wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział XXVI

„Lost in the Darkness”                          UWAGA+16!!! 



Chłodne wargi o gorzkim smaku złączyły się w delikatnym muśnięciu z moimi drżącymi ustami. Cały ten czas miałem szeroko otwarte oczy ze zdziwienia. Tamta chwila i sytuacja, o której wręcz marzyłem oraz śniłem... ziściła się w nadzwyczaj niespodziewanym momencie. Z początku poczułem odrazę i zwątpienie. Dlaczego? Dlaczego zdecydował się to zrobić... kiedy był zalany w trupa? Jednak chwilę później, gdy jego pocałunek stał się o wiele bardziej wszechogarniający i w końcu zrozumiałem, co się wydarzyło... Odpowiedziałem mu własnym pocałunkiem oraz przymknąłem powieki. Choćby na tą sekundę, minutę, chwilę... stał się mój. Tylko i wyłącznie...
- Levi-san...- jęknąłem, gdy zaprzestał czynności. Kobaltowe oczy pochłaniały mnie niczym czarna dziura. Położyłem niepewnie dłonie na jego cieplejszych niż zwykle policzkach. Rivaille nie tracąc więcej czasu na nowo wpił się w moje spragnione usta. Wczepiłem palce w kruczoczarne włosy i rozkoszowałem się ich miękkością. Kolejny pocałunek był bardziej namiętny. Mężczyzna muskał zębami moją dolną wargę, a ja oddawałem mu się całkowicie. Gdy się od siebie odsunęliśmy, Levi zbliżył się do mnie.
- Eren...- wyszeptał moje imię wprost do ucha, którego podgryzł płatek. Przez całe moje ciało przeszedł prawdziwy prąd. Zacisnąłem palce na koszuli Rivaille. Następnie ciemnowłosy lekko popchnął mnie na sofę i zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
- Tak... Boże, Levi!- jęknąłem dając mu większe pole do popisu, odsuwając swoją głowę w bok. Czarnowłosy przygryzł moją skórę zębami. Nie zwracałem uwagi na ból... Po prostu pragnąłem, aby tamta scena trwała wiecznie... Może zbyt pochopnie o tym wspomniałem? Rivaille odsunął się ode mnie i usiadł prosto na sofie. Zamrugałem kilkakrotnie zdezorientowany.
- Musisz stąd wyjść, Eren...
- A-Ale...!
- Natychmiast!- rozkazał stanowczo. Pomimo moich rozdygotanych jak galareta nóg, chwiejnym oraz szybkim krokiem wróciłem do swojego łóżka. Wpatrywałem się w otaczającą mnie ciemność, nasłuchowałem najcichszych dźwięków, próbowałem się uspokoić, ale nie potrafiłem... Moimi myślami zawładnął czarnowłosy i wspomnienie jego warg. Dotknąłem opuszkami palców swoich ust. Cały się gotowałem, hormony buzowały, a wzrok miałem zamglony.
- Cholera...- zakląłem cicho i wziąłem głęboki wdech. Co to oznacza? Czyżby czuł to co ja?- cichy, rozanielony głos podpowiadał mi do ucha. Baka! To nie jest możliwe!- potrząsnąłem głową i spróbowałem zasnąć. Na szczęście udało mi się w ciągu godziny odpłynąć do świata snów. Otworzyłem oczy dopiero po szóstej rano. Cały jak w gorączce, wstałem oraz skierowałem się do łazienki jak zahipnotyzowany. Umyłem twarz i zęby, wziąłem zimny prysznic, ubrałem się w mundurek szkolny... a w mojej głowie był tylko Levi. Spojrzałem w moje odbicie w zwierciadle. Wszystko wydawało się wyglądać w porządku, oprócz ciemnoróżowego śladu u podstawy mojej szyi. Stanowił dowód, że kompletnie nie zwariowałem. To jest to. Kiedy zejdę... Kiedy zejdę... Nie mogę wytrzymać! Muszę go zobaczyć!- jak na skrzydłach zbiegłem na dół po schodach i wszedłem do jadalni. Niestety nie zastałem go w pomieszczeniu. O dziwo, na całym parterze nie było ani śladu mężczyzny. W takim razie...- stanąłem przed tajemniczymi, drewnianymi drzwiami. Serce zaczęło kołatać mi w piersi, a ręce pocić. Znowu tutaj jestem...- myślałem i dotknąłem drzwi dłonią. Levi...- z obawą zapukałem cicho w drzwi. Serce mi stanęło. Przełknąłem ślinę oraz nasłuchiwałem przez parę minut. Zero odzewu. Powtórzyłem czynność nieco głośniej. Znowu nic. Może...?
- Co tutaj robisz, Jeager?!- prawie podskoczyłem z zaskoczenia słysząc głos Verde. Obróciłem się w stronę starszej kobiety.
- Ch-Chciałem się zobaczyć z panem Levim i...
- Nie ma takiej opcji! Pan Rivaille jest dziś niedysponowany. Pani Petra zawiezie cię do szkoły.- oznajmiła szarpiąc mnie za rękaw i ciągnąc na parter.
- D-Dobrze! Zrozumiałem! Proszę mnie już puścić!- zawołałem wyrywając jej się.
- Prosiłabym, żebyś nie przeszkadzał dziś panu. Ma zły humor i na dodatek dużo pracy...- Gdyby nie zalał się w trupa, to nie byłoby najmniejszego problemu.- pomyślałem z przekąsem.
- Oh! Petra-san już jest!- zauważyła kobieta wyglądając za okno. Westchnąłem i zabrałem swoje rzeczy.
- Ucz się pilnie!- zawołała za mną Verde. Pieprzona jędza...- pomachałem do niej ręką i wszedłem do białego mercedesa.
- Dzień dobry, Eren-kun!- przywitała mnie miodowłosa w beżowym płaszczu.
- Dzień dobry. Dawno pani nie widziałem... Dużo pracy?- zapytałem zapinając pasy.
- Nawet nie masz pojęcia... Mamy teraz w biurze urwanie głowy, a Levi się jak zwykle leni i...
- Wczoraj trochę za bardzo zabalował. Widziałem jak dobrał się do barku.- zdradziłem jej. Kobieta spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Że co?! Chyba żartujesz! My siedzimy po godzinach, a on leczy kaca?! Nie wytrzymam!- wołała wzburzona Petra.
- Na to wygląda...- mruknąłem. Może jednak nie powinienem tego mówić? Przypadkiem go właśnie nie wkopałem?
- Nieważne. Potem się nim zajmę. Lepiej opowiedz mi co u ciebie. Wszystko w porządku? Jak w szkole?

***

- Powodzenia na sprawdzianie!- pomachała do mnie kobieta, gdy wysiadłem z auta. Posłałem jej uśmiech i kiwnąłem. Następnie udałem się w stronę wejścia.
- Siemka, lovelasie!- niespodziewanie Connie zarzucił mi rękę na ramię.
- Boże! Nie strasz mnie tak! C-Co? Jaki lovelas?- powiedziałem do niego.
- Sasha wszystko mi wyśpiewała, o tej całej "sobotniej nauce"! Ha! Kto by uwierzył, że nieśmiały i cichy pan Jeager rzeki rwie?!- roześmiał się głośno chłopak.
- Do twojej wiadomości, tylko się uczyliśmy. Nic więcej.- odparłem.
- To tym bardziej kicha!- prychnął Connie. Westchnąłem oraz wszedłem do budynku.

***

- Dzisiaj rozegramy mały mecz. Connie i Marco są kapitanami i wybierają sobie zawodników, ja w tym czasie pójdę po tablicę wyników.- oznajmił trener oraz poszedł z kapitanem na zaplecze.
- Kto zaczyna?- zapytał czarnowłosy.
- Gramy w kamień, papier, nożyce!- zaproponował Springer. Po kilku minutach zaciekłej rywalizacji, wygrał Connie.
- Hmm, to chyba oczywiste! Eren!- chłopak puścił do mnie oko.
- T-To nie fair! N-No to... Jean!- zdecydował Marco. Zawodnik stanął za ciemnowłosym i posłał mi gniewne spojrzenie. Niedługo później, wszyscy członkowie klubu zostali podzieleni na dwie grupy. Okazało się, że w mojej drużynie znajdował się również Thomas, z którym uciąłem krótką pogawędkę na temat sprawdzianu z matematyki, którego termin zbliżał się wielkimi krokami.
- No dobra! Na miejsca!- usłyszałem głos trenera. Wszyscy ustawili się na odpowiednich pozycjach na boisku.
- Do boju!- ryknął mężczyzna. Zaczęliśmy grę. W pierwszych rundach meczu nasz drużyna prowadziła kilkoma punktami. Connie był naprawdę świetnym miotaczem, a Thomas łapaczem. Dodatkowo mieli również mnie- "prawdziwego Forest'a". Spoglądałem ukradkiem na gotującego się z wściekłości Jeana. Dzięki poradzie Leviego, próbowałem nie okazywać strachu i utrzymywać emocje na wodzy. Jednak szczerze powiedziawszy... bawiłem się wyśmienicie widząc reakcję chłopaka, który miał do mnie wyrzuty o nie wiadomo jaką zbrodnię.
- Wygraliśmy!!- zawołał w pewnej chwili Connie. Chociaż końcówka gry była zawzięta, udało nam się z pewną przewagą. Cała nasza grupa cieszyła się i przybijała sobie piątki.
- Gratuluję wam, chłopcy. Wygrana drużyna w nagrodę otrzymuje oceny celujące!- oznajmił z uśmiechem trener.
- ... Jean. Naprawdę, to tylko gra...- usłyszałem w tle głos Marco.
- Nic nie rozumiesz!- jego towarzysz odwarknął i wyszedł.
- Ach, ten Jean. Nie może się pogodzić z faktem, że sam nie jest już gwiazdą.- nagle pojawił się przy mnie Thomas.
- Więc był... gwiazdą?- zapytałem.
- Pewnie! Jednym z najlepszych! Jednak ostatnio strasznie zaczął się rządzić i wydurniać. Może w końcu przemyśli parę spraw i poukłada sobie wszystko jak należy...- rzekł blondyn. Może...

***

- E-Eren... Naprawdę nie jesteś na mnie zły?- zapytała Crista, gdy szliśmy wzdłuż holu w stronę wyjścia.
- Nie. Na szczęście skończyło się tylko na kazaniu od Rivaille, ale wolałbym żebyś w przyszłości...
- Wiem! Przepraszam! Sama nie wiem co we mnie wstąpiło... Ja po prostu... To pewnie dlatego... Ja... bardzo cię lubię.- wyznała z rumieńcami na policzkach. Niedobrze... Kiedy jestem z Cristą cały czas zastanawiam się, czy nie zerwać z nią tego bezsensownego związku jaki nas łączy. Przecież już zdałem sobie sprawę, że kocham tylko Rivaille, więc dlaczego... Dlaczego nie mogę się zebrać i jej tego powiedzieć?
- Eren? W porządku?- usłyszałem zaniepokojony głos blondynki.
- Tak, zamyśliłem się...- wyjaśniłem.
- A-A jak poszło ci na teście?- zadała mi kolejne pytanie.
- Eh? W porządku. Chociaż było dosyć dużo zadań jak na czterdzieści pięć minut...- mruknąłem wspominając, jak nerwowo zerkałem na zegar i nie zdążyłem sprawdzić paru ćwiczeń.
- Dałem z siebie wszystko. Nie mam czego żałować.- westchnąłem z uśmiechem.
- Wiesz, przez cały weekend martwiłam się, czy nasza wspólna nauka nie poszła na marne...- spuściła wzrok na podłogę.
- Będę trzymała kciuki za twoje wyniki, dobrze?- obiecała znów spoglądając na mnie z łagodnym uśmiechem.
- Pewnie. Nie martw się o mnie! Naprawdę!- zapewniłem.
- Przecież jesteś moim chłopakiem, głuptasie!- zachichotała i złożyła delikatny pocałunek na moim policzku.
- Do jutra!- pożegnała się ze mną i wyszła. Poczułem, że nie mogłem jej tak oszukiwać. Crista była zwykłą, zakochaną nastolatką. Nie zasługiwała na te obrzydliwe kłamstwa. Zasługiwała na wyjaśnienia... Skierowałem się w stronę bramy wyjściowej. Tam już czekało na mnie znajome, czarne auto. Moje serce zabiło mocniej na widok ukochanego mężczyzny. Siedział na miejscu kierowcy, z ciemnymi okularami na nosie i papierosem w ustach. Jak zaczarowany poszedłem do samochodu i wsiadłem do środka.
- Ohayo, Levi-san.- powiedziałem ciszej niż zamierzałem.
- Ohayo, Eren.- rzekł oraz odpalił silnik. Przez ciemne szkła nie mogłem stwierdzić, czy na mnie spojrzał, czy też nie. Jechaliśmy w całkowitej ciszy. Zazwyczaj, to Rivaille zaczynał mnie wypytywać jak było w szkole i czy miałem dużo pracy domowej. Tym razem milczał niczym grób. Słyszałem jedynie irytujące dudnienie mojego serca w uszach. Musiałem coś powiedzieć, zrobić... tylko co?
- E-Etto... Verde-san mówiła, że źle się pan dziś czuje... Wszystko w porządku?- odważyłem się odezwać.
- Tak.- odparł krótko. Dlaczego tak się zachowuje? To ja powinienem się obrazić albo przestraszyć, a go zagaduję...- poczułem wzbierającą się frustrację oraz smutek.
- Levi-san...- zacząłem.
- Eren. Porozmawiamy w domu.- uciął chłodno moją wypowiedź. Z milczeniem wpatrywałem się w zamgloną od deszczu szybę. Czyli jednak... to było jedno, wielkie nieporozumienie. Sen, który tak naprawdę nigdy nie miał prawa stać się... rzeczywistością.



*****

Konbanwa Słodziaki! ;D (nie śpicie jeszcze?? ^^)


Właśnie skończyłam sprawdzać ten rozdział i tak sobie pomyślałam, że Wam go wstawię... Cieszycie się? ^^

Końcówka nie jest taka drastyczna, jak zawsze :-/ (wiem, że je wręcz ubóstwiacie! ;D) ale spokojnie, jeszcze sporo rozdziałów przed nami ;)

PS. Przypominam uczestnikom konkursu, że zostało im jedynie kilka dni do wysłania prac! No i... zawsze może ktoś jeszcze dołączyć! ^^


Joleen :*

36 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. *wkleja cały początek jak się miziają... aż...*
      ,,Rivaille odsunął się ode mnie i usiadł prosto na sofie. Zamrugałem kilkakrotnie zdezorientowany.
      - Musisz stąd wyjść, Eren...
      - A-Ale...!
      - Natychmiast!- rozkazał stanowczo.''

      Co kurwa? C-co to jest? Levi... Czy ty oszalałeś chłopie? CO?
      EJ NO NIE!
      NIE ZGADAM SIĘ.
      Ja się po prostu nie zgadzam, żeby Levi odstawiał tutaj takie akcje!

      *wdech i wydech* No dobra. Ja... Ja wierzę, że masz ukryty plan! Ty mi jeszcze wyseksisz Erena na dobre!

      ,,- Prosiłabym, żebyś nie przeszkadzał dziś panu. Ma zły humor i na dodatek dużo pracy...- Gdyby nie zalał się w trupa, to nie byłoby najmniejszego problemu.- pomyślałem z przekąsem.''

      /gdyby się nie zalał w trupa, to nie byłoby miziania się - szepcze. /


      ,,- Przecież jesteś moim chłopakiem, głuptasie!- zachichotała i złożyła delikatny pocałunek na moim policzku.''

      NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
      Ekhem... Znaczy, ten... No... Droga Christo, a gdzie Ymir?

      ,, - Levi-san...- zacząłem.
      - Eren. Porozmawiamy w domu.- uciął chłodno moją wypowiedź.''

      Czeeekaaaaam naaaa kolejnyyyy rozdziaaaaał~~~~~~~~~!!!
      Pozdrawiam i weny.

      Usuń
    2. Tym razem udało mi się nie turlać, aby się nie pobrudzić... Nie żeby podłoga była brudna czy cuś... Bowiem jestem strasznym pedantem niczym nasz słodki Leviś xD ;p

      Dziękuję bardzo za opinię na żywo (xD) oraz wenę! Życzę cierpliwości i miłego dnia~!


      Joleen :*

      Usuń
  2. Jej nareszcie! Mega pocałunki chce więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie drastyczny?! Koniec zawsze jest straszny....eh chce więcej! Jeszcze nie ma żadnych spoilerów (co za ból) :o ale to pewnie sprawka Akashi'ego -,- Hmmm ciekawe jaka rozmowa czeka naszego Erenka :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz rację, mój drogi Anonimku! Koniec rozdziału i wyczekiwanie na kolejny, naprawdę jest straszne! xD ;D Nie spodziewałam się, że ktoś zażyczy sobie spoilery! o_O Pogadam z Akashim-sama, to może uda mi się coś dopisać w następnym poście ^^

      Joleen :*

      Usuń
  4. Ohayou! ^-^

    Lost przy śniadanku, czego chcieć więcej ^^ <3
    No więc tak..
    Tym razem do ciebie nic za przerwanie nie mam, bardziej do Leviego, dlaczego, co cię napadło Levicchi (haha jak to brzmi xD) ?! :'c Ale za szykują się interesujące wyjaśnienia ^-^
    Co do Jeana, mam głupie wrażenie, że chodzi o Mikasę xd Ale pewnie Akashi-sama się nie zgodzi na spoiler :ccc
    A Eren-chan musi jak najszybciej zerwać z Christą! Nie to, że jej nie lubie, (no może trochę, ale to przez mangę xD nie ma to jak sobie wymyślać drugą osobowość i ukrywać fakt, że jest spokrewniona z władcą xd) ale nie wolno się bawić uczuciami innych :c
    Ujmując w jednym zdaniu: Rozdział świetny ^-^!

    No tak, jeszcze tylko 3 dni do końca, o ile się nie mylę :D
    Łącznie ile już osób bierze udział? C:

    Dobra, my z Ku-chanem już życzymy tobie i pozostałej trójce miłego dnia, bo wyruszamy na wędrówkę przez miasto ^-^! Papa!!! :***

    ~Zuchii & Ku-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohayo Zuziaczku! ;*


      No! Chociaż ktoś zauważył mniej drastyczne zakończenie! Dziękuję! ;D
      - Akashi-sama! Odłóż ten kubek!- wołam do czerwonowłosego, który już ma zamiar napić się herbatki z cukrem od czytelników ^^
      - Nie było zdanka?- pyta ze smutną miną.
      - Nie, ukochany. Jednak jestem pewna, że jeszcze się opijemy. Na razie mam dosyć wszelkich napojów...- wzdycham i powracam do odpisywania.

      Wszystko będzie się powoli wyjaśniać. Sen z topielcem, wkurzenie Jean'a i gdzie jest nasza kochana Mikasa... Cier-pli-wo-ści! ;D Tego nawet nie będę zdradzać, bo co to będzie za niespodzianka? ^^

      Na razie biorących udział jest piąteczka ;D Chociaż wciąż każdy może się dołączyć! *Akashi posyła swoje złowieszcze spojrzenie*
      - Teraz już chyba wiesz, dlaczego Akashi-sama nie pozwolił na spolier?- szepcze Mayu-chan.
      - Myślisz, że zirytował się liczbą uczestników?! Niedobrze!- spoglądam w stronę absoluta.

      Dziękujemy ;** Również życzymy miłego dzionka i pozdrawiamy ciepło! ^^


      Joleen :*

      Usuń
  5. i nie jestem pierwsza >.<
    ALE OJ TAM OJ TAM
    i nie wiem dlaczego ale myslałam ,że w poprzednim poscie pływała Mikasa zabita przez leviego ( ;-;)
    Ale wracam do TEGO posta
    Mysle ,że Jean ma cos wspólnego z Mikasą ..
    Eren MUSI W NASTĘPNTM ROZDZIALE ZERWAC Z Crysią c: ( Tak ją nazwałam *u*)
    Myslałam ,że dzisiaj Levi będzie uczył erena jak zrobić to w łóżku T.T
    A ja będe fajna i sie zapytam XD
    Jak tam wakacje ? *u*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi :,( Najszybsza była użytkowniczka na samym szczycie komentarzy. Wczoraj zdążyłam opublikować posta późno wieczorem i już po dosłownej minucie zobaczyłam czekający koment! xD

      Ciekawe kontemplacje, ciekawe... ;D Wszystko okaże się już niedługo ^^ Czy zerwie z Crysią (xD) w następnym, to nie wiem, ale kiedyś na pewno! ;) Co do nauk "Wielkiego Mistrza", jeszcze musimy się wstrzymać ;D

      Och, jak miło! ^^ Dziękuję, że pytasz! Wakacje takie wspaniałe, takie pełne weny i... takie krótkie!!! T.T ale nie narzekam, bo termin końcowy konkursu oraz urodzin się zbliża! :D ^^ A jak to wygląda u Ciebie? ;)


      Joleen :*

      Usuń
    2. W następnym tygodniu paczuszka z mangami *O*
      Wakacje są wspaniałe i sie zgadzam ,, krótkie ;-;
      Pogoda do tyłka >.<
      A ja mareze ,żeby Eren z Crysią zerwał :3
      Twoje lektry są jak narkotyk za każdym razem sie uzależniam xD

      Usuń
  6. Pora wstać, trzeba iść koty nakarmić ... może jeszcze sprawdzę internety ?
    OMG NOWY ROZDZIAŁ LOSTA ! JOLEEN - SENPAI TAAK !

    *bierze laptopa pod pachę i wchodzi pod biurko*
    *czytu, czytu*
    kyaaaa ^^
    - Tak... Boże, Levi! - Nie mogłam z tego fragmentu XD.
    Ekhem... od dziś wszyscy tu zgromadzeni, wyznajemy nową wiarę - levizm.

    *czyta dalej*

    ŁEJT ... Levi ty ciołku dlaczego wywaliłeś Erena ಠ益ಠ NIEEEEE! Idę się załamać, pod biurkiem.... I tak już pod nim siedzę ◕︵◕

    Verde, jak zwykle okrutna i nie da wejść Erenkowi do Levisia, bo nie skończyli to co zaczęli -(ΘLΘ)- .... I'm gonna kill you Verde 〜(^∇^〜) Kaneki mi w tym pomoże.

    A poza tym ...

    Teraz mam dowód !

    *wyciąga telefon i dzwoni*

    - Moshi, moshi ? Ymir ?
    - Tu Nashiro... Słuchaj, Eren zdradza twoją Cristę ...
    - Tak, pozwalam Ci iść i ją pocieszać
    - Nie ma za co ^^
    (potwierdzone info od Trollyamy - Ymir i Crista [Historia] są parą :D )
    (⋆‿⋆)
    Eren ma, albo przewalone, albo przewalone :3
    Rozdział, jak zwykle cudny i przerwany w drastycznym momencie D: WHY ??
    Upijecie się z Akashim tymi sokami! Ja wam mówię i będziecie, niczym Levi ●︿●

    (takie śmieszne powiązanie i ten się upił i ten xD tylko drugi na piwaku  ̄ ³ ̄ )

    Czekamy na więcej Joleen - senpai ! ^^

    Nashiro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po jakiego czorta znowu pod to biurko włazi, co?! XD Znowu tylko główkę sobie obijesz!

      A ten news o tym, że Ymir i Crista są parą, to już wszyscy podejrzewali ;p Tylko ostatnio wyszło, że to czysta prawda! xD Ten autor naprawdę jest podejrzany. Nie dość, że bohaterów swoich maltretuje i zabija, to jeszcze zachciało mu się yuri! o_O xD

      Nie proszę!! Dosyć już tych soków na razie! :O Nie wiem, gdzie Akashi-sama mieści te hektolitry! Pewnie wylewa je do miski Mayu-chan!

      Senpai... senpai... senpai...*nosebleed* xD Może jednak zdejmę tą koszulkę? ^^


      Joleen :*

      Usuń
  7. Kuuuźwa, kuuuźwa, kuuuźwaaaa! Wywaliło mi mój piękny długi komentarz ;---; Był taki piękny i młody, znicza mu aż postawię [*]
    No nic, spróbuję napisać coś na jego wzór ;D
    Joleeeeeeeen! Dlaczegoooo? Dlaczego urywasz to w takich momentach?! *jęki zarzynanego prosiaczkaa*
    -Przestań że jęczeć, bo cie zaraz sam zarżnę
    ~Leeevi! Coś ty Erenałkowi zrobił, co?
    -Dzieciakowi? Nic.
    ~No... No jak to nic? Czytaj! *podaje mu urządzenie*
    -On chodzi z Christą?
    ~Nie... To znaczy, nieważne! Chodzi mi o to żeś się nawalił w trzy dupy i chłopaczyna ma mętlik w głowie!
    -Czytał to?
    ~Może zacząć
    -Ide mu coś do głowy wbić, a raczej coś z niej wybić
    ~Yaaay! Wreszcie moge kontynuować! Nikt mi nie przeszka... No chyba sobie jaja robią ze mnie, albo mi się zdawało? Wracając, nikt mi nie przeszkadza, nie przerywa, jest ładnie, ślicznie, kolorowo, cudnie, bosko i słod... Cholera! No nie zdawało mi się! Mógł mówić że nie wbije mu do głowy tylko do dupy, wywale ich z tego domu kiedyś... Wracając v2, Rozdział był przeboski, przecudny, prze*wszystkie inne słowa opisujące cudność i boskość*
    A na koniec, żegnam, kłaniam się nisko, weny życzę, oraz ide ich zabić, bo jęki Erena mnie dekoncentrują!
    ~Koneko, która jak zawsze jest głupia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Joleen i Akashi również stawiają znicze* [*] [*] Biedny koment... Minuta ciszy.

      ...

      No a teraz, Akashi-sama i ja musimy wypić herbatę... *westchnienie*
      - Nie przejmuj się. To dla twojego zdrowia!- pociesza mnie Mayu-chan.
      - Co za dużo, to niezdrowo!- warczę.
      - Proszę.- absolut stawia przede mną szklankę słodkiej herbatki pełnej słodkości z komentarza. Mierzę go wzrokiem.
      - Nie patrz tak na mnie. Jak wypijesz tą szklaneczkę, to pójdziemy pograć w badmintona.- obiecuje. Iskierki pojawiają się w moich oczach, a następnie opróżniam naczynie.
      - Idziemy!- wołam zabierając paletki.

      Komentarz powalający i wspierający! ^^ Dziękuję i życzę miłego dnia~!


      Joleen :*

      Usuń
  8. Joleeee-eeee-eeen...!!! - drę się płaczliwym tonem - Ja się zapłaczeeę...!!
    Moje długo pisane na konkurs opowiadanie o Akashim poszło w łeb! :c Mój komputer mnie nienawidzi do tego stopnia, że zażyczył sobie natychmiastowy format systemu (moje opowiadania...!) :(
    Największy problem polega na tym, że wszystko, co miałam napisane poszło... Ekhem... W las. Może dałabym radę coś odtworzyć, ale w piątek wyjeżdżam za granicę, a jestem totalnie nie spakowana i jedynym, co zrobię w najbliższym czasie, będzie wrzucenie gotowego postu na bloga ;(
    Straaasznie mi głupio, że tak wyszło, szczególnie, że to czwarte formatowanie systemu w przeciągu ostatnich trzech miesięcy x'D Wybaczysz mi...? ;(

    Ale dość o moich żalach i niespełnionych ambicjach... Rozdział był zaczepisty! ^-^
    Hmmmh... Levi ma ode mnie po ryju, to raz.
    Eren ma ode mnie po ryju, to dwa.
    A to, że nie wiem, kto jeszcze powinien dostać ode mnie po gębie, to trzy xD
    Zaciesz na mej twarzy rósł w miarę pokonywania następnych linijek ;D
    Co raz bardziej niecierpliwie wyczekuję kolejnych rozdziałów... A wiesz, że kiedy jeszcze Lost miał dwa-trzy rozdziały, straaaszliwie nie mogłam się do niego przekonać? Błagam, przecież to jest tak przezaczepista seria...! ;p
    Ale serio, robi się naprawdę, naprawdę ciekawie ;D

    Z takich spraw bardziej lub mniej ważnych - na Aravaenie już teraz miniaturka z Levetry, a już jutro wieczorkiem... Coś dla Ciebie, Joleen! ;) ;D

    Miłego dzionka i weeenyyy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedulka! :,( *głask, głask po łebku* Oczywiście zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji, chociaż... to wielka szkoda ;_;

      Nie bij moich biednych, zakłopotanych bohaterów! :O Dlaczego nikt nie rozumie, że dla nich temat "yaoi" nie jest tak oczywisty jak dla nas?!
      - Nie irytuj się tak, bo nie ma czym. Każdy jest ciekaw jak ich związek się rozwinie.- mówi Seijuurou.
      - A-Akashi-sama...- ociera moją łezkę z policzka.
      - Dlatego lepiej skup się na "tym" opowiadaniu.- radzi.
      - Chodzi ci o...
      - Tak.- odpowiada z uśmiechem. Zbieram się w sobie i zaczynam pisać dalej... Co? Niedługo się okaże! ^^

      Aaaa! Wiem co to będzie! Moje zamówienie! Już o nim prawie zapomniałam! xD

      Dziękuuuję i... nawzajem? ;) ^^


      Joleen :*

      Usuń
  9. Wreszcie jest!!!!
    Joleen-sensei mogę pobierać u ciebie nauki jak piszę się mega, super, hiper odlotowe yaoi/shounen-ai? Bo tak świetnie piszesz, że ja blaknę :/
    Rozdział jak zwykle trzyma wysoki poziom :3 Eren-kun nie poddawaj się!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Se-Sensei?! :O *.* Hohoho! Teraz to chyba padnę i powstanę! :D

      Mniom, mniom, mniom... Słodkości ^^ Bo jeszcze utyję! ;O

      Niczym Nyanko-sensei, udzielam pochwały za słodkiego komenta i mogę udzielać yaoi-korepetycji! XD


      Joleen :*

      Usuń
    2. Zgodziła się... Zgodziła się... Zgodziła się? Z-zgodziła się!!! O kuźwa!! Ale się tym jaram xDD :3
      Nyanko-sansei... ehh... bez komentarza (a co ja właśnie piszę?!)

      Usuń
    3. ps.W jakim programie zrobiłaś obrazek ten..no ten gdzie pisze My Yaoi Passion??

      Usuń
    4. O Boziu jaki zaciesz! :O xD
      Masz coś do Nyanko-sensei? *mruży oczka w niebezpieczny sposób*

      Program...? Toć to zwykły "Paint" jest! XD Co prawda namęczyłam się parę godzin (o_O) z wyborem odpowiedniej czcionki i koloru, ale udało się. Jak teraz sobie popatrzyłam na moje cudeńko, to mogę stwierdzić, iż jestem z niego dumna ^^ Ach, ta skromność... xd


      Joleen :*

      Usuń
  10. Rozdzialik świetny, skończony w dobrym momencie. Po raz pierwszy nie mam ochoty zabić Cię za zakończenie :3 ale za to z chęcią przyłożyłabym Leviemu...
    Levi czemuś go wywalił z pokoju? Przez Ciebie biedaczek nie wie co ma ze sobą zrobić...
    No w każdym razie czekam na więcej i postaram się powstrzymać swoje zabójcze zapędy co do Leviego ;)
    Weny życzę :)

    Praca na konkurs ciągle się tworzy i końca nie widać :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i o to chodziło! ^^ (dlaczego parę osób groziło mi, że mnie zabiją??? o_O)

      Jak to czemu? Levi też musiał powstrzymać swoje popędy...! Nieco inne, ale zawsze! xD :P Nie martw się, nasz kochany Erenek dobrze wie, co będzie musiał zrobić ^^

      Dziękuję! ^^ Natomiast ja życzę powodzenia przy kończeniu pracy! ;)


      Joleen :*

      Usuń
  11. Skisnę z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  12. Pssst! Joleen...!
    Jak znajdziesz chwilę, to zapraszam na Aravaenę! ;D ;)

    A poza tym... Przeczytałam ten rozdział jeszcze raz... Geez, jak Ty to robisz, że to jest takie zaczepiste...!? ;D ^-^
    Miłeeego! ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww *o*. To się porobiło. Umieram z ciekawości. Proszę, pisz szybciej ;-;. Kocham Twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Trafiłam tutaj jakieś 2-3 dni temu i przeczytałam już chyba wszystko co mogłam, a ty mi tak chamsko przerywasz i to w takim momencie ;_; Zakochałam się w twoich opowiadaniach >.<

    Tak swoją drogą naszykowałam już patelnie i czekam na Leviego pod domem. Niech się tylko pojawi,a ja już go nauczę,że nie wolno przerywać mi w takim momencie i bezczelnie wyganiać Erena, kiedy przyszedł się miziać (。◕‿‿◕。)

    Ponieważ zakochałam się w tej stronie od pierwszego wejrzenia, to zostaje tutaj i właśnie się zadomowiłam, więc spodziewaj się ode mnie częstych komentarzy <3



    Pozdrawiam i wysyłam wenę pocztą w paczce, już jest w drodze (。◕‿‿◕。)
    ~Nekosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Akashi-sama! Czas przyszykować szklaneczki!- wołam do czerwonowłosego.
      - Już?- pyta przerywając czas porannego miziania z Koukim.
      - Sam zobacz...- wskazuję na ekran telefonu.
      - Chodźmy, Kouki. Pomożesz mi z herbatą...- odchodzi z brunetem w stronę kuchni.

      Wróćmy do komenta...
      1. Wyznania miłości... tym razem do opowiadań <3 ^^ Arigatou~
      2. Muszę ostrzec Leviego...
      3. Oooch~! Nic mnie bardziej nie cieszy niż kolejna osóbka do komentowania! Minna! Zróbcie miejsce... Nekosi! ;)

      PS. Poczta dojechała bez większych problemów! Dziękuję! ^^


      Joleen :*

      Usuń
    2. Jest mi naprawdę miło, że odpisałaś ;3 (Czuję się jakbym dostała autograf od gwiazdy XD) (。◕‿‿◕。)

      1. Ciebie oczywiście też kocham, bo jakże by inaczej ;* (Gdyby nie ty to nie miałabym w czyich opowiadań się kochać i zostałabym wiecznym singlem i forever alonem z nadmiarem wolnego czasu^^)
      2. Nawet nie próbuj *le mordercze spojrzenie* w końcu sam w którymś odcinku jak byli z Erenem w sądzie powiedział, że *tu cytat

      "Lekcja bez bólu jest nic nie warta" (czy jakoś tak)
      ~Levi

      Oj Levi,Levi, mogę ci obiecać, że zaboli i to bardzo *szatański śmiech* to się wreszcie czegoś nauczysz (。◕‿‿◕。)

      3.Miło mi, że tak ciepło mnie przyjełaś~ Arigatou (。◕‿‿◕。)

      PS w odpowiedzi na twoje PS. Oczywiście, że dojechała w końcu nie pierwszy raz szantażuje kuriera ^^

      Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały, a i spytasz się Akashiego czy pożyczy nożyczki? Bo zrozumiałam, że dziewczyna czekająca w krzakach z wielką patelnią może za bardzo rzucać się w oczy natomiast dziewczęca głowa wystająca z jeziora z trzymanymi nożyczkami już mniej, prawda ? ^^

      Wiem, że na spamowałam tymi buźkami --> (。◕‿‿◕。), ale są takie urocze nie uważasz? >.<

      Więc tak dla zasady walnę jeszcze jedną (。◕‿‿◕。)
      Pozdrawiam z jeziora :)
      ~Nekosia

      Usuń
    3. No coś Ty! *//.//* Ja taka celebrity? Weź przestań! *macha nieśmiał ręką z rumieńcem na policzkach* XD

      A tak na serio, serio... Dlaczego nie miałabym odpisać? ^^ i to jeszcze po takim wyznaniu~!
      - A-A-Ale ja już jestem z Akashim-sama...- mówię speszona.
      - Mu-Muszę to wszystko przemyśleć i-i...
      - Niczego nie musisz przemyśleć! Jesteś MOJA i koniec!!- woła absolut, łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie.
      - A-Akashi-sama! Ja tylko...!
      - Cisza. Nie masz prawa myśleć o kimkolwiek innym niż JA!!- przyciska mnie do swojej piersi.
      - Akashi-sama... już dawno nie byłeś o mnie tak zazdrosny...
      - To przez Chi... On też dziwnie na ciebie patrzy...- mruczy.
      - Ale ja patrzę tylko na ciebie.- wyjawiam patrząc w dwukolorowe tęczówki.
      Znowu troszkę mnie poniosło *//.//*

      No racja, trochę to podejrzane... Zapytam i dam Ci odpowiedź w następnym komentarzu ^^


      Joleen :*

      Usuń
  15. Nie ma to jak okrzyk radości po północy! XD Czytając miałam cały czas banana na twarzy.
    Ten rozdział to cud, miód, malina. Jak zawsze. Ciekawa jestem tej pogawędki Leviego z Erenem, gdy już dotrą do domu. Tylko bez złamanych serduszek! I tak wiem, że będą, zawsze jakieś są..
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm... jak milusio~! ^^
      Cieszę się, że rozdział tak Ci się spodobał! ;D
      Co do złamanych serduszek... Sama zobaczysz! xD Na razie nie chcę zdradzać, a post już niedługo będzie! ;)

      Joleen :*

      Usuń
  16. O MÓJ BOŻE, ZAPOMNIAŁAM NA AMEN. :o
    Jestem, późno, ale jestem. :x Nawet nie wiem jak skomentować ten rozdział, bo jak zwykle cudeńko. :))) Słodziutki pocałunek, a potem oschły Levi. Typowe dla niego. XD Czekam na poważną rozmowę z Erenem, lul. :v
    Weny kochana~! c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że się zameldowałaś! ;) Spocznij, kadecie! X'D

      Dziękuję~! ;*


      Joleen :*

      Usuń