nieeee!
    Mój lament jest o wiele gorszy, ale to szczegół.
    Złość Levi'ego mnie przeraża. W pewnym momencie myślałam, że zaciacha Erena tasakiem. XD Ale najbardziej padłam przy śnie. Już całkowicie odrzuciłam wersję trupów w szafie, a tu sen i... TRUP. XD Uspokój się ziemniaku, to był tylko sen... No więc ten tego... Coooooo?! Dlaczego teraz?! Oni mieli już przejść do konkretów! Chcę następny rozdział! Jestem spragniona! :xxx
    Tak odchodząc od Lost'a to widziałam dwa one-shoty. Nie czytałam ich, bo wstyd mi przyznać, ale... nie oglądałam KnB. :") Kiedyś w końcu muszę się za to wziąść... >.>
    Pozdrowionka i weny na kolejne rozdziały. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wyobrażam sobie ten lament! ;D ale jest trupik! i może być specjalnie dla Ciebie~! ^^

      Dlaczego teraz?- bo romans musi się w końcu zacząć! Cieszmy się! :D Co do końcówki, to rozdział jest nieco dłuższy, więc dodałam swoją zabójczą końcówkę w moim "sadystycznym o_O" stylu żeby się wyrównało ^^

      Ach rozumiem... Moim zdaniem wakacje to najlepszy czas do nadrobienia zaległości! Dobrze Ci radzę, bo blog będzie na przemian okupowany przez Lost'a i shoty z KnB!

      Dziękuję i przesyłam słoneczne pozdrowienia~! ^^


      Joleen :*

      Usuń
  7. Aaaaa, cudne <3 Świetny rozdział, długość lepsza, czekam na więcej. Jak wilczki będę musiały długo czekać to Cię zjedzą... no, a przynajmniej porwą, bo jakbyśmy Cię zjedli to nikt by nam nie napisał kolejnych super rozdziałów! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za super słodkości~! ^^ Moje stado słodziaków raczej szybciej mnie dobiją mentalnie w komentarzach i zaczną grozić ;-/ Co do porwań... Nie dojdzie do tego ^^ Mam dobre zabezpieczenie! Prawda, Akashi-sama, Mayu-chan? ;D

      Joleen :*

      Usuń
  8. Cześć :)
    W sumie to już od dłuższego czasu czytam Twojego bloga (żeby nie było przeczytałam wszystko ;) ), ale jakoś do tej pory troszkę pasożytowałam i nie komentowałam, ale w końcu postanowiłam się ujawnić. Nie pamiętam czy już coś komentowałam czy nie, więc napiszę to tu. Wszystkie Twoje opowiadania i one-shoty są świetne. Bardzo dobrze piszesz, błędów w ogóle nie wyłapuję, więc jest cud, miód i malina *lubi słodzić jak jej się coś bardzo podoba* C: Do moich ulubionych opowiadań należy Dark Knight i one-shoty KageHina. :)♥

    Co do powyższego Lost'a.
    Jest genialny, ale... jak mogłaś skończyć w takim momencie T^T Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń i ten punkt kulminacyjny c:
    Oby Akashi-sama pozwalał na więcej spoilerów ;)

    A co do konkursu to ja z chęcią wezmę udział, tylko najpierw muszę się wziąć i zmobilizować do narysowania, ale raczej powinnam się wyrobić i zdążyć na czas :)

    Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No witam, witam nową... komentatorkę! ^^


      Bardzo mnie to cieszy i dziękuję za podzielenie się swoją opinią! ;) Zawsze biorę sobie wszelkie oceny do yaoistycznego serduszka ;D

      *czytu, czytu te słodkości i nagle...* Lost genialny? *//.//* oraz zdanie, które powtarzało się już tryliard razy "jak mogłaś skończyć w takim momencie?!".
      - Nee, Akashi-sama! To już chyba tradycja!- wołam, a czerwonowłosy unosi szklaneczkę porzeczkowego kompotu.
      - Za tradycję, w której wykańczasz psychicznie swoich czytelników!- wznosi toast Seijuurou.
      - Jeeej! I za te wspaniałe końcówki!- dodaje Kouki i również opróżnia swój kubek. Ja tutaj się żalę, a oni sobie kompotową grę zrobili?! (jeden shot za każde kolejne tradycyjne zdanko w komentarzu xD)
      - A weźcie idźcie się całować...- mruczę głaskając Mayu-chan po włoskach.

      Moment. *czytu czytu do końca komenta* S-S-Serio?! *.* Weźmiesz udział?! :D *zaciesz i wirujące serduszka wszędzie <3* Już Cię lubię! ;D xD
      Tylko wolałabym, żebyś swoją deklarację oficjalnie złożyła na poście z tytułem "konkurs", dobrzeee? Wystarczy tylko: "biorę udział" ^^ Chyba, że do tego czasu się rozmyślisz... ;_; Oby nie! :O

      Pozdrawiam i przesyłam parę serduszek! <3 <3 <3


      Joleen :*

      Usuń
  9. Joleen - senpai ! >/////< Jak mogłaś zakończyć w TAKIM MOMENCIE (✖﹏✖). Dosłownie przed chwilą wróciłam z festynu, po czym włączyłam twojego bloga a tu niespodzianka ! Nowy rozdział Lost'a ^^
    Pochłonęłam go natychmiast ! Był świetny <3 !
    Obawiałam się, że Leviś zadźga Erenka wzrokiem xd po tym jak wbił mu do pokoju. A ten sen, który mu opowiedział - myślałam, że wspomni o swoim poprzednim.
    Natomiast koniec spowodował u mnie krwotok z nosa (>.<)
    ALE NIE NIE NASHIRO NIE MA TAK ŁATWO
    BAM KONIEC ROZDZIAŁU

    Hidoi desuu~

    Wlazłam aż pod moje biurko (⇀‸↼‶) (często tam wchodzę ,gdy się bardzo cieszę albo załamuje... taki tam bunkier :D.) i obiłam sobie głowę :c
    Moje Ereri ono daje mi tyle szczęścia (ΘεΘ)
    Pomiędzy dwójką bohaterów pojawiło się więcej szczerości i zaufania ^^ Heee
    Weny, weny i jeszcze raz weny ! Czekam na więcej Joleen - senpai ! (ノ・ω・)ノ
    Pozdrawiam
    Nashiro T^T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho! S-Senpai?! *//.//* Hohoho! Czuję się jak Tanaka z anime Haikyuu!! XD Czyli... Mów mi jeszcze Joleen-senpai! ^^ hihi...

      Dobra, już się ogarniam ;) Ale najpierw...
      - Akashi-sama! Pijemy za tradycyjne zdanko!- czerwonowłosy podnosi kubek z herbatą i upija łyczek.
      - Coś czuję, że niedługo dobijemy do 8 litrów picia dziennie.- mruczę i spoglądam jak Chihiro bawi się grzecznie z Koukim.
      - Będziemy musieli zrobić zapasy... Może zrobię kakałko?- proponuje Akashi.
      - Mmm! Kocham cię tak baaardzo~!- uśmiecham się do absoluta.

      Wróćmy do komenta... Ta opowieść o biurku... XD Uwielbiam! XD Dziękuję za słodzenie i niezbędną wenę! Obiecuję w następnych rozdziałach dodać więcej "szczęścia"! ;) ^^


      Joleen :*

      Usuń
    2. H-Hai ! Joleen - senpai ! xD
      Ano senpai, bo takim wspaniałym osobom jak ty należy się szacunek ^^ Nie mam do kogo tak mówić oprócz Kanekusia ....◕3◕ Tylko błagam, nie ciesz się jak Tanaka i nie ściągaj koszulki ノ( º _ ºノ) hahahahah XD
      Zakładam, że jeszcze wiele osób powie magiczne zdanie.. Więc nie upijcie się z Akashim tym sokiem, jak Eren na piwaku ;_;
      Dobrze ? Joleen - senpai co za dużo to niezdrowo ! ».«
      Razem z Kanekim wznosimy kawusię w górę i pijemy za wasze zdrowie *^*

      Nashiro :3

      Usuń
  10. Kya! Doczekałam się tego upragnionego rodziału, ale skończyć w takim momencie...to zbrodnia XD. Ciekawa jestem jak dalej się to potoczy. No, to duuuużo weny życzę, żeby niebawem następna notka się ukazała. Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anonimku~! ;)
      Zbrodnia? O_o Obejdzie się bez kary ^^ xD Chyba, że od Akashi-sama... <3

      Joleen :*

      Usuń
  11. ~zabij mnie, błagam... zakończ moje męczarnie... piszę to już chyba piąty raz, blogger i mój telefon najwyraźniej mnie nie lubią~

    Akashi, Furihata, szykuje się kolejny shot xD

    Ale ja będę oryginalna! ~WHY, WHY DEAR JOLEEN, WHY?! WHY AT THAT MOMENT?! ಥ_ಥ Why... You really like torture us, aren't you? :')

    Okeeej, wyżyłam się, już ze mną wszystko w nalepszym porządku ^^ Z ważniejszych spraw zostaje mi czekać na odpowiedź w sprawie bacika ^°^
    - Zuchii-san, ale po co ta cała tresura?
    - Hmm... Zastanówmy się - skrzyżowałam ręce - Może dlatego, że zniknąłeś na kilka dni nie dając żadnych oznak życia??!! - swoim morderczym wzrokiem wpatrywałam się w lekko wystraszone błękitne oczy - Zresztą, porozmawiamy o tym później *złowieszczy uśmieszek*

    Wracając do rodziału... That.. Was... Awesome!!! ^°^
    Levi jest ogólnie bardzo dobrym opiekunem, ale jedno nie daje mi spokoju xD Skoro Eren opowiedział o wszystkim Leviemu to zakładam, że o alkocholu także. Nasz kochany opiekun daje za mu za to niezłą naganę xD Po czym sam przychodzi do domu nawalony?! XD Ah, Levi, Levi...
    *wzdycha ciężko patrząc w kierunku plakatu na ścianie*
    Mimo wszystko, fabuła coraz bardziej się rozkręca, mrauuuu ^\\.\\^ Eren da się ponieść czy zachowa zdrowy rozsądek i nie posunie się dalej???? Obstawiam to pierwsze xD

    To chyba tyle wypocinek z mojej strony xD Nie pozostaje mi nic, jak tylko życzyć weny na kolejny rozdzialik i inne opowiadanka ^°^ Tym czasem ja zmykam do spania, jest już 1:11 ;o

    Tak więc: Oyasumi nasai <3

    ~Zuchii :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Zdążyłeś zrobić kakałko?- pytam spoglądając na Akashiego.
      - Oczywiście, ukochana.- podaje mi mój ulubiony biały kubek z króliczkiem ^^
      - Za tradycyjne zdanko w języku angielskim!- całą trójeczką pijemy słodkie kakao ^^ Kocham <3 nawet w lecie, kakałko pijecie! ;D

      XD Levi wcale nie jest takim dobrym opiekunem jakim się zdaje! Poprawka! On dopiero w zaciszu domowym się nawalił! ;D

      Czy Eren da się ponieść...? ^^ Zobaczymy. Mogę jedynie zdradzić, że jeszcze kontynuacja będzie w następnym chapterze ;)

      Dziękuję kochana, jak zwykle za komentarz (wiem ile Cię to kosztowało wysiłku! ;D), odpowiedź o baciku masz na poczcie ^^


      Joleen :*

      Usuń
  12. TAK DLUGO NA TO CZEKALAM XDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  13. Astmo, nie!
    Twoje opko równa się romans z inhalatorem.

    OdpowiedzUsuń